
Skora do łez nigdy nie byłam, wzruszyć potrafią mnie tylko zwierzęta.

No właśnie! Na tym polu ogromne zasługi ma MiMi.

Złośnica ze mnie żadna.

Dlatego pewnie odreagowuję śmiechem.

Póki los nie sięga po istoty mi bliskie, to nie ma szans by mnie załamać.
Tfuuu.... żeby tego nie usłyszał!!!
A MiMisia z tego co wiem, ma się dobrze.

Jestem z jej domkiem w kontakcie.
Tylko ciągle mi żal, że nie jest moja.

Co to jest, że jak kieruję się rozumem, to muszę żałować.
Jak sercem, nie żałuję wcale.