Witamy wszystkich zaglądających i dziękujemy za zainteresowanie

.
Niestety problemy mnożą się, chociaż nie są na szczęście na razie tragiczne. Ale są.
Po pierwsze doopinka. robią się zrosty, tego nie potrafię wytłumaczyć, ale zrobiła się jakby taka fałdka ze skóry i siusiu spod tej fałdki wypływa. Na razie wypływa dobrze, pieluszki są ciężkie od sioo jak zmieniam. Ale boję się bez przerwy, że to zacznie się do konca zrastać, chociaż przy stale sączącym się sioo jest to w miarę mało prawdopodobne, ale możliwość jest. Na razie obserwuję, bo do naszego doktora w tym tygodniu nie mam jak się dostać. Ale jestem w kontakcie telefonicznym, w poniedziałek jedziemy, bo doktor będzie już po południu, więc po pracy. Ale gdyby do jutra zaczęło być z sioo źle, to powiedziałam mu, że robię alarm i może uda się umówić po godzinach.
Piętka też nie fajnie. Jej się zrobił na piętce pęcherz, taki jak człowiekowi, gdy idzie bardzo daleko i np. but go odciska. I ten pęcherz pękł, ma w tym miejscu teraz taką dziurę. Na szczęście jakoś udaje mi się robić jej opatrunki. Na razie zaczęłam od maści antybiotykowej, bo jak to po pracy znalazłam, to było brudne, pozaklejane sierścią z podłogi i pruszynkami roznoszonego żwirku. Więc antybiotyk ochronnie. Potem przejdę na olejek dziurawcowy (matko, zapomniałam nicka od kogo dostałam olejek, ale dostałam i to sporo, dziękujemy, nick zaraz znajdę

). Ale myślę przyszłościowo. Jak na stałe ochronić tę piętkę. W schronisku tego nie miała, tylko taką maleńki strupek, u mnie na początku też. Sądzę, że dlatego, iż w większości była w klatce, więc się niemal nie poruszała. Teraz w pieluszce gania po mieszkaniu, i to z zapałem gania, do tego nivalin poprawił jej sprawność, no i kocia piętka, nie stworzona do tego, żeby na niej opierać ciężar ciała, cierpi. Zastanawiam się nad rodzajem jakby skarpety. Może np. niemowlęca skarpetka, pod spód dodatkowo owinięcie czymś, żeby było mięcej, i wszystko przymocowane lepcem, jak bandaż? coś wymyślić trzeba. Na tej "lepszej" łapce to się nie robi.
Poza tym psychicznie Teniusia w formie. Aż za bardzo w formie

. Jak zmieniamy pieluszkę, to tak wściekła, że moje ręce mają już dość, wciąż pogryzione i pozadrapywane. A w grubych rękawicach nie założyłabym jej tego. Przy okazaji wypróbowałam przynajmniej skuteczność olejku. Wczoraj całe ręce mnie piekły, na noc posmarowałam olejkiem i rano ledwo widać zadrapania. Super.
To tyle tutaj. Poza tym zapraszamy do naszego wąteczku domowego wszystkich futer razem
