Dzięki, że jesteście z nami

Czaruś przeżył noc, mam wrażenie,że jest jakby silniejszy.Wczoraj późnym wieczorem zjadł trochę surowego mięsa.Nie widzę śladów wymiocin, więc mam nadzieję,że jakoś to strawił.Wodę pije na pewno i to całkiem sporo.Rano dostał conva, tak na wszelki wypadek, bo nie chciał ani mokrej, ani suchej karmy.Dałam też peritol.Wczoraj kotek mył się zawzięcie, dzisiaj nie i paskudnie ta jego sierść wygląda.Oczka ma jednak jakby przytomniejsze.Aha, spał w nogach mojego łóżka w nocy, razem z innymi kotkami, to też dobrze.Zauważyłam też,że chodził po mieszkaniu z ogonkiem do góry.To wydawać się może głupie,ale ja czepiam się nawet takich rzeczy,żeby uwierzyć,że będzie dobrze.Czaruś ( moja siostra uznała,że to od Czarodzieja, nie Cezarego) teraz leży sobie w domku Meli.Tam cieplutko, mięciutko.