» Sob lip 24, 2004 12:02
Przy uszkodzeniach mózgu i rdzenia tak bywa. raz jest lepiej raz gorzej.
Rentgenolog po tomografie uprzedzał mnie, ze wylew do mozgu moze sie zrobic nawet po roku. nie wiem czy teraz byl wylew, czy nie ale skutki wypadku będą się jeszcze ujawniac dosc długo. i jeszcze nie raz po poprawie nastąpi regres. wiem i jestem przygotowana.
na razie dostaje tylko nootropil, dwa razy dziennie po 0.3 ml.
Denerwuje mie tylko to sikanie, bo strasznie smierdzi w całym mieszkaniu. co dwie - trzy godziny wynosimy ją do kuwety, a jak zostaje w domu sama, to zamykamy ją w przedpokoju, gdzie jest tylko terakota.
nie mysle o uspieniu jej. Nie po tym wszystkim. gdyby cierpiała, wtedy zaczęłabym to rozważac. ale nie ma takiej konieczności.
ale czasami mam ochote skręcic jej kark własnymi rękami.