Czujność to ja mam na trzecie

(
Na drugie, jak wiadomo, Empatia 
).
A żeby nie było, to teraz odrobinę merytorycznie będzie:
Miałam dziś misję specjalną, czyli wyprawę do administracji, w związku z mieszkankiem Czwórci.
(Dla przypomnienia: Czwórcia to nasza podblokowa koteczka, mieszkająca w pomieszczeniu od wodomierzy, udostępnionemu dzięki uprzejmości Pewnego Pana z administracji, zresztą też lubiącego koty. Teoretycznie poza administracją nikt nie ma prawa korzystać z tego pomieszczenia).. I oto nagle okazało się, że znalazły się tam czyjeś graty, ktoś ma klucz, Czwórka jest jakaś wystraszona, jednym słowem nieciekawie. Oczywiście ktoś z lokatorów po raz kolejny ma chrapkę na to pomieszczenie i jakimś pokątnym sposobem wszedł w posiadanie klucza. Odbyłam sobie miłą rozmowę z Panem P., obiecał zadziałać w tej sprawie. Mam nadzieję, że to się niedługo wyjaśni.
Przy okazji, jeśli chodzi o koty na osiedlu, to została właśnie tylko Czwórcia. Czarna odeszła, już chyba ok. rok temu, a że obie panny były ciachnięte, to nie ma już kolejnego pokolenia dzikunów. Stąd moje podejrzenie, że znaleziona przez nas Basia została skądś przywieziona i potem wyrzucona, bo małych kotów na osiedlu nie było widać (tfu, tfu, odpukać w niemalowane, oby już tak zostało).
Miałam wrzucić jakieś fotki, ale chyba nie zdążę, bo musimy jechać z Mamą do lekarza.
Jak się wieczorem dopcham do kompa, to może coś zapodam

Miłego dnia Cioteczki
