witamy w niedzielę
od rana spędziliśmy 2 godziny z psem u weta. nie mamy jeszcze pełnych wyników badania krwi, ale z tego co jest, wynika, że ma zadziwiająco mało leukocytów, jak na taki stan zapalny, jakiego się można spodziewać. Jutro będą pełne dane, więc zobaczymy.. niestety, jego humor nadal jest daleki od dobrego, na spacerze ciągnął rano nogę za nogą..
wetka zrobiła mu RTG klatki piersiowej i brzucha, co wykazało trochę powiększone serce (prawdopodobnie sprawa wieku), coś tam nie na miejscu (prawdopodobnie w wyniku powiększonych węzłów chłonnych) i mocno powiększoną śledzionę. ta faktycznie zajmuje mu większość brzucha
potem miał USG, co nic szczególnego nie pokazało (choć ja na usg w ogóle niewiele widzę

) i biopsję.. jestem z niego mega dumna, bo udało się ją zrobić bez znieczulenia, Poker nawet nogą nie machnął

dużym wyczynem też było położenie go na stole do rtg i przytrzymanie. 39 kg to nie okruszek
Na wyniki biopsji chwilę poczekamy i o ile mu się nie poprawi, to do czasu otrzymania wyników stoimy w miejscu, bo nie wiemy co mu jest.
Na szczęście już dziś nie ma temperatury i nie wymiotuje. Ma za to duży apetyt i uszy podnosi tylko jak otwieramy lodówkę lub na widok jedzenia

w nagrodę za takie bohaterstwo u weta ugotowałam mu kurczaka z ryżem, co pożarł migusiem

teraz mam tylko nadzieję, że go nie odda..
jak to wetka stwierdziła, może to być jakaś infekcja, ale może też być nowotwór..
jutro jedziemy dalej walczyć..
prosimy o kciuki, żeby to było jakieś g****nko. 3 lata z nim to dla mnie zdecydowanie za krótko...
a co do kotów.. Kacper nadal ładnie sika i zakopuje.. jeśli mi się cudem uda złapać mocz przy okazji wizyty z Pokerem to bym mu chętnie zbadała siuśki. dziś się nie udało, sikał jak wróciliśmy

trochę kręci nosem na moje wymoczone wołowinki i kurczaczki, jak tylko czuje aromat z saszetek, które reszta kotów dostaje to muszę i jemu zapodać to do miseczki i wymieszać.. mam też wrażenie, że takie wymoczone mięsko traci smak... nie próbowałam, ale wołowina traci cały kolor. woda jest czerwona, a mięso blade .. wygląda mało apetycznie.
a co do kropelek.. wczoraj znów zdziwko. Kacper w wiszącym hamaczku, Songo do niego podszedł i zamiast atakować bądź gryźć - umył mu ucho

ale, żeby nie było tak pięknie, to właśnie gdy to piszę - pogonił Kacpra

ten teraz siedzi za tv i warczy na Benusia, który niczym ciekawskie jajco musi zobaczyć co się dzieje
miłej niedzieli!!!
