Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto sty 04, 2011 22:34 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

OKI pisze:
felin pisze:Kocięta wymieniają zęby na stale w okolicach 4 miesiąca życia.
Rosną najszybciej przez pierwszych 6 miesięcy, a potem - już znacznie wolniej - do okolo 2 roku.
A wariować może i przez 10 lat. Z mojego doświadczenia wynika tylko, że po 6 roku życia nieco mniej :mrgreen: Na pewno wytrzymasz 6 lat pobudek w środku nocy?

dodam dla ułatwienia: "nieco mniej" w sensie nieco rzadziej, a nie nieco spokojniej :ryk:

Na szczęście moje się szybko uczą, że mogą wszystko, POZA nocnymi pobudkami :lol:


No fakt. A jeszcze jak takie 6-7 kilo się rozpędzi, to szkody też niezle mogą być, że o halasie nie wspomnę :mrgreen:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto sty 04, 2011 22:38 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

felin pisze:
OKI pisze:
felin pisze:Kocięta wymieniają zęby na stale w okolicach 4 miesiąca życia.
Rosną najszybciej przez pierwszych 6 miesięcy, a potem - już znacznie wolniej - do okolo 2 roku.
A wariować może i przez 10 lat. Z mojego doświadczenia wynika tylko, że po 6 roku życia nieco mniej :mrgreen: Na pewno wytrzymasz 6 lat pobudek w środku nocy?

dodam dla ułatwienia: "nieco mniej" w sensie nieco rzadziej, a nie nieco spokojniej :ryk:

Na szczęście moje się szybko uczą, że mogą wszystko, POZA nocnymi pobudkami :lol:


No fakt. A jeszcze jak takie 6-7 kilo się rozpędzi, to szkody też niezle mogą być, że o halasie nie wspomnę :mrgreen:

w zasadzie to różnica niewielka - te 2kilowe nadrabiają impetem, potem im to w masę przechodzi :twisted:
Za to różnica jest doskonale wyczuwalna, jak chwilowo nie szaleje, za to się na brzuchu uwali - ludzia brzuchu :mrgreen:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 04, 2011 23:05 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

OKI pisze:Drugi kociak w tym samym wieku na pewno pomógł by o tyle, że nauczyłyby się same na sobie jak z wyczuciem używać zębów i pazurków :wink: Nie wiem, czy jest szansa (może i tak), że ze szczeniakiem też się wyćwiczy :roll:

Nigdy nie miałam małego kociaka, najmłodsza trafiła do mnie w wieku ok. 5 m-cy... teraz ma gdzieś ponad rok i ciągle się rozkręca :mrgreen: Nie wierzę w wydoroślenie kotów :lol:

Papugi... no cóż :twisted: Jakie te papugi? Pyskate chociaż?



Mały, nie drapie nawet, łapami tylko uderza . On gryzie jedynie dotkliwie .

Aleksandretty , pyskate i to jak, najczęściej z samego rana się drą :mrgreen: , używają też czasem niestosownych słów. Nauczyły się oczywiście perfekcyjnie naśladować kota, a on sam jest wtedy wniebowzięty.

felin pisze:Kocięta wymieniają zęby na stale w okolicach 4 miesiąca życia.
Rosną najszybciej przez pierwszych 6 miesięcy, a potem - już znacznie wolniej - do okolo 2 roku.
A wariować może i przez 10 lat. Z mojego doświadczenia wynika tylko, że po 6 roku życia nieco mniej :mrgreen: Na pewno wytrzymasz 6 lat pobudek w środku nocy?


Zacznę chodzić jeszcze później spać :D , w sumie wytrzymałam karmienie tego szatana co dwie godziny, sama stworzyłam tą bestię to może wytrzymam !

A teraz całkiem poważnie ! Naprawdę nie ma innego wyjścia niż drugi kot?
Dorosłe koty ważą aż 6-7kg ? Sporo :)

gpoo

 
Posty: 32
Od: Nie paź 03, 2010 10:08

Post » Wto sty 04, 2011 23:16 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

No to papugi sobie poradzą :lol:

Dorosłe koty ważą różnie - 6,7 to sporo, to już duże koty - choć są i większe. Moje 2 dorosłe z niewielką nadwagą 4,6 i 4,5 kg, jedna dorosła z małym brzuszkiem jakieś 3,2 :lol: A najmłodsza też koło 3 i już wiele nie nadrobi... ale potrafią się uwalić we dwie :twisted: Szkód nie robią - nie ma już w czym :ryk:

Drugi kociak może pomóc oduczyć gryzienia - jak się parę razy zbyt daleko w zabawie zapędzą, to pójdą po rozum do głowy :roll: Przynajmniej taka jest teoria :twisted: No i raczej się będą na sobie wyżywać, niż na Was :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 05, 2011 0:54 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

U mnie są "robione maszynowo" i wszyscy rezydenci ważą 6.5 kg :D
Tymczasik waży aktualnie 2.5 kg, czyli niewiele. Ale jak w nocy przeleci przeze mnie takie tornado o sumarycznej wadze 9 kg, to wesolo jest :mrgreen:
Straty już niewielkie, bo dom zasadniczo kotoodporny, ale wczoraj prawie zostal zamordowany kabel od ladowarki do telefonu. Mlodzież zawsze jeszcze znajdzie coś co innym nie przyszlo do glowy :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro sty 05, 2011 11:31 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Chyba każdy dom z czasem staje się kotoodporny :mrgreen: Tylko kabelki zostają :roll:
Ja ostatnio miałam zagryziony zasilacz do lapka :wink:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 05, 2011 12:38 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

A mój kocur kablami się nie interesuje :lol: od obgryzania są ręce :evil:
A przy ptakach złodziejach - już się nauczyłam chować wszystko na swoje miejsce. Nie ma nic małego na wierzchu coby mógł zniszczyć.
Ale, po meblach lubi skakać - mały jest jeszcze to musi kombinować (z czego, na co przeskoczyć).

Dzisiejszej nocy, zaopatrzyłam się w wielki kosz zabawek, nawet pomogło. Tylko , że trzeba rzucać , a spać dalej się nie da :roll:

gpoo

 
Posty: 32
Od: Nie paź 03, 2010 10:08

Post » Śro sty 05, 2011 12:43 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Jak gryzie, to kończ zabawę - nie pozwalaj mu na to. Proces to długi i upierdliwy, ale stopniowo powinien się połapać, o co chodzi.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 05, 2011 12:53 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

OKI pisze:Jak gryzie, to kończ zabawę - nie pozwalaj mu na to. Proces to długi i upierdliwy, ale stopniowo powinien się połapać, o co chodzi.


Ale jak kończyć?
Jak go zestawiam na podłogę , to on atakuje znowu.
Jak ja odchodzę, to atakuje nogi.

gpoo

 
Posty: 32
Od: Nie paź 03, 2010 10:08

Post » Śro sty 05, 2011 12:58 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

gpoo pisze:
OKI pisze:Jak gryzie, to kończ zabawę - nie pozwalaj mu na to. Proces to długi i upierdliwy, ale stopniowo powinien się połapać, o co chodzi.


Ale jak kończyć?
Jak go zestawiam na podłogę , to on atakuje znowu.
Jak ja odchodzę, to atakuje nogi.

Podsuń mu zabawkę i przestań się nim interesować - ja mam raczej małe doświadczenie z maluchami. Mam jedną dorosłą gryzącą, ale ona gryzie głównie przy głaskaniu. Po prawie roku... coraz słabiej :mrgreen: Młoda jakiś czas miała pomysł, że w nocy atakowała stopy - ale już jej przeszło :roll:
mogło się zdarzyć, że ją skopałam przez sen, bo jestem wyjątkowo zdolna do usuwania czynników budzących nie budząc się przy tym :oops:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 05, 2011 13:05 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Podsuń mu zabawkę i przestań się nim interesować - ja mam raczej małe doświadczenie z maluchami. Mam jedną dorosłą gryzącą, ale ona gryzie głównie przy głaskaniu. Po prawie roku... coraz słabiej :mrgreen: Młoda jakiś czas miała pomysł, że w nocy atakowała stopy - ale już jej przeszło :roll:
mogło się zdarzyć, że ją skopałam przez sen, bo jestem wyjątkowo zdolna do usuwania czynników budzących nie budząc się przy tym :oops:


Ale jak mu podsunę zabawkę, to nie będzie tak , że go nagradzam za gryzienie mnie ?

gpoo

 
Posty: 32
Od: Nie paź 03, 2010 10:08

Post » Śro sty 05, 2011 13:23 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

gpoo pisze:
Podsuń mu zabawkę i przestań się nim interesować - ja mam raczej małe doświadczenie z maluchami. Mam jedną dorosłą gryzącą, ale ona gryzie głównie przy głaskaniu. Po prawie roku... coraz słabiej :mrgreen: Młoda jakiś czas miała pomysł, że w nocy atakowała stopy - ale już jej przeszło :roll:
mogło się zdarzyć, że ją skopałam przez sen, bo jestem wyjątkowo zdolna do usuwania czynników budzących nie budząc się przy tym :oops:


Ale jak mu podsunę zabawkę, to nie będzie tak , że go nagradzam za gryzienie mnie ?

Jeśli przy tym przerwiesz zabawę, to może nie... myślenie kotów jest zawiłe :roll: Trzeba próbować wszystkiego :roll:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro sty 05, 2011 22:35 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Ja jednak stawiam na drugiego! Kiedys wychowałam cztery ślepe kociaki na butelce i jakiegos straszliwego tornada nie przeżyłam , choc oczywiście krew / moja / się lała, ale to jak karmiłam, póżniej cały impet poszedł na wzajemne zapasy.
Jeśli chodzi o nocki, to u mnie zawsze sprawdzało się najlepiej absolutne ignorowanie,tzn tornado przeleci i nic , zero reakcji. Trudne to, ale u mnie sprawdziło się , czasem po kilku mies , czasem po kilku tyg, zależy od kota. Kot każdą reakcję, pozytywną czy negatywną traktuje jako zachętę do zabawy, więc najlepiej go olać - nie widzę, nie słyszę.
Aleksandret zazdroszczę, ale z tego co wiem, to z młodym kotem powinny sobie poradzic, są bardzo głośne i ekspansywne , więc kociaka spacyfikują. U mnie zwykła falista potrafiła okiełznać kotkę.

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16663
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon sty 17, 2011 23:23 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

Witajcie !
Trochę mnie nie było, ale spieszę zakomunikować , że na mojego kocura-szatana nadal nic nie działa :D
Chyba pozostało mi - przetrzymać to jakoś... Może się "kiedyś" uspokoi.
Ostatnio na szczepieniu chciał zjeść Panią wet, która stwierdziła , że jemu tylko kastracja pomoże. Szczerze - już nie mogę się tego doczekać :D

gpoo

 
Posty: 32
Od: Nie paź 03, 2010 10:08

Post » Wto sty 18, 2011 0:07 Re: Problemy z kotem. Zachowanie i jedzenie...

gpoo pisze:Witajcie !
Trochę mnie nie było, ale spieszę zakomunikować , że na mojego kocura-szatana nadal nic nie działa :D
Chyba pozostało mi - przetrzymać to jakoś... Może się "kiedyś" uspokoi.
Ostatnio na szczepieniu chciał zjeść Panią wet, która stwierdziła , że jemu tylko kastracja pomoże. Szczerze - już nie mogę się tego doczekać :D



Albo i nie :mrgreen: Gryząco-wrzeszczący potwór mojej mamy po kastracji tylko trochę odpuścil. Najlepiej bylo na wakacjach z moimi chlopakami (choć mlodszy z powodu stresu zaliczyl zapalenie jamy ustnej :evil: ) i bezpośrednio po. Teraz znowu żre i atakuje nogi. Liczymy, że jakieś 2-3 lata mu przejdzie :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 164 gości