» Wto sty 11, 2011 13:12
Re: Nim będzie za późnoSchŁódź. Likier['] Pelasia b. źle :((((
Witajcie. Zarejestrowałam się dziś na forum, żeby mieć na bieżąco informacje o Pelasi. Od kiedy zobaczyłam na facebooku zdjęcia kici, a potem na allegro, nie mogę sobie w ogóle znaleźć miejsca... W moim domu rodzinnym są dwa koty, kochane i rozpieszczane do wszelkich granic, na zewnątrz mama prowadzi też "kocią restaurację", bo w niebiednej bynajmniej dzielnicy domków jednorodzinnych nie każdemu przychodzi do głowy, że koty też jedzą... niby wszystkie mają właścicieli, ale błąkają się głodne po mrozie... więc są regulanie dokarmiane i mają parę budek albo powykładanych ściółką pudełek na werandzie...
Moja kicia jest schroniskowa, mamy ją trzeci rok. Były to lata sukcesywnej, ciężkiej pracy, żeby się dała oswoić, przez pierwsze miesiące każda próba dotyku powodowała rzucanie się z zębami. Ubolewam tylko, że Sheesha nie toleruje innych kotów za grosz, bo moim pierwszym odruchem było natychmiastowe zgłoszenie się po Pelasię (latem znaleźliśmy chorą, zabiedzoną odrobinkę z kocim katarem, mieszkała u nas przez prawie 3 miesiące, ale Szisz robił straszne cyrki i maluszek wylądował u koleżanki z pracy - lepiej nie mógł trafić).
Nie wyobrażam sobie, jak można było doprowadzić domowego kota do takiego stanu. Nie mieści mi się w głowie, kim trzeba być, żeby nie zareagować na postępującą chorobę, nie podjąć stosownych kroków, skoro podjęło się już decyzję o adopcji. Sziszka, Cieć i Behemot posłali malutkiej cegiełki przez allegro, rozesłałam link do aukcji mailem po wszystkich znajomych i rodzinie - mam nadzieję, że z efektami, uruchomiłam znajomych na FB. Kicia musi przeżyć. Gdyby trzeba było cokolwiek - piszcie koniecznie, do p. Beaty też już napisałam, w razie czego proszę o wiadomość na pw.
Wracając do ewentualnego doniesienia: nie jestem za robieniem zadym, ale obawiam się, że samo skupienie się na kici nie wystarczy, bo takie przypadki będą się powtarzać. Kary za znęcanie się są śmiesznie niskie, to fakt, ale mają jeszcze jeden wymiar: wstyd społeczny. Uważam, że podobne przypadki należy upubliczniać w prasie i telewizji, bo takie osoby jak "właścicielka" Pelasi mają rodziny, znajomych, sąsiadów, współpracowników, dzieci mają kolegów z podwórka - i o ile policja zrobi niewiele, o tyle obciach towarzyszący nagłośnieniu, może zrobić swoje. Nie chcę się wtrącać ani niczego narzucać, najważniejsze, żeby kicia przeżyła, ale na samą myśl, że zwyrodnialcy chodza bezkarnie, coś mi się robi po prostu.
Właśnie doszłam do wniosku, że szczytem miłości człowieka do kota jest to, że gdy kot obsika Ci nowe fioletowe rajstopy, zaczynasz się z tego śmiać
