Gryzia: bez łapki i bez ogonka najpiękniejsza, najukochańsza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie sty 02, 2011 20:19 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

magaaaa pisze:
Dorota pisze:Gdybys chciala jechac do Olsztyna, daj znac.
Pomoge.

:ok: :ok:
:ok: :ok:

JAK???
Miotam się, bo miałam dzwonić do weta jeszcze raz umówić się dokładnie, a on teraz nie odbiera.
Aż się trzęsę.


Skad jestes?
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67146
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Nie sty 02, 2011 20:20 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Madzia i ja trzymam mocno :ok: :ok: :ok:
Będzie dobrze :ok:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sty 02, 2011 20:25 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

mocno trzymam kciuki , musi być dobrze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Nie sty 02, 2011 20:27 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Dorota, napisałam Ci PW.
Nie wiem w jakim sensie oferujesz pomoc.
Transport nie jest problemem.
Problemem jest moja nieznajomość lecznic w Olsztynie i to, ze jak się okazuje czasem nawet na amputację gnijącej łapki trzeba byc umówionym wcześniej.
Tak wyszło ze słów wetki w lecznicy, nie Doktora.
Muszę znowu dzwonić, mam nadzieję, że tym razem odbierze, bo ja mam juz chyba stan przedzawałowy.

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon sty 03, 2011 9:47 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

I co u koteczki?
najszczesliwsza
 

Post » Pon sty 03, 2011 9:52 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

trzymam kciukiObrazek
za całokształt

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 03, 2011 10:01 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 03, 2011 10:10 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

kciuki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 03, 2011 11:08 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

najszczesliwsza pisze:I co u koteczki?

Pisałam, że łapka śmierdzi?
Jeśli nie to pisze teraz, ale chyba pisałam.
Czekamy do 16.00 - mam wtedy dzwonić do swojego Doktora żeby się umówić (musi sprawdzić co ma zaplanowane na dzisiaj - jakie zabiegi).
Także cokolwiek będę wiedziała po 16.00
Zatem do 16.00 nie ma co ze mną gadać bo chodzę po scianach oczywiście.
Do Malutkiej nie wchodzę, bo mi wstyd - patrzy na mnie z wyrzutem z powodu pustej miski.
TŻ dzwonił właśnie i mówił że rano jej troszeczkę nasypał "bo tak patrzyła" za co dostał opeer, ale tak naprawdę pomyślałam sobie że dobrze, to nie będzie taka strasznie głodna.
TZ uspojajał, ze tylko parę glutków to było, ale ja raczej obstawiam pół miski, cholender.
Pocieszam się, ze w brzuchu jej grzebać nie będą, a tak niedawno w jakimś czasopiśmie w poczekalni u weta ("Cztery łapy"?) wyczytałam, ze teoria o niejedzeniu przed zabiegami jest dyskutowana i nawet były jakieś tam argumenty; niestety nie przytoczę, bo się nie nadaję do myslenia.
Przy okazji; jest jeszcze argument w postaci głodującego zwierzęcia tak w ogóle...

Do 16.00 jescze 5 godzin.
Ale i tak wiem, że najgorsze będzie ostatnie 10 minut :|

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon sty 03, 2011 11:10 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

ja mogę tylko Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Pon sty 03, 2011 11:14 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Teoria o niejedzeniu przed zabiegiem w narkozie stosowana jest też u ludzi. Chodzi o to, że narkoza może wywołać silny odruch wymiotny, jeśli zwierzę jest nieprzytomne albo nie do końca obudzone, może sie zakrztusić, a nawet nabawić zachłystowego zapalenia płuc. Niezależnie od tego skurcze przy wymiotach nie sprzyjają wszelkim szwom na ciele... Chociaż łapki to akurat może nie dotyczyć.

Po operacji, głodna bardzo strasznie, kiedy skamlałam o troszkę jedzenia, pielęgniarka zapytała mnie czy mam ochotę na rzyganko i żebym się zastanowiła co na to moje świeżo szyte ranki :twisted: Zamknęłam się natychmiast i karnie czekałam na następny ranek, na sniadanie...

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Pon sty 03, 2011 11:27 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Taaa...
Teraz do repertuaru dołączyła obawa przed zachłystowym zapaleniem płuc...
Siedzę w betach (bo odsypiałam trochę mało spaną noc) i myslę czym by się tu zająć do tej 16.00 idzie mi świetnie - prawie 40min już mineło.
Jestem świetna w marnowaniu czasu :ok:

Żeby jeszcze nie ten strach, co siedzi obok mnie byłoby całkiem fajnie.
Sith lezy na poduszce przy mnie i wygląda przerozkosznie - zwinieta w precelek i śpiąca głęboko... Menelka leży w charakterze długiego kotka w nogach, a Loluś uporczywie ładuje się na mnie, co od kiedy przekroczył sześć kilo - bywa nieco ciężkie.

Reszta ekipy lata po mieszkaniu głośno tupiąc.
Musze wstać zobaczyć co jest do zrobienia, ale nie mam jeszcze porządnego planu...
Jakbym plan robiła pół godziny to do 16.00 zostałyby tylko 4 godzny...

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon sty 03, 2011 11:32 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Współczuję Ci i rozumiem jak to jest czekać do jakiejś godziny. Ja w dniu swojej operacji zostałam wybudzona o 6, próbowałam spać, ale jak tu spać z nerwów. A na stół wywieźli mnie po 13. Czekanie było najgorsze....
Lepiej nie dawaj malutkiej jedzonka, poradzi sobie dziewczynka ten jeden dzień. Kciuki ogromne trzymam :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 03, 2011 11:37 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Nie dam jedzenia, spoko!
Ode mnie by nie dostała, jak by nie patrzyła...
To twardzi faceci mają miękkie serca 8)

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pon sty 03, 2011 11:39 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Coś w tym jest :)
Miękkie serduszka, dorzucają koteczkom do jedzenia, a później się dziwią, co one takie ciężkie :twisted:
ObrazekObrazek

naline

 
Posty: 2067
Od: Pt lip 02, 2010 8:45
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, HerbertPrade i 40 gości