Ciastek, Całusek i Mia. Moje TryKoty!Najnowsze zdj.str.96 :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sty 05, 2011 18:07 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Miałam dzisiaj sympatyczną sytuację w banku :)
Musiałam załatwić jakiś drobiazg i w trakcie, gdy pani wpisywała zmiany do systemu, odebrałam telefon w sprawie adopcji Szelmy. Kiedy skończyłam rozmawiać, zobaczyłam błysk w oczach pani. I się zaczęło! Ma trzy koty, pokazała mi zdjęcia w telefonie i w komputerze, podziwiała zrobione telefonem zdjęcia moich kotów, wysłuchała skróconą historię Szelmy i Bisou - a na koniec dała mi swoją wizytówkę, na wypadek, gdybym potrzebowała załatwić coś w banku :D
Uwielbiam takie historie! Jedno małe spotkanie może niezwykle umilić dzień :)

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Śro sty 05, 2011 20:25 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Weihaiwej pisze:Miałam dzisiaj sympatyczną sytuację w banku :)
Musiałam załatwić jakiś drobiazg i w trakcie, gdy pani wpisywała zmiany do systemu, odebrałam telefon w sprawie adopcji Szelmy. Kiedy skończyłam rozmawiać, zobaczyłam błysk w oczach pani. I się zaczęło! Ma trzy koty, pokazała mi zdjęcia w telefonie i w komputerze, podziwiała zrobione telefonem zdjęcia moich kotów, wysłuchała skróconą historię Szelmy i Bisou - a na koniec dała mi swoją wizytówkę, na wypadek, gdybym potrzebowała załatwić coś w banku :D
Uwielbiam takie historie! Jedno małe spotkanie może niezwykle umilić dzień :)

to super, że są tacy ludzie :):) zwłaszcza w takich instytucjach, które raczej mają miano nieprzyjaznych :):) ja odkąd mam koty coraz bardziej się przekonuję, że duużo osób wokół mnie miało, ma zaczęło miec koty w podobynm czasie co my. i to jest fajne :) koty są na TOPIE 8)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Czw sty 06, 2011 20:38 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Tak sobie śpimy...

Obrazek

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Czw sty 06, 2011 21:36 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Kolejne zdjęcie, które zaparło mi dech w piersiach ..... :1luvu: :D

Przepiękne :D
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7330
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw sty 06, 2011 21:43 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Weihaiwej, ależ Ci zazdroszczę :1luvu:

sunshine

Avatar użytkownika
 
Posty: 10456
Od: Wto paź 05, 2010 8:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw sty 06, 2011 23:25 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Cudaki :1luvu:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt sty 07, 2011 0:10 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

:love: Jak zwykle zachwycam się zdjęciem :)

elu

 
Posty: 5175
Od: Czw kwi 15, 2010 18:44
Lokalizacja: Mikołów

Post » Pt sty 07, 2011 11:33 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

piękne zdjęcie- kotki jezcze piękniejsze. śpią na poduszeczce z Iru :):)Bombi to ma poduszeczkę z pańci swojej :)
a jak Mia ?? i jak uszka Ciastunia?? wyzdrowiały już??i zastanawiam sie czy srebrem można przecierać dziąsła zapalone kotu??
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik


Post » Pt sty 07, 2011 13:11 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Iru jest względem kotów bardzo cierpliwa i wyrozumiała, a one wszystkie to czują - żaden z kotów się jej nie boi. Jedynie Bisou przez jeden dzień, na początku, był przerażony. Ale on miał przykre doświadczenia z psami.
Mia wciąż jeszcze kicha, chociaż już mniej. Dziwna sprawa z tym jej katarem - ciągnie się ponad dwa tygodnie, ale nie ma już wycieku z nosa ani oczu, tylko kicha. Wyraźnie pomagają inhalacje, więc może jest to bardziej kwestia suchego powietrza? Odkąd siedzi w klatce, łatwo mogę robić inhalacje dwa razy dziennie. W końcu dostała też antybiotyk. Byłam niechętna, ale już ten ciągnący się katar mnie niepokoił, więc się ugięłam. Że niby "osłonowo" 8)
Przyznam się, że się poddałam i nie daję jej srebra. Mówię na nią "Mia-żmija", bo jest tak giętka, tak się wije, że podawanie jej leków wymaga anielskiej cierpliwości. Zawartość strzykawki notorycznie ląduje na narzucie/moich spodniach/mojej twarzy/podłodze, bo w momencie, kiedy naciskam spust, Mia błyskawicznie odwraca głowę. Wczoraj przechodziłyśmy typowe "podawania kotu tabletki". Musiałam włożyć ją z powrotem do klatki i wyjść, policzyć do przynajmniej stu i powiedzieć sobie, że najwyżej dostanie u weta pastę na robale :twisted: W końcu zjadła tabletkę w jedzeniu, ale nie tknęła jedzenia aż do wieczora.

Cookiemu ładnie zeszło ze skroni i ucha, ale ma teraz placek na łapie. Z tym, że też już schodzi. Ale efektem smarowania jest to, że teraz jest bardzo podejrzliwy i nerwowy, kiedy tylko próbuję obejrzeć ucho. W dodatku to samo zrobiło się na skroni Bisou. Żeby go posmarować, czaję się z pędzelkiem i próbuję to zrobić, kiedy śpi. Ale to nie jest grzyb, a przynajmniej nie tylko - dostałam teraz jakiś inny płyn do smarowania.

Podaję wszystkim kotom - a raczej staram się :roll: - syrop Imunoglukan na podniesienie odporności. To słdki syrop dla dzieci kochany Ciastek sam go sobie zlizuje z talerzyka i prosi o więcej :D Na resztę muszę urządzać polowanie. Już nawet Szelma ma dość, bo ona najwięcej leków dostawała.

Weihaiwej

 
Posty: 1594
Od: Pon maja 23, 2005 19:34
Lokalizacja: Wro

Post » Pt sty 07, 2011 14:24 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Weihaiwej pisze:Iru jest względem kotów bardzo cierpliwa i wyrozumiała, a one wszystkie to czują - żaden z kotów się jej nie boi. Jedynie Bisou przez jeden dzień, na początku, był przerażony. Ale on miał przykre doświadczenia z psami.
Mia wciąż jeszcze kicha, chociaż już mniej. Dziwna sprawa z tym jej katarem - ciągnie się ponad dwa tygodnie, ale nie ma już wycieku z nosa ani oczu, tylko kicha. Wyraźnie pomagają inhalacje, więc może jest to bardziej kwestia suchego powietrza? Odkąd siedzi w klatce, łatwo mogę robić inhalacje dwa razy dziennie. W końcu dostała też antybiotyk. Byłam niechętna, ale już ten ciągnący się katar mnie niepokoił, więc się ugięłam. Że niby "osłonowo" 8)
Przyznam się, że się poddałam i nie daję jej srebra. Mówię na nią "Mia-żmija", bo jest tak giętka, tak się wije, że podawanie jej leków wymaga anielskiej cierpliwości. Zawartość strzykawki notorycznie ląduje na narzucie/moich spodniach/mojej twarzy/podłodze, bo w momencie, kiedy naciskam spust, Mia błyskawicznie odwraca głowę. Wczoraj przechodziłyśmy typowe "podawania kotu tabletki". Musiałam włożyć ją z powrotem do klatki i wyjść, policzyć do przynajmniej stu i powiedzieć sobie, że najwyżej dostanie u weta pastę na robale :twisted: W końcu zjadła tabletkę w jedzeniu, ale nie tknęła jedzenia aż do wieczora.

Cookiemu ładnie zeszło ze skroni i ucha, ale ma teraz placek na łapie. Z tym, że też już schodzi. Ale efektem smarowania jest to, że teraz jest bardzo podejrzliwy i nerwowy, kiedy tylko próbuję obejrzeć ucho. W dodatku to samo zrobiło się na skroni Bisou. Żeby go posmarować, czaję się z pędzelkiem i próbuję to zrobić, kiedy śpi. Ale to nie jest grzyb, a przynajmniej nie tylko - dostałam teraz jakiś inny płyn do smarowania.

Podaję wszystkim kotom - a raczej staram się :roll: - syrop Imunoglukan na podniesienie odporności. To słdki syrop dla dzieci kochany Ciastek sam go sobie zlizuje z talerzyka i prosi o więcej :D Na resztę muszę urządzać polowanie. Już nawet Szelma ma dość, bo ona najwięcej leków dostawała.

to masz przeobje i prawie że szpital polowy..
co do kichania. Bombi też kicha. nie leci jej z noska nic- chyba, że porządnie i to bardzo kichnie- wetka mi powiedziała, że to może być od kurzu w domu i pościeli. mala ma tak już jakiś czas, miała kilka wizyt u weta też i nie wyszło nic niepokojącego- ale dopytam o to wetke następnym razem jak będę..
w poniedziałek już wypłata więc idę kupić- betadine, srebro, o tym immunoglukanie też już słyszałam. ale po kolei :)
powiem ci, że Bombilla też była okropnie oporna na wszystkie zabiegi, wycieranie uczu, oczek, obcinanie pazurków. podawanie lekarstw, smarowanie dziąseł, teraz mycie zębów. ale powoli godzi sie z tym i już po prostu czeka i nawet tak bardzo sie nie wyrywa..
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Pt sty 07, 2011 21:50 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

Weihaiwej pisze:Iru jest względem kotów bardzo cierpliwa i wyrozumiała, a one wszystkie to czują - żaden z kotów się jej nie boi. Jedynie Bisou przez jeden dzień, na początku, był przerażony. Ale on miał przykre doświadczenia z psami.
Mia wciąż jeszcze kicha, chociaż już mniej. Dziwna sprawa z tym jej katarem - ciągnie się ponad dwa tygodnie, ale nie ma już wycieku z nosa ani oczu, tylko kicha. Wyraźnie pomagają inhalacje, więc może jest to bardziej kwestia suchego powietrza? Odkąd siedzi w klatce, łatwo mogę robić inhalacje dwa razy dziennie. W końcu dostała też antybiotyk. Byłam niechętna, ale już ten ciągnący się katar mnie niepokoił, więc się ugięłam. Że niby "osłonowo" 8)
Przyznam się, że się poddałam i nie daję jej srebra. Mówię na nią "Mia-żmija", bo jest tak giętka, tak się wije, że podawanie jej leków wymaga anielskiej cierpliwości. Zawartość strzykawki notorycznie ląduje na narzucie/moich spodniach/mojej twarzy/podłodze, bo w momencie, kiedy naciskam spust, Mia błyskawicznie odwraca głowę. Wczoraj przechodziłyśmy typowe "podawania kotu tabletki". Musiałam włożyć ją z powrotem do klatki i wyjść, policzyć do przynajmniej stu i powiedzieć sobie, że najwyżej dostanie u weta pastę na robale :twisted: W końcu zjadła tabletkę w jedzeniu, ale nie tknęła jedzenia aż do wieczora.

Cookiemu ładnie zeszło ze skroni i ucha, ale ma teraz placek na łapie. Z tym, że też już schodzi. Ale efektem smarowania jest to, że teraz jest bardzo podejrzliwy i nerwowy, kiedy tylko próbuję obejrzeć ucho. W dodatku to samo zrobiło się na skroni Bisou. Żeby go posmarować, czaję się z pędzelkiem i próbuję to zrobić, kiedy śpi. Ale to nie jest grzyb, a przynajmniej nie tylko - dostałam teraz jakiś inny płyn do smarowania.

Podaję wszystkim kotom - a raczej staram się :roll: - syrop Imunoglukan na podniesienie odporności. To słdki syrop dla dzieci kochany Ciastek sam go sobie zlizuje z talerzyka i prosi o więcej :D Na resztę muszę urządzać polowanie. Już nawet Szelma ma dość, bo ona najwięcej leków dostawała.


A no widzisz... jak masz Mie żmije to wiesz jak ja mam z Frejką jak muszę jej coś podać doustnie albo dobieram sie do pazurów. Czasami się po prostu nie da, nerwy też puszczają a wtedy kot już w ogóle nie współpracuje.
No właśnie... zupełnie zapomniałam o tym grzybku u Was :oops: czyli to nie grzybek? nie szczepiłas w koncu?
Ja narazie nic dodatkowego na odporność nie podaję, bo nic się nie dzieje niepokojącego, bo nie chcę męczyc swoich kociaków-wiadomo że koty niezbyt lubią te zabiegi, i też dlatego, że skoro daję im pełnowartościowe mieszanki mięsne to już to powinno im zapewniać dobrą odporność.
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 14:12 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

ja juz w pon zakupie te betadine i srebro i im dam, plus wit c. bo wyplata bedzie wiec trzeba wykorzystac, a moje uwielbiaja gluty z siemienia. same przychodza i wylizuja... i tak samo paste odkłaczającą z tuby jak by mogły to cała zjedzą na raz. wczoraj dawałam Bombi, to Xelmo tak już czekał, że plastikowe opakowanie lizał bo już się doczekać chłopak nie mógł..
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob sty 08, 2011 14:17 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

To ciekawe, moje gluta same nie zjedzą. Konankowi wszystko śmierdzi co nie jest mięsem :lol:
Obrazek

Obrazek

shalom

 
Posty: 6820
Od: Pon wrz 06, 2010 22:14
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sty 08, 2011 14:38 Re: Cookie & Bisou... życzymy szczęścia w Nowym Roku :)

shalom pisze:To ciekawe, moje gluta same nie zjedzą. Konankowi wszystko śmierdzi co nie jest mięsem :lol:

widzisz- każdy indywidualista, niepowtarzalny i przez to BARDZO KOCHANY I WYJĄTKOWY :):)
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 62 gości