Toruń/Czarny 4miesięczny Piotrello. Już w nowym domu.

Piotrello nie lenimy się-hopsamy do góry :kotek:

Piotrello za godzinę jedzie do weta, na kontrolę i drugie szczepienie.
Mały jest jakiś taki smutny dzisiaj, zachowuje się normalnie, bawi, je, ale ma smutną mordkę.

no Piotrello-nie boimy się weta-będzie dobrze :kotek:

Piotrek został zaszczepiony drugi raz. Bardzo się zdenerwował całą wyprawą do weta. W samochodzie płakał, w poczekalni też. Kiedy go głaskałam był bardzo ciepły, okazało się, że dostał lekkiej gorączki z powodu stresu. Mały głupol z niego jest. Waży już 2,10kg.

Wydaje mi się, że trochę dużo jak na 3-miesięcznego kociaka. Na początku grudnia ważył tylko 1,25kg.
Rozśmieszył mnie kiedy wróciliśmy do domu, bo po wyjęciu z torby znowu zaczął popiskiwać, ale podniósł ogon do góry, wtarł się we wszystkie koty, sprawdził czy jest u siebie i po chwili się uspokoił.
Teraz śpi rozciągnięty na kanapie obok tymczasowego Krzysia, którego wcześniej dokładnie " wycycał " na brzuchu.

a nie mówiłam,że miał pietra Piotrello przed wetem :ryk:

U swoich kotków zauważyłam,że jak się powiedziało o wizycie u weta to znikały w kątkach

ula-misia pisze:a nie mówiłam,że miał pietra Piotrello przed wetem U swoich kotków zauważyłam,że jak się powiedziało o wizycie u weta to znikały w kątkach

Ja miałam pietra razem z nim. Wizyty u wetów mnie też stresują. Teraz już nie ma smutnej minki.
Na moje koty, zwłaszcza na jedną kotką-moją ukochaną Zosię skutecznie działa wyciągnięcie torby transportowej z szafy. Wystarczy, że tylko usłyszy dźwięk otwieranej szafy i już gdzieś znika. :twisted:

no właśnie one wiedzą wcześniej niż się nam wydaje

Piotruś szczepienie zniósł bardzo dobrze, nie czuł się źle. Szaleje dalej i wciąż szuka domu :wink:

Piotrello domek będzie taki cudowny i kochany ale musisz cierpliwie jeszcze poczekać :kotek:

Zrobiłam Piotrkowi więcej ogłoszeń i skutek jest taki, że jutro przyjdzie go oglądać potencjalny dom, więc Piotruś musi się dobrze zaprezentować.

czekamy-będzie dobrze :ok:

Trzymam kciuki za Piotrka i jego przyszłą rodzinkę, może coś klapnie - pozytywnie. Czekam na dobre wieści.

Pani nie przyszła

Mogła chociaż napisać krótkiego smsa, że się nie pojawi. Ja, głupia, gnałam po pracy na zakupy, potem do domu. Nawet obiadu sobie nie zrobiłam, bo stwierdziłam, że nie zdążę go zjeść. Rozumiem, że ktoś mógł zrezygnować ( tak zresztą czułam, że zrezygnuje, bo chyba była zainteresowana kotem w bardziej interesującym kolorze niż czarny albo, np. długowłosym ), ale byłoby miło zawiadomić mnie o tym, żebym się nie nastawiała niepotrzebnie.
:evil:

Ale jestem wściekła na tą kobitę. Siedzę zła i głodna. Teraz to już mi się nie chce nawet robić jedzenia, bo dla mnie to już za późna pora.
:evil:

Toruń/Czarny 4miesięczny Piotrello. Już w nowym domu.

Kto przegląda forum