hej
Szelka chodzi od soboty bez kaftanika

Zdjęliśmy, żeby mogła spokojnie zjeść, iść do kuwety. Gdy tylko pysio zaczynał się zniżać do ranki, to było ostrzegawcze: Busiaaa...

. Siedziałam nad nią obserwując, co ona tam wyczynia a ona się tylko myła, myła, myła, i raz jeszcze myła

. Więc postanowiliśmy zaryzykować, zostawiając ją bez, ale bacznie obserwując. Szwami się nie interesowała, tylko umyła sobie brzuszek. Wet zadbał, żeby była modna na sylwestra i wysmarował jej brzuszek srebrnym sprayem
Sylwestra spędziliśmy w domu, siedząc z kotami. Zaplanowane narty, musiały iść w odstawkę

cóż zdrowie kota najważniejsze.
Od soboty nie zakładamy już kaftaniku i mam nadzieję, że tak zostanie do piątku gdy pojedziemy na zdjęcie szwów.
Szelcia w kaftaniku chodziła jak robot, potem się przewracała i się nie ruszała
Dzisiaj u nas rozpoczął się remont

. Od rana przygotowywaliśmy mieszkanie dla panów. Koty były szczęśliwe, bo tyle zakamarków się porobiło, można było się chować

. Teraz przestraszone siedzą w pojemniku na pościel

. Cyrek spanikowany na maksa, nawet dał się wziąć na ręce Alexowi

. Koty czeka przeszło tydzień stersu
agnieszka1565 pisze:W Nowym Roku życząc dużo zdrowia i uśmiechu se tu przycupnę

witamy serdecznie
