Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Duszek686 pisze:Nr czipa na pewno został przerejestrowany na nowego opiekuna - to jest normalna standardowa procedura w schronisku. I schronisko na pewno posiada dane właścicielki .
My jednak nie jestesmy pracownikami schroniska i takich informacji nie mamy.
Jesteśmy tylko wolontariuszami. Pracujemy zawodowo w tygodniu, mamy swoje rodziny, swoje zwierzęta, przychodzimy do schroniska najczęściej w weekendy a wtedy jest w schronisku mnóstwo pracy. Oczywiście, że będziemy sie starać zrobic coś z tą sprawą i porozmawiac z dyrekcja schroniska. I na pewno nie zostawi sie tej sprawy w spokoju.
Ale to wszystko wymaga czasu.
Nie zrobi się tego w 5 minut...
ruru pisze:kotka ma czip
więc musiała być umowa
tylko nie wiem jak z ochroną danych osobowych
to jest skomplikowane
prawnik by sie przydał...
ruru pisze:No tak po prostu doniesienie do prokuratury,
tylko, że Pelasia nie jest juz w schronisku
jest w lecznicy...
Carmen201 pisze:Słuchajcie doniesienie do prokuratury może złożyć każdy. To jest każdego, jak się to ustawowo nazywa, społeczny obowiązek. Nie ma znaczenia gdzie Kotka jest. Zawiadomienie może złożyć lecznica, schronisko, prywatna osoba, whatever. Po doniesieniu sprawa dalej toczy się z urzędu ALE za pokrzywdzonego w postępowaniu przygotowawczym (i później ew. sądowym) powinna występować organizacja społeczna zajmująca się opieką nad zwierzętami. Oni również mogą złożyć zawiadomienie.
Grunt, to dowiedzieć się o dane osobowe dotychczasowej "opiekunki" Pelasi. Następnie trzeba złożyć zawiadomienie (KONIECZNIE RÓBCIE ZDJĘCIA na każdym etapie leczenia Kici i oglądajcie ją - każdy może być później świadkiem) i skierować swe kroki jednocześnie do jakiejś fundacji. Można też najpierw się udać do fundacji i ona wystąpi z zawiadomieniem.
Nawet jeśli znów umorzą przygotowawcze, to takich spraw będzie coraz więcej i więcej.. W końcu przestaną umarzać. Jeśli nikt nic nie zrobi, to nie będzie drążenia skały.
Tajemniczy Wujek Z. pisze: Jeśli widzicie, że na ulicy matka bije dziecko, to nie zastanawiacie się, czyje ono jest, tylko dzwonicie na 997. Proste.
felin pisze:To prawda. Chociaż pewnie byloby lepiej, gdyby zrobila to od razu organizacja, schronisko lub opiekujący się kotą weterynarz. Schronisko mialoby tu chyba dużą sile przebicia, bo kotka poszla od nich adopcji. Poza tym, zrobiliby sobie dobry PR jako zainteresowani dalszym losem swoich bylych podopiecznych.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek, quantumix i 97 gości