» Nie sty 09, 2011 11:29
Re: Marusia ma pół roku i ...pecha.Już nie!!!
"Podmieniła pani tego kota?" - zapytała pani doktor, bo mała nie próbowała nawiać. Oporządzałyśmy ją dziś w małej sali operacyjnej, nie w gabinecie. Przystawiłam pojemnik do ściany i otworzyłam od tyłu, nie uwalniając dziewczyny całkiem, tylko trzymałam w rękawicach za grzbiet. Dostała zastrzyk z lekarstwami, poprosiłam o nawodnienie, pani dała podskórnie 60 ml płynów, a potem rozrobiła pół kubka convalescence support, ja trzymałam, a pani doktor nakarmiła strzykawką. Obyło się bez ganiania, prychania, kicia grzecznie połykała. Tak, że jest super! Trzymajcie kciuki za ciąg dalszy, proszę Was bardzo.