BARDZO PILNE - dwa rude 3-miesięczne kocurki szukają dt/ds

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob sty 01, 2011 23:50 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

gaota pisze:Koleżanka może by i mogła je przetrzymać, ale nie wiem, czy czasowo da radę się nimi zająć.
Napisałam do CatAngel w sprawie ogłoszeń dla szylki. Bura jedzie do tego Pana. A ja wciąż nie jestem pewna.


Aniu jeśli masz od początku takie wątpliwości co to tego Pana to nie dawaj tam kota.
Może koleżanka jednak da radę ???

Wiem że radzę na odległości sama nie pomagam ale myślę że dom dla koteczek się znajdzie dobry : są małe jeszcze i śliczne

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5770
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 02, 2011 1:25 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Gaota, masz pw.


W przypadku wątpliwości co do ludzi - oczywiście NIE ODDAWAJ KOTA.
Ale może spotkaj się z nimi i sprawdź, tak myślę.
Najwyżej Kici tam nie zostawisz.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 02, 2011 13:04 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Dziewczyny, dzwonił do mnie właśnie ten Pan.

Oczywiście ja nie decyduję o adopcji, ale nie skreślajcie gościa na wejście bez spotkania z nim i rozmowy!
Po 1 - Kotka nie będzie jeździła na żadną działkę, nie będzie wychodziła z domu. Kwestia podróży na działkę dotyczyła tylko Rodziców Pana, oni tam jeżdżą autobusem i nie będą Kotki wozić. Po 2 - Kicia nie będzie niespodziewanym prezentem. Mama o Kotce wie, Pan i jego Siostra wspólnie z Mamą zdecydowali o poszukiwaniu Kota. Nie wie tylko jaka to będzie Kicia i kiedy do niej przyjedzie. Pan nie ma też nic przeciwko wizycie poadopcyjnej u Mamy, zależy mu jednak na tym, żeby zobaczyć jej reakcję na Kotkę, to, jak się cieszy.
Na mnie robi na prawdę dobre wrażenie. I realne, z tego, co mówi, i intuicyjnie też czuję, że jest ok.

Gaota skontaktuj się proszę z Panem. On chciałby ustalić miejsce i godzinę spotkania. Moim zdaniem warto byłoby się z nim spotkać nawet jeśli zdecydujesz, że nie zostawisz tam Kici. Pan Cię BARDZO ŁADNIE PROSI O TELEFON. I ja też. Chociaż spróbuj.

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sty 02, 2011 14:49 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Oby to były odpowiedzialne domki :ok:

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sty 02, 2011 16:48 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Jasne, że się z Panem skontaktuję. I tak jak pisałam, kotka jedzie do niego.
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sty 03, 2011 14:14 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Uff, w końcu mam chwilę, żeby napisać. Kotki są w tej chwili u mnie, dojechałam do domu w nocy, po drodze zepsuł mi się samochód, a w elwecie mieli tylko żwirek silikatowy (chyba tak się nazywa). Małe spędziły noc w łazience po tym jak burasia puszczona luzem w kuchni zaklinowała się za ciągiem szafek i wyciągnięcie jej było nie lada wyczynem. W nocy obydwie załatwiły swoje potrzeby, ale tylko jedna do kuwety i nie wiem która.
Na przekazanie burasi umówiłam się dziś wieczorem z Panem, ale jak już wspomniałam samochód mi się popsuł, w tej chwili jest u mechanika, mam nadzieję, że uda mi się dostać się dziś na bemowo.
Mam pewne wątpliwości czy szylka może iść do adopcji, bo jest dość dzika. Przy próbie zbliżenia do niej dłoni buczy i prycha, wzięta na ręce trochę się uspokaja, ale podczas próby ucieczki wbija mocno pazury. I o ile burasia podchodzi do człowieka z jedzeniem lub mlekiem w ręku, trzy razy nawet zaczęła już mruczeć, to szylka nie garnie się do ludzi.
Zastanawiam się jak sobie z nią poradzi początkujący i mocno awaryjny tymczas w osobie mojej koleżanki.
I czy warto już robić szylce ogłoszenia, skoro niedoświadczony dom sobie z nią nie poradzi, a wręcz może pogorszyć sprawę.
A może panikuję, może to kwestia czasu?? Poradźcie proszę, ja mam zerowe doświadczenie z dzikawymi kotami.
Edit: literówka
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sty 03, 2011 16:48 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

silikonowy

szylce nie robiła bym na razie ogłoszeń. Niedoświadczony DS może nawet bardziej "popsuć" kota i zwrócić... Ona łądna, zima w pełni, jest czas na oswajanie.
Zdecydowanie najpierw trochę czasu w DT jej się należy. A to czy DT da radę... to zależy czy wie co robić, na ile sam chce kotce pomóc. Całkiem dzikiego kota bym nie dała początkującej osobie, ale tylko dzikawego... tak o ile osoba chce nad kotem pracować a nie tylko trzymac u siebie.
Dzikawy kot MUSI być w małym zamkniętym pomieszczeniu typu łazienka. Ganianie po domu, wyciąganie z dziur zdziczy kota jeszcze bardziej. A w łazience trzeba oczywiście zatkać dziurę do wejścia pod wannę czy za pralkę. Zza kibelka już się dość łatwo kociaka wyciąga za kark (nie ugryzie). Na kolana i głaszczemy jak najcześciej i jak najdłużej, najlepiej aż do rozmruczenia. Karmimy na nogach (można siedzieć na płasko w łazience), karmimy z ręki, bawimy się. Jak kociak się przestraszy to nie ma za bardzo gdzie zwiać i zaraz wraca. No i człowiek jest najciekawszym punktem życia łazienkowego. Kot dzikawy latający po mieszkaniu luzem ma w nosie człowieka.
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Pon sty 03, 2011 16:53 Re: Nic dobrego ich w życiu nie czeka... JEDNAK CZEKA :)

Czyli dt, do którego szylka miała jechać dzisiaj, raczej sobie nie poradzi. U mnie zostać nie może, bo mąż nas eksmituje.
Zmienię tytuł wątku, nic nie przychodzi mi do głowy...
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sty 03, 2011 22:24 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Gaota w wolnej chwili napisz jak sytuacja z Burasią!
Co do dt, to nic nie przychodzi mi do głowy..
Poproszę Gosię o jakieś fb czy jakieś coś..
Piękna jest, warto włożyć trochę wysiłku i pracy..

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2011 22:59 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Burasia została dziś przekazana Panu, jutro jedzie do domu stałego. Odwiedzę dom za tydzień, półtora. Pan sprawiał wrażenie bardzo sensownego.
Szylka nadal dzikawa, siedzi w łazience. Moja wetka poinstruowała mnie jak ją oswajać, problem w tym, że mnie nie ma w domu po 10-12 godzin. Takie oswajanie niewiele da. Poza tym u mnie może być jeszcze tylko dwa, trzy dni.
Aha, tak jak pisałam byłam z małymi u weta. Pojutrze zacznę stopniowe odrobaczaniem, poza tym małe zostały odpchlone.
Tyle na dziś. Może potem będą jeszcze fotki :wink:
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Pon sty 03, 2011 23:06 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

No to z serca kamień, że Pan okazał się sensowny ( i obyśmy nie zmieniły zdania!:).
Napisz koniecznie po wizycie w ds!

Ta koleżanka nie mogłaby szylkreci jednak przetrzymać?
Przynajmniej do czasu, aż nie znajdziesz sensowniejszego dt?

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2011 23:20 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Obie jedziemy na tym samym wózku - studia plus praca. Mi nawet więcej czasu zżerają dojazdy, ona za to ma mniej chęci :(
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto sty 04, 2011 0:51 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Martwię się o burasię.
Ostatnio edytowano Wto sty 04, 2011 13:49 przez gaota, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto sty 04, 2011 1:02 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Gaociu..
Jeśli tylko TYLKO coś będzie nie tak na poadopcyjnej, to ZARAZ JĄ ZBIERAJ, TAK? Dt wytrzaśniemy spod ziemi.

Ja zawsze płaczę jak oddaję..

Carmen201

 
Posty: 4180
Od: Pt maja 07, 2010 7:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 04, 2011 2:05 Re: Nic dobrego... PILNIE POTRZEBNY DOŚWIADCZONY DT DLA SZYLKI!

Z resztą, mała też się przyzwyczai.
Ostatnio edytowano Wto sty 04, 2011 13:49 przez gaota, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

gaota

 
Posty: 4483
Od: Pt cze 19, 2009 9:10
Lokalizacja: W-wa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości