mrr pisze:Gibutkowa, podoba mi się Twój list. Wyślę go po Nowym Roku.
BTW, Vega013, przeczysz sobie. Gdzieś wyżej postulujesz umieszczenie 3-latka w rodzinie zastępczej w celu resocjalizacji (może słusznie; nie wiem, nie mnie o czymś takim rozsądzać czy decydować), a jednocześnie tak Cię wkurzają głosy, że młodszego trzeba otoczyć troską i miłością. A co według Ciebie jest podstawą resocjalizacji? Mają go lać pasem 3 razy na dobę, oczekując na skruchę? Rodzina zastępcza ma zdaje się dawać i uczyć troski i miłości (i w tym przypadku pracować nad relacją dziecko-zwierzę, także przez wizyty w schronie)?... Jak bez troski i miłości uratować młodszego, żeby w wieku nastu lat nie był kopią swojego starszego brata?
Jak chcecie zwalczyć kiełkującą w małym dziecku nienawiść nienawiścią?
Czy mogę zapytać: Czy masz dzieci?
Starszy to, jak pisałam, inna bajka. Pewnie powinien być resocjalizowany w zakładzie zamkniętym. Nie wiem - nie znam się na tym. Oby ktoś podjął właściwą decyzję.
Mam nadzieję, że instytucje państwowe w tym przypadku zrobią dobrą robotę i ten kipiący wątek straci rację bytu.
To ja jeszcze raz zapytam. Czy sama wzięłabyś go do siebie (do swoich kotów) i otaczała troską, miłością i opieką?