Gryzia: bez łapki i bez ogonka najpiękniejsza, najukochańsza

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 30, 2010 13:56 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Ja mam trzyłapkę Lili. Śmiga po domu jak torpeda, radzi sobie ze wszystkim, potrafi nawet wskoczyć na stół :mrgreen: Czasem pogoni pełnosprawnego kota, po czym migiem wskakuje na łóżko, chowa się za moje nogi i zagląda, czy tamten jej odda :lol:

Nie martw się, koteczka da sobie świetnie radę :D tylko oczywiście, jak już tu wcześniej pisano, dom niewychodzący.
Też mi się wydaje, że oba zabiegi razem to za duże obciążenie dla organizmu. Ale to wet zadecyduje.

Kciuki za malutką :ok: :ok:
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Czw gru 30, 2010 18:29 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

kciuki Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 30, 2010 18:49 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Witajcie.
Za jakąś chwilę wyląduje u mnie na TDT kotek po amputacji łapki.
Nawet nie wiem czy to kot, czy kotka.
I nie wiem czy łapka przednia czy tylna...


Jestem przerażona co z tym kotkiem mam zrobić...

Oto jego wątek...http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=122095
najszczesliwsza
 

Post » Czw gru 30, 2010 19:07 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Przede wszystkim go kochaj. :roll:
A dalej się zobaczy :idea:

Względem Maluteńkiej:
Odkryłam ciekawą prawidłowość - ona załatwi się w transporterze. Ew może chodzić o ligninę / podkłady. Załatwiła się ogromnie dziś rano w transporterze na ligninę / podkład.
Po południu po drodze do weta też zrobiła kupsztyla w transporterze.
Potem miała transporter w łazience i tam nasikała.
Też na ligninę. Musze teraz rozpracować o co jej chodzi - czy o transporter czy o ligninę.
Grunt, że zaczeła się normalnie załatwiać, o Jezu...

Nasza Wetka orzekła że mimo iż wet od usg nie dawał mi nadziei na łapkę to jednak popróbujemy i zapodała B12 i steryd. Łapka jest zupełnie bez czucia, nie bardzo chce mi się wierzyć, że to może się skończyć powodzeniem, ale spróbować może faktycznie nie zawadzi...
Przy B12 płakałyśmy obie 8)

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw gru 30, 2010 19:10 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

też bym płakała Obrazek

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28645
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw gru 30, 2010 19:11 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Kciuki dla koteczki , może jednak udało by się ocalić jej łapkę ? :ok: :ok: :ok:

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Czw gru 30, 2010 19:13 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Ja nie medyk ale widzę, ze łapka tylko dynda...
Nie ma też czucia.
Nie sądzę, zeby to się udalo.
Za to obawiam się bardzo działania sterydu... :roll:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Czw gru 30, 2010 19:14 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

:( :( :(

bubor

 
Posty: 23310
Od: Czw maja 24, 2007 18:25
Lokalizacja: Kraków :)))

Post » Pt gru 31, 2010 10:48 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Witamy!
Mała (wkurza mnie już ten brak imienia! A nic jakoś nie przychodzi) wczoraj wieczorem odbyła spacer po duzym pokoju (rezyduje w łazience).
Pierwsze dwa dni tylko lezała, ale teraz bardzo ładnie chodzi.mówi,
Tzn ja mówię że bardzo ładnie, a TZ mówi, że mu jej szkoda. Ciągle tam mówi, pozostaje głuchy na to, ze ona sobie świetnie poradzi.
A radzi sobie coraz to lepiej i lepiej - dziś rano weszłam do niej na dzień dobry i odkryłam olbrzymie sioo w kuwecie. Kupy nigdzie nie zlokalizowałam, a śmierdziała bardzo intensywnie 8)
W końcu - zajrzałam do wanny.
Pięknie woniejąca kupa była właśnie w wannie.
Zadzwoniłam do TZ opowiedzieć mu jak jego kaleki kotek sobie pięknie poradził - TZ się ucieszył zaradnością kociaka, i nieco zmartwił moimi nieco monotematycznymi powodami do radości.
Taki to zas... koniec roku mamy.
Ale to szcześliwe zas..nie.

Ja tam się bardzo cieszę.

Co do imienia: padały koncepcje Basi i Julci.
Julcia trochę mi się podoba; Basia wcale.
Jestem zwolennikiem teorii, ze imię musi przyjść.
Coś nie przychodzi.

Szylkret po angielsku to tortoise shell.
Po niemiecku schildpad czy jakoś tak.
Po francusku nie mam pojęcia ale coś z tortoise na pewno.
Tori?
Od razu na myśl przychodzi mi kwadratowa szczęka i wyłupiaste oczy niejakiej Tori Spelling - a przecież Malutka jest taka sliczna...
:roll:
Ostatnio edytowano Pt gru 31, 2010 10:59 przez magaaaa, łącznie edytowano 1 raz

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt gru 31, 2010 10:53 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

No u mnie Rudzielec siedzi w klatce, popłakał trochę, klatkę przykryłam i cisza...

Biedne te koty "nasze"...

Kochać go nie mogę... Ale płakałam nad nim nie raz, dużo mu opowiadam co z nim będzie dalej, znaczy jaki jest plan...

A te oczy załzawione... Podobno od narkozy...
najszczesliwsza
 

Post » Pt gru 31, 2010 11:02 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Wytrzyj mu oczy; moze to ten żel został?
jak to nie możesz go kochac - oszalałaś???
Musisz go kochac!
A jak u Ciebie zostanie???
Biorąc tymczasa musisz być świadoma, że każdy jeden może zostać na stałe 8O
Jak nie kochac???

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt gru 31, 2010 11:06 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Bedzie dobrze.
Miałam w przeszłości bezłapki. Teraz mam trzyłapka Rudzika. One świetnie sobie radzą na 3 nogach. W domowych warunkach nie będzie problemu. Oczywiści trochę czasu upłynie zanim nauczy się żyć ze swoim kalectwem.
Nie martw się. Cudnie, że zajęłaś sie nim. :1luvu: :1luvu:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt gru 31, 2010 11:12 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

magaaaa pisze:... a przecież Malutka jest taka sliczna...
:roll:

Nooo, podobna do Szpeci.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt gru 31, 2010 11:28 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Praksedo, skoro ona wskoczyła do wanny, zrobiła tam a nastepnie z niej wyszła to znaczy że ona już świetnie sobie radzi! :lol:
Nie mogę pojąć jak ona to zrobiła - nie dość, ze jej trudniej na trzech, to jeszcze ta łapka jej się plącze między nóżkami...

Szpecia jest prześliczna! Już dawno miałam mówić, że nadanie takiemu pieknemu koty takiego imienia jest skrajnie przewrotne :twisted:

magaaaa

 
Posty: 7599
Od: Pt paź 30, 2009 19:14

Post » Pt gru 31, 2010 15:00 Re: Łapka do amputacji; opiekunowie bezłapych - poradźcie!!!!

Sliczna jest! Julka mi sie zawsze podobalo, a lecac Szekspirem - moze Ofelia, Ofelka, Ofi :D

Madziu, wszystkiego najpiekniejszego w Nowym Roku i najlepszych domow dla Twoich cudnych koteczek :1luvu:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 5 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: anulka111, Blue, Google [Bot], misiulka i 50 gości