hellooo poświąteczne

wróciliśmy z Bydgoszczy, ale wczoraj z pracy nie mogłam wrócić

jechałam 5ma środkami transportu, bo mój autobus nie raczył przyjechać przez 40 minut, więc jechałam kawałeczkami, byle do przodu. uznałam wręcz, że w pewnym momencie pójdę pieszo. jechałam 2h20min..
w święta się nie wyspałam.. każdej nocy wstawałam kilka razy, bo.. Songo kaszlał, co zakończył rzy****em.. Urwis syczał i warczał na koty, choć głównie na psa (co robi tak głośno, jakby miał wbudowany mikrofon)... koty chodziły do 2 kuwet (z 3 będących w domu), które były akurat koło mojego łóżka

i baaaardzo sumiennie grzebały... Songo z Urwisem się kłócili, nawet były łapoczyny.. Benuś wskakiwał na szafę, za każdym razem zrzucając zegar co się kończyło hukiem(2 razy)... no i pies najpierw po 3 (czego odmówiłam), a finalnie ok 6 zażądał spaceru
no, ale wróciliśmy do domu i naszego życia. Kacper jak pisałam w badaniu nadal (lub znów) ma struwity, a wynik posiewu przedyktowany przez telefon to "nie wyhodowano bakterii, nawet po namnażaniu w bulionie". Nie dyskutowałam o tym z wetką jeszcze, tylko poznałam wynik, ale sądzę, że wiele do dyskusji nie ma..
Rozmawiałam natomiast z wetką, która badała osad. Stwierdziła, że oglądała tę krew w osadzie pod mikroskopem, ale nie umiała stwierdzić czy była świeża czy nie. nazwała ją "krwią utajoną", zresztą była zaskoczona jej obecnością, bo mocz wyglądał bardzo klarownie.. ogólnie umówiłyśmy się, że o ile coś dziwnego nie wyjdzie w posiewie (a nie wyszło...) to mam kontynuować dietę (zgodziła się na mięsną, ewentualnie z dodatkiem urinary), dbać by pił, dawać cystaid i urinovet, co 2 dni uropet.. i zbadać za 3-4 tyg.
na razie Kacper ładnie sika i nadal mam wrażenie, że częściej niż w przeszłości.. nie mam danych z obserwacji całodobowych, ale w wigilię sikał przed wyjazdem do Bydzi i już tam ok 13. zwykle sikał rano i wieczorem, więc ta częstotliwość jest zaskakująca. Mam nadzieję, że faktycznie częściej sika i mu się to w pęcherzu nie fafluni..
Kropelki podajemy, tzn ja 3 razy dziennie i tż ma podać w ciągu dnia, mam nadzieję, że pamięta..

na razie wyraźnych zmian nie obserwujemy... no ale, jeszcze nie minął tydzień..
a teraz hit sezonu... tadaaaaa.. jeszcze nie znam swojego grafiku na styczeń, w związku z czym.. nie wiem czy mam wolny Nowy Rok
to się nazywa trzymanie w niepewności
