Odwiedziłam wczoraj Tesię, zajrzałam za szafkę za którą ma posłanko, kociczka powiedziała mi miau, ale nie wyszła do mnie.

Dzisiaj ponownie byłam w Azylu. Tym razem Tesiunia zaszczyciła mnie swoim widokiem i niestety przestraszyłam się
Tessa na karczku miała łyse miejsce - jakby bliznę, brak sierści. To co dzisiaj zobaczyłam to żywa, rozdrapana rana
Daję linka, bo może nie każdy zechce oglądać
http://wstaw.org/m/2011/01/05/rana.JPGhttp://wstaw.org/m/2011/01/05/ranna.JPGMa to być prawdopodobnie odczyn poszczepienny (szczepienie podobno "dawno"), no i "nawraca", swędzi, Tesia to rozdrapuje

Na moją wiedzę wygląda to jak alergia pokarmowa. Chociaż dziwna, bo nie zawsze.
Nie wiem co zrobić. Mogłabym znowu zabrać ją do lecznicy, żeby sprawdzić co jej jest, wdrożyć leczenie. Ale - jest kwestia finansowa - to raz. Poza tym jeśli wyjdzie alergia i konieczność stosowania specjalistycznej karmy to do azylu wrócić nie może...
Strasznie mi szkoda kociny, ale mam związane ręce

Nie wiem co robić... Gdyby był dom tymczasowy można byłoby potem szukać dla niej jakiegoś domu. Ale nie wyciągnę jej teraz żeby za chwilę miała wrócić i rozdrapywać się od nowa
