Znowu temat alergii.....

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 11, 2011 11:07 Znowu temat alergii.....

Witajcie!

Wiem, że temat był wałkowany już chyba na wszystkie możliwe sposoby i strony, ale chciałabym założyć nowy wątek, ponieważ niektóre okoliczności się różnią, a także niektóre wątki są już dość stare, więc może coś się zmieniło w leczeniu alergii..
Mamy z mężem 4 wspaniałe koty: ok. 3-letniego Kła, zakochaną w nim półtoraroczną Iskierkę (która nie odstępuje go na krok), rocznego Leosia i 8-miesięcznego Małego, który z kolei mnie nie odstępuje na krok:) kilka miesięcy temu u męża pojawiły się duszności, nie mógł oddychać, miał straszny kaszel, nie spał przez to całe noce. Dochodziło do tego, że bałam się, że się udusi. Poszliśmy więc do alergologa. Okazało się, że ma już astmę wywołaną przez alergię, spirometria wykazała 50%wydolności płuc. Miał robione testy, najbardziej uczulają go trawy, zboża, drzewa, roztocze i... koty:/ pani doktor, jak tylko się dowiedziała, że mamy w domu koty (przyznaliśmy się do dwóch, widać było, że nie bardzo w ogóle można z nią dyskutować, więc nie chcieliśmy przeginać) kazała się nam ich pozbyć (jeszcze stwierdziła, że jej pies może tę sprawę załatwić w 10 minut), na jakiekolwiek pytania odnośnie kotów odpowiedź była: pozbyć się (więcej odpowiedzi nam nie udzielała, stwierdziła, że nie ma czasu i jak chcemy, to możemy przyjść na jej wykłady). Według niej kot przywiązuje się do miejsca, a nie do ludzi, więc jaki problem. Nie wiem, co robić, bo pani doktor odmówiła odczulenia męża na kota (zrobiłaby to, gdyby był weterynarzem i nie mógł pozbyć się alergenu z otoczenia, a w takiej sytuacji naszego "widzimisię" tego nie zrobi). Nie mamy możliwości pójścia do innego alergologa, nie stać nas na prywatne poszukiwania, a poza tym mąż musi mieć wdrażane leczenie praktycznie natychmiast. Co nie zmienia faktu, że nie chcę pozbywać się kotów! Są członkami rodziny, co ja mam niby teraz zrobić, powiedzieć im: miło było, ale wracajcie do schroniska, już was nie kochamy?
I stąd moje pytania: czy są jakieś sposoby, żeby mąż nie miał tak silnych reakcji alergicznych na koty? Czy jeśli znaleźlibyśmy domy dwóm kotkom, to czy przy ograniczeniu ich liczby do dwóch te reakcje alergiczne będą słabsze (wcześniej przy dwóch kotach mąż nie miał aż takich duszności)? Czy są jakieś specjalne preparaty, którymi mogłabym kąpać albo pryskać koty albo mieszkanie, żeby ograniczyć uwalnianie alergenów? Wiem, że moje pytania mogą brzmieć naiwnie, ale pierwszy raz spotykamy się z tym problemem i chciałabym jak najwięcej się o tym dowiedzieć...

Sena

 
Posty: 4
Od: Sob lut 20, 2010 18:21

Post » Wto sty 11, 2011 11:32 Re:

...
Ostatnio edytowano Śro wrz 19, 2012 13:04 przez ka_towiczanka, łącznie edytowano 1 raz
ka_towiczanka
 

Post » Wto sty 11, 2011 13:56 Re: Znowu temat alergii.....

Witaj,
sporo ludzi którzy mają koty, mają też alergię: albo przeszli odczulenie, albo objawy nie są dla nich zbyt uciążliwe.

Nie jestem lekarzem oczywiście, ale 50% niewydolności płuc to chyba dużo ! 8O
Jeżeli stan Twojego męża jest ciężki. To chyba walczyłabym o jego zdrowie jak się tylko da!

Z alergią i z kotem da się żyć. Ale chyba nie w każdym przypadku.

Pozdrawiam!

Niacha

 
Posty: 407
Od: Wto sty 13, 2009 13:40
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Wto sty 11, 2011 14:09 Re: Znowu temat alergii.....

Z largią da się zyć.
Trawy i drzewa - uczulają w okresie kwitnienia
Roztocza - zawsze, nie pozbędziesz się ich z domu.
Czyli - Twój mąż i tak będzie musiał cały czas brać leki, niezależnie od tego, czy koty będą, czy nie - i nie sądzę, by koty "wymuszaly" więklsze dawki.
Koleżanka ma dziecko-alergika o podobnym "zakresie", i kilka kotów - koty raczej nie sypiają z dzieckiem, dywany itp wyprowadzila z domu. Wszystko pod kontrolą i wg rad alergologa - rozsądnego. O Twojej lekarce tego powiedziećnie można.
Ciekawe, ile w jej stosunku do leczenia alergii jest niechęci do kotów? Czy alergika z psem też tak potraktowałaby?

Realnie - widzę konieczność zmiany lekarza.
Albo porozmawianie ze zweirzchnikiem tego lekarza - z uwagi na podejście do pacjenta.

Czy, jeśli nie pacjent nie będzie mogł chodzić z jakichś powodów po schodach, lekarz powinien mu kazać przeprowadzić się na parter, przeciwnym wypadku odmówić leczenia, czy leczyć?

Przecież nawet "chorym na własne życzenie", czyli np połamanym ryzykantom itp. nie wolno odmowić pomocy lekarskiej :!:
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto sty 11, 2011 14:26 Re: Znowu temat alergii.....

Nie jestem lekarzem, ale leczoną alergiczką uczuloną na to samo co twój mąż. Mam w domu zestaw leków łagodzący objawy alergii: pigułki, krople do nosa i oczy oraz preparaty wziewne. Odczulam się, ale nie na koty tylko na... roztocza. Po czterech latach efekt jest taki, że alergia na roztocza NIE zmniejszyla się, za to zmalała wrażliwość na KOTY.

Tyle o mnie. Uważam natomiast, że powinniście kategorycznie zmienic lekarza. Pani może i jest świetnym specjalistą, ale leczenie alergii (o ile da się ją wyleczyć...) wymaga długiego czasu i nie wyobrażam sobie współpracy z tak mało empatycznym osobnikiem. Poza tym co to znaczy, że nie będzie leczyc? To za kogo ona się uważa?
Niestety - bez współpracy z lekarzem będzie wam trudno. Większośc skutecznych preparatów jest dostepna na receptę. Poza tym dobry lekarz powinien dobrać męzowy odpowiednie preparaty, bo one róznie działają na różnych ludzi.
Tak na szybko objawy alergii można złagodzić biorąc odpowiednie leki: w moim przypadku najlepiej sprawdza się claritine (brałam tez inne, nowszej generacji ale zawsze wracam do niej). Można kupić leki z claritiną bez recepty np. clarinase.
Obrazek Obrazek

Chatte

 
Posty: 1405
Od: Śro kwi 02, 2003 8:46
Lokalizacja: Józefów - Warszawa

Post » Wto sty 11, 2011 14:44 Re: Znowu temat alergii.....

Sena, koniecznie zmień lekarza!
Wiem, że jest trudno, ale ja własnie wróciłam z walizką leków dla córki (te same objawy - kaszel, duszności, zła spirometria) - astma - podejrzenie, ze jednak kot (testy skórne); nikt mi się kota nie kazał pozbywac z domu, tym bardziej, że trzeba by całe wyposażenie, ksiązki, ubrania - dosłownie wszystko albo wyrzucić, albo prać :-)
Przecież alergeny kociej sierści sa w tej chwili wszędzie i nie znikaja razem z kotem z mieszkania.
Moze, jesli nie macie innego alergologa idźcie do zaufanego internisty, niech przepisze leki - to nie tylko wziewne sterydy i leki alergiczne, ale tez teofilina - lek na astmę.
Albo okłamcie pania alergolog - niech leczy męża już, natychmiast, a w tym czasie szukajcie innego lekarza, u którego będzie się można odczulać.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybka pomoc dla męża

pozytywka

 
Posty: 15647
Od: Wto cze 22, 2010 10:45
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto sty 11, 2011 14:58 Re: Znowu temat alergii.....

Ja żyję z astmą, trzema kotami i psem w mieszkaniu. Kiedy poszłam kilka lat temu z pierwszymi objawami do internisty nawet bez wstępnego osłuchania mnie zadano mi pytanie o posiadanie zwierząt i stwierdzono konieczność pozbycia się ich z otoczenia 8O . Zwierzęta mam " od zawsze" alergii- nie, zaczęłam leczyć się prywatnie... Koszty badań nie sa wcale małe, ale warto wydać na dobrego specjalistę.
Dodam tylko, że okazało się, że póki co nie mam alergii akurat na żadne zwierzęta futerkowe :)
Obrazek Obrazek

jamkasica

 
Posty: 3205
Od: Śro sie 25, 2010 9:42
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 11, 2011 19:57 Re: Znowu temat alergii.....

Z takim nagłym kaszlem, dusznościami - warto przede wszystkim pójść do pulmunologa.
Nie każde takie objawy są alergiczne przecież, szczególnie u kogoś u kogo pojawiły się po raz pierwszy.

Pozytywne wyniki testów nie przesądzają nijak sprawy - sporej części ludzi uznających się za zdrowych i bez alergii gdyby zrobić testy - wyszłoby uczulenie na parę rzeczy.

U Twojego TZa trzeba by sprawdzić czy nie przechorował krztuśca np.
Miał robione rtg płuc?
Alergologa, jeśli chcecie pozostać przy lekarzy tej specjalności - zmieniłabym za wszelką cenę - do lekarza trzeba mieć zaufanie a lekarz powinien szanować pacjentów.
Teksty o psie który w 10 minut załatwi sprawę kotów świadczą o prymitywnym charakterze pani doktor. I ogólnie z tego co piszesz to sprawia wrażenie prostaka :(
Nie rokuje to dobrze w temacie bycia fajnym lekarzem.

Blue

 
Posty: 23943
Od: Pt lut 08, 2002 19:26




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 149 gości