Kicia - nazwalam ja Aisha, od wczoraj w kocim hoteliku u Sabiny.
Kicie trzeba bylo zabrac jak najszybciej, zwolnic miejsce w lecznicy..kolnierz zdjety, szwy z ogonka takze, kicia juz ladnie chodzi, to byl juz TEN czas...i trzeba byla szybko ja przeniesc.
Wczorajszy dzien praktycznie caly jej poswiecilam...zabralam ja z Gdyni, sama weszla do kontenerka za wedka z piorkami i obylo sie bez ekscesow, w aucie byla ciuchutka i bardzo grzeczna, a droga z Gdyni do Gdanska szybka nie byla bo korki makabryczne
Pojechalysmy do Zaleskich na Elblaska na przeglad malej i przeswietlenie, Dr obejrzal zdjecie i stwierdzil ze wszytsko super sie goi i za ok 1.5 m-ca do 2-ch bedzie mozna juz wyjac sruby i blaszki
Kicia byla niestety mocno zarobaczona i miala kopalnie w uszach wiec przy okazji ze do zdjecia byla znieczulona zrobilismy jej komplet zabiegow pielegnacyjnych wlacznie z zastrzykiem na odrobaczenie i pojechalam znow do Gdyni z nia do hoteliku, w drodze wybudzala sie i zerkala na mnie...
Sabina myslala ze ona taka niepelnosprawna i lekko wystraszona byla ale uspokoilam ja ze kicia wybudza sie dopiero co i stad jej niezbornosc ruchowa
Wymizialam ja i zostawilysmy w spokoju by doszla do siebie i wypoczela po ciezkim dniu.
Zobaczymy jak bedzie sie czula w hoteliku...mam nadzieje ze otworzy sie juz teraz w pelni, bo lecznice zle kojarzyla i za wetami nie przepadala bo meczyli ja zabiegami.