Herbatnik przechodzi sam siebie

. Upomina się o mleko, za każdym razem, gdy ktoś wyciąga je z lodówki. Ale nie chce pić tego 2%. Lubi tylko tłuściejsze.
Mój tato nie mógł tego zrozumieć.
- Czego ten kot chce? Miauczy i miauczy pod lodówką.
- Mleczka.
- Ale ja mu wlałem przed chwilą do miski i nie pije.
- Bo on nie lubi 2% z kartonika, woli te z butelki, tłuste.
Bo to nie jest prawdziwe mleko, tylko woda. A wody ja nie piję. Nie piję i już. Mam swoje zasady!!!
Po opróżnieniu miseczki i powtórnym jej napełnieniu mlekiem właściwym Herbatnik wypił wszystko ze smakiem.
Jaki wniosek wyciągnął z tej lekcji poglądowej mój tato?
- Trzeba kupować tylko to tłuste mleko, bo kot wie, co dobre. Tamto musi być do niczego.
