Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 06, 2011 21:41 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

zyzio pisze:Raczej weżmiemy ja do zamknietego pokoju i tam spróbujemy oswoić. Mamy już 5 kotów i nie wiadomo jak one zareagują.


U nas tymczasy lądowały w centrum jedynego pokoju jaki mamy:

Obrazek

I wg mnie to było naprawdę bardzo fajne rozwiązanie. Inne kociaste nie mogły nic takiemu kotu zrobić, bo siedzi sobie bezpiecznie w klatce. (Zresztą moje koty do maluchów zawsze miały przyjacielskie nastawienie, nie było żadnych problemów.) Tymczas cały czas nas widzi, przyzwyczaja się do naszej obecności, obecności innych kotów. Na początku prycha, posykuje, chowa się, ale potem widzi, że nikt mu nic nie robi, więc uspokaja się, obserwuje. Dobrze wstawić mu tam budkę, żeby miał swoje "schowanko", zasłonić ze dwie ściany budki jakimś kocykiem, też z tego samego powodu.
Na początek próbowałam głaskać przy podawaniu jedzenia. Wsadzałam michę, potem rękę i głaskałam, mimo syków i protestów :D. Trzeba do zwierzaczka dużo mówić, spokojnym głosem, uspokajająco, to naprawdę działa. Młodziaki naprawdę szybko załapują, że człowiek nie chce im zrobić nic złego.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 06, 2011 22:13 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Kolejne wywalone na mróz kociaki :(
śliczne są , mam nadzieję że ktoś je przygarnie :ok:
Obrazek
Idź zawsze do przodu,nie oglądaj się wstecz,nie holuj smutku za sobą....,,Dżem"

Annaa

 
Posty: 9795
Od: Sob lis 28, 2009 20:25
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 07, 2011 10:23 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

pisiokot pisze:Rozważnie wybieraj przyszły dom. Niestety, nieodpowiedzialnych i niefajnych ludzi nie brakuje.
To nie sztuka wydać zwierzaka pierwszej lepszej osobie, trzeba szukać sensownych ludzi. Nie decydować się na pierwszą osobę, która się kotami zainteresuje.
Delikatnie trzeba wypytać o wszystkie ważne sprawy, m.in.
- czy decyzja jest wspólną decyzją domowników ? najlepiej, żeby cała rodzinka przyjeżdżała na rozmowę przedadopcyjną. To może kłopotliwe, gdy zwalą Ci się trzy albo cztery osoby, ale poznasz wszystkich przyszłych opiekunów. Obserwuj jak zwierzaki reagują na nich. Nie umawiać się, że ludzie od razu przyjeżdżają i zabierają kota. Przyjeżdżają, żeby go poznać, a Ty dajesz sobie dzień czy dwa do namysłu i dopiero wtedy decydujesz, że im zwierzaka wydasz. Jak im się kocio spodoba i będzie im zależało to poczekają, nie martw się.
- czy nie jest to broń Boże "prezent dla dziecka" ? To jedna z gorszych opcji, chyba nawet nie muszę tłumaczyć dlaczego.
- czy ludzie mieli kiedykolwiek kota czy w ogóle zwierzęta i zdają sobie sprawę jaka to jest odpowiedzialność i czym się "to je" ? czy mają świadomość, że ze ślicznych, puchatych kuleczek wyrastają dorosłe koty, które żyją i dwadzieścia lat ?
- czy mieszkają w swoim czy w wynajmowanym mieszkaniu ? jeśli w wynajmowanych to co jego właściciel na obecność kociastego ?
- jeśli to młoda para to zapytać co wiedzą o toksoplazmozie, czy ew. ciąża nie stanie się powodem oddania czy wyrzucenia kota ?
- czy zdają sobie sprawę, że zwierzak to wydatki ? na jedzenie, żwirek, ew. leczenie ?
- czy wiedzą jak niebezpieczne są dla kota niezabezpieczone (np. siatką) okna i balkony ?
Itp, itd. Pytać trzeba z wyczuciem, nikt nie lubi się czuć jak na przesłuchaniu :wink:, ale zainteresowanym można powiedzieć, że troszczysz się o przyszły los swoich podopiecznych i pytasz nie z niezdrowej ciekawości, ale by mieć pewność, że wydajesz zwierzaka w dobre ręce.
W wolnej chwili poczytaj sobie ten wątek:
viewtopic.php?t=68097



za cytuję bo ważne :ok:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pt sty 07, 2011 16:54 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

fajne "dziecioki" muszą mieć fajny domek :kotek: :ok:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Pt sty 07, 2011 21:03 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

przyłączam się, :ok:. Fajnie, że daliście maluchom szansę.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 18:55 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Dzisiaj był sądny dzień. Kocięta były złapane do klatki i zawiezione do weterynarza. Okazalo się że krawat- to kotka, a szary to kotek. Biało-szara to kotka.
Teraz są w małym pokoju i nastepuje ich obserwacja .
Są niesamowite.

zyzio

 
Posty: 27
Od: Nie sty 02, 2011 19:56

Post » Sob sty 08, 2011 19:39 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

A ze zdrówkiem wszystko OK?

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 19:40 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

pisiokot pisze:Obrazek


Aniu, ja nieustannie podziwiam, jak Wy zachowujecie taki porządek, przy takiej gromadce.
Ten pokoik wygląda jak z katalogu :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 19:41 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

ale się narobiłooo :kotek: :ok: :piwa:
Biegaj sobie za TM kochana Misieńko [*]/26.05.2005r.-11.11.2010r./
===================================
Teraz w Twoim domku mieszka Miłka:


Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Prawda, że pięknota

Dom bez kota jest jak samolot bez pilota

ula-misia

 
Posty: 17144
Od: Pon lis 01, 2010 14:34
Lokalizacja: Włocławek

Post » Sob sty 08, 2011 19:52 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Aniu, ja nieustannie podziwiam, jak Wy zachowujecie taki porządek, przy takiej gromadce.
Ten pokoik wygląda jak z katalogu :)

Ja to samo pomyślałam, gdy zobaczyłam tę fotkę! Pomyślałam sobie: to nie może być prawda! Tak NIE wygląda pokój zamieszkały przez koty! Ja mam jednego futrzaka, większe mieszkanie i chaos w każdym kącie! Podziwiam właścicieli mieszkania i podziwiam ich kulturalne, dobrze wychowane koty :lol:

mavi

 
Posty: 2244
Od: Czw sie 26, 2010 18:45

Post » Sob sty 08, 2011 19:56 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Ani gromadka to aktualnie 8 kotów :)
Nie wiem ile było w momencie, jak zdjęcie było robione, ale przypuszczam ze minimum 6 :)

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 21:06 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Jak tamta fotka była robiona, to było siedem kotów plus tymczas, który został koniec końców rezydentem :D.
Pozaśmiecam trochę wątek i pozwolę sobie wstawić jeszcze jedną fotkę, bo może i zyzio skorzysta z patentu:
Obrazek

Mój sposób na zachowanie porządku: dostosowanie się do kociastych. Trzeba się pogodzić z faktem, że kwiatki, bibeloty, wykrochmalone serwety (moja miłość :D), dywany, wykładziny, tapety i inne niekompatybilne z kotami rzeczy muszą zniknąć. Nie prowokować kota zostawianiem butów w przedpokoju czy siatek z zakupami, bo osikają (buty) albo czym prędzej poroziągają po mieszkaniu (zakupy). Koty muszą mieć max. (jak na warunki mieszkania w bloku) rozrywek - drapaki, budki, schowanka, zabawki, "taras widokowy" za oknem czy balkonem zabezpieczonym siatką. No i kolegów - jak się wyszaleją we wspólnych potyczkach to już nie mają siły na rujnowanie chaty. Jak człowiek zrozumie te proste zasady to jest szansa, że mieszkanie będzie do ludzi podobne przy stosunkowo niewielkim nakładzie sił. Inaczej człowiek będzie skubał z kłaków i prasował serwetę czy bieżnik pięć razy dziennie, łkał nad podartymi tapetami czy dostawał piany na widok zarzyganej wykładziny, którą trzeba szorować na kolanach.
Cała reszta to jedynie odkurzanie i latanie z mopem i ścierką :mrgreen:.


Zyziu, jak kociaste ? :D
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 21:08 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

No właśnie jak tam kotki :) będą nowe zdjęcia :?: :1luvu:

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob sty 08, 2011 21:25 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

Kotki są piękne. Być może ta z krawatem znajdzie dom w Tomaszowie.
Mówiąc szczerze jest najpiekniejsza i żal że sie rozstanie z szarakiem.

zyzio

 
Posty: 27
Od: Nie sty 02, 2011 19:56

Post » Nie sty 09, 2011 14:07 Re: Kocięta uratowane od zamarznięcia- szukają domu w ŁODZI

zyzio pisze:Kotki są piękne. Być może ta z krawatem znajdzie dom w Tomaszowie.
Mówiąc szczerze jest najpiekniejsza i żal że sie rozstanie z szarakiem.

Może jednak poszukaj im wspólnego domu?...
To tylko ja,
Tż Gretty
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 35235
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" (Trybunalskie)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sylwiakociamama i 146 gości