Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
nemoiudex pisze:YennaM pisze:tylko pytam: po co sie w tej chwili nakrecac?
trzeba w tej chwili pomyslec, jak by zwierzakom zapewnic bezpieczny kochajacy dom i wyrwac je z piekla na zawsze
jak napisalam: dociera do mnie to, co sie zdarzalo. W zadnym miejscu nei napisalam: to fajnie, trzeba im dac za to medal i poglaskac po glowce.
ale dla wlasnego zdrowia psychicznego mysle, ze lepiej w tej chwili skoncentowac sie na jakims dzialaniu niz spekulowac na forum i co chwile histeryzowac, ze wymiar sprawiedliwosci juz zamiotl sprawe pod dywan (jak jest dosc martwy okres miedzyswiateczny i wszyscy pracuja na pol gwizdka albo siedza na urlopie) albo juz sprawa sprzedana, bo cwani adwokaci...
wcale tak nie musi byc i naprawde niepotrzebnie tak sie nakrecac i sobie samemu dodatkowo fundowac emocjonalne pieklo
pytanie: co mozna zrobic, zeby takie sytuacje sie nie powtarzaly?
petycja czy przepychanka na forum to troche malawo
jakies propozycje?
Gibutkowa pisze:kasia86 pisze:Uważaj co piszesz, bo co niektórzy zaraz hulną na Ciebie, że potwornie skrzywdzeni to są tamte dzieci a nie zwierzęta.
Z całym szacunkiem, bo wiesz że taki do Ciebie mam ale trochę mi się tu coś kłóci - nie pisałaś tak o (ś.p.) pani ze wsi, od której brałaś koteczki z poobcinanymi ogonkami, bo "tam mają strychninę" - ona też rozumiała że to boli te kotki takie obcięcie ogonka, na pewno był wrzask kociaków i krew się lała ale ona nie była "zwyrodnialcem i psycholem" tylko "biedną starszą kobietą na którą nasłanie policji mogłoby się skończyć zawałem bo była schorowana"![]()
PariahSoul pisze:nemoiudex pisze:YennaM pisze:tylko pytam: po co sie w tej chwili nakrecac?
trzeba w tej chwili pomyslec, jak by zwierzakom zapewnic bezpieczny kochajacy dom i wyrwac je z piekla na zawsze
jak napisalam: dociera do mnie to, co sie zdarzalo. W zadnym miejscu nei napisalam: to fajnie, trzeba im dac za to medal i poglaskac po glowce.
ale dla wlasnego zdrowia psychicznego mysle, ze lepiej w tej chwili skoncentowac sie na jakims dzialaniu niz spekulowac na forum i co chwile histeryzowac, ze wymiar sprawiedliwosci juz zamiotl sprawe pod dywan (jak jest dosc martwy okres miedzyswiateczny i wszyscy pracuja na pol gwizdka albo siedza na urlopie) albo juz sprawa sprzedana, bo cwani adwokaci...
wcale tak nie musi byc i naprawde niepotrzebnie tak sie nakrecac i sobie samemu dodatkowo fundowac emocjonalne pieklo
pytanie: co mozna zrobic, zeby takie sytuacje sie nie powtarzaly?
petycja czy przepychanka na forum to troche malawo
jakies propozycje?
Akurat tym zwierzaczkom, nie trzeba pomagać, sprawa ma taki rozmach, że myślę, że te futrzaczki (nie tylko Marika) będą "rozchwytywane". Bardziej zastanawia mnie cała reszta... Jako "podstępna bestia" zastanawiam się jak to wykorzystać dla poprawy warunków bytowania innych milusińskich... wiadomo, sprawa przycichnie i będzie po przysłowiowych "ptokach". Uważam, że trzeba jakoś wykorzystać to społeczne zainteresowanie tematem zwierząt maltretowanych, bezdomnych, cierpiących, póki "żelazo gorące"... Bo wolałbym nie marnować szansy i czekać na ( Boże broń) kolejną taką okazję...
Co można zrobić? Dobrze było by, by sąd wydał naprawdę surowy wyrok w tej sprawie, zawsze to jakiś znak dla "oprawców" że nie mogą bezkarnie maltretować zwierzątek. Ale to i tak za mało... Już nie chcę fantazjować, ale kary są za małe, wyroków za mało... Z jakiegoś powodu na przełomie lat sprawy się wręcz pogarszają. Za czasów mojej młodości jak pamiętam, nikt nie nawoływał do zabójstw piesków i kotków, bo "robią" na ulicę... teraz to na porządku dziennym, tak samo jak jakieś "durnowate" zakazy dokarmiania bezdomnych zwierząt pod pretekstem łamania regulaminu spółdzielni i groźbą eksmisji... WYdaje mi się, że jest coraz gorzej... Kiedyś jak dokarmiało się kotki to zyskiwało się szacunek sąsiadów ew wzbudzało śmiech przeciwników, dziś rodzi to wręcz agresję skierowana na dokarmiających...![]()
Pozdrawiam
szokoloko pisze:
Pytam po raz kolejny kto może oficjalnie się wypowiedzieć czy rodzinka odwiedziła schronisko ?
Jak postępują sprawy. Bo nie bardzo mi się uśmiecha żeby 15 letni popapraniec przy piwku woził sie na dzielnicy że był na komendzie i nic mu nie zrobią ;]
YennaM pisze:zanim uciekne z wątku - doprecyzuje. Nie pytalam, co w tej sprawie. Spytalam, co zrobic, zeby takie sytuacje sie nie powtarzaly.
nemoiudex pisze:Witam.
Pozwolę sobie odpowiedzieć na poziomie ogólnym: problemem jest system prawny jako taki, który bardziej dba o samopoczucie przestępcy, niż jego ofiary. Jeżeli takie rzeczy dzieją się w sytuacji gdy ofiarą jest człowiek, to naprawdę nie ma jak dziwić się, że to samo dzieje się w przypadku ofiary-zwierzęcia.
Problemem nie jest ta konkretna patologiczna rodzina (bo nie czarujmy się - jest ich o wiele więcej i zawsze będą), tylko to, co nasze państwo z tym zrobi.
Ponieważ zaś III RP nie słynie z wydolności oraz inicjatywy, należy jej "pomagać".
Jeśli macie państwo kontakt z prawnikiem, proszę się dowiedzieć, czy można w sprawie wystąpić jako oskarżyciel posiłkowy. Jeśli sprawcy będą mieć na podorędziu psychologów, którzy będą udowadniać ich "niewinność", warto, żeby na rozprawie wystąpiła osoba związana z jakąś organizacją prozwierzęcą. Prokurator nadczłowiekiem nie jest, na zwierzętach znać się nie musi.
Po drugie: sugerowałbym pisanie listów do posłów. Ale nie do abstrakcyjnych posłów z jakiegoś tam "klubu miłośników futrzaków", tylko do posłów wybieranych z okręgów z których pochodzą osoby listy piszące. Tutaj chodzi o konkrety: podaje się konkretną sprawę i pyta o konkretne rozstrzygnięcia tak, żeby odpowiedź musiałaby być równie konkretna. Poseł musi mieć świadomość, że "rozmawia" z własnymi wyborcami, którzy patrzą mu na ręce. Jeden list, choćby podpisany przez tysiąc osób nie zrobi wrażenia. Tysiąc listów, wysyłanych regularnych - i owszem. Choćby dlatego, że będą "męczące".
P.S. Psychologiem nie jestem, ale 3-latka trzeba ratować. Dziecko w tym wieku, które tak się zachowuje zostało skrzywione przez rodzinę. Ale sądzę, że jeszcze w tym wieku można takie rzeczy odkręcić. Wniosek o odebranie praw rodzicielskich i rodzina zastępcza. 15-latek - poprawczak; na więcej prawo nie zezwala. A szkoda, bo to idealny materiał na szeregowca w karnym batalionie w Afganistanie.
Pozdrawiam.
mrr pisze:Przepraszam, sama dałam się wciągnąć w nic nie wnoszące przepychanki. Stara baba, a głupia.
Naprawdę myślę, że należało by ten wątek zamknąć i otworzyć wątek czysto informacyjny, skąd posty pyskujących i niemerytoryczne byłyby wycinane. Taki mały apel do autorki wątku i moderatorów.
Życzę wszystkim dobrego nowego roku.
I mam nadzieję, że zwierzęta w krakowskim schronisku, także te maltretowane, o których tu mowa, i wszystkie Wasze zwierzaki, i te bezdomne jakoś przetrzymają tę noc.
Pozdrawiam.
Maroni pisze:Dupę liżecie tej pani YennaM, bo co ? boicie się jej, bo z niej taka pani "adwokat", jak z koziej dupy trąbka. Tak bronicie zwierzęta, że szkoda gadać. Zróbcie coś pożytecznego, a nie piszecie bezsensowne posty.
YennaM pisze:
srednio inteligentna osoba w takiej sytuacji przyjazni sie w wujkiem google
YennaM pisze:Maroni, czy ja gdziekolwiek napisalam, ze jestem adwokatem?
srednio inteligentna osoba w takiej sytuacji przyjazni sie w wujkiem google
natomiast takie ostre posty naprawde nie pomagaja
nie warto byc postrzeganym w taki sposob, w jaki sa postrzegane wszelkie fanatyczne grupy
to naprawde sprawia, ze nikt takich ludzi nie traktuje powaznie, a nie o to chodzi, prawda?
YennaM pisze:Maroni, szokoloko, Wasze komentarze se ponizej pewnego poziomu. I nie bede z nimi dyskutowac.
Tak czy inaczej - Szczesliwego Nowego Roku zycze.
szokoloko pisze:Buzi Buzi :*
Użytkownicy przeglądający ten dział: egw, kasiek1510 i 466 gości