Natka dzisiaj dobre 15 minut głaskałam na JEGO siedzisku. Wystawiał brzuchol, przekręcał się, nakrywał oczy przednimi łapkami, łapkami obją moją rękę i mruczał, już głośniej, wyraźnie było słychać. Przed nami noc, zobaczymy co będzie. Bardzo przeżywam to, że tak mu ciężko

A i pobawiłam się z nim w rękę pod kocem - polował z wielkim zaangażowaniem

Z kotami jest porozumienie. Uznały go, ale nie zwracają większej uwagi. Dla nich on po prost jest. Mogą przejść obok siebie i jest ok, nie ma awantur, bijatyk, no, chyba, że Nataniel jest wkurzony. Tazzy od niego oberwała. Oczywiście nie dotyczy to Miśki - ta jakby mogła to by go wygryzła i to dosłownie. Ale pilnujemy jej i w razie czego interweniujemy