pisiokot pisze:Rozważnie wybieraj przyszły dom. Niestety, nieodpowiedzialnych i niefajnych ludzi nie brakuje.
To nie sztuka wydać zwierzaka pierwszej lepszej osobie, trzeba szukać sensownych ludzi. Nie decydować się na pierwszą osobę, która się kotami zainteresuje.
Delikatnie trzeba wypytać o wszystkie ważne sprawy, m.in.
- czy decyzja jest wspólną decyzją domowników ? najlepiej, żeby cała rodzinka przyjeżdżała na rozmowę przedadopcyjną. To może kłopotliwe, gdy zwalą Ci się trzy albo cztery osoby, ale poznasz wszystkich przyszłych opiekunów. Obserwuj jak zwierzaki reagują na nich. Nie umawiać się, że ludzie od razu przyjeżdżają i zabierają kota. Przyjeżdżają, żeby go poznać, a Ty dajesz sobie dzień czy dwa do namysłu i dopiero wtedy decydujesz, że im zwierzaka wydasz. Jak im się kocio spodoba i będzie im zależało to poczekają, nie martw się.
- czy nie jest to broń Boże "prezent dla dziecka" ? To jedna z gorszych opcji, chyba nawet nie muszę tłumaczyć dlaczego.
- czy ludzie mieli kiedykolwiek kota czy w ogóle zwierzęta i zdają sobie sprawę jaka to jest odpowiedzialność i czym się "to je" ? czy mają świadomość, że ze ślicznych, puchatych kuleczek wyrastają dorosłe koty, które żyją i dwadzieścia lat ?
- czy mieszkają w swoim czy w wynajmowanym mieszkaniu ? jeśli w wynajmowanych to co jego właściciel na obecność kociastego ?
- jeśli to młoda para to zapytać co wiedzą o toksoplazmozie, czy ew. ciąża nie stanie się powodem oddania czy wyrzucenia kota ?
- czy zdają sobie sprawę, że zwierzak to wydatki ? na jedzenie, żwirek, ew. leczenie ?
- czy wiedzą jak niebezpieczne są dla kota niezabezpieczone (np. siatką) okna i balkony ?
Itp, itd. Pytać trzeba z wyczuciem, nikt nie lubi się czuć jak na przesłuchaniu

, ale zainteresowanym można powiedzieć, że troszczysz się o przyszły los swoich podopiecznych i pytasz nie z niezdrowej ciekawości, ale by mieć pewność, że wydajesz zwierzaka w dobre ręce.
W wolnej chwili poczytaj sobie ten wątek:
viewtopic.php?t=68097