Witamy wszystkich i przepraszam, że wcześniej nie pisałam - nie będę się tłumaczyć

- Ala wygląda Ok jak na kota po takim przejściu - jak Marta pisała zajrzała do kuwetki, dostała dzisiaj tylko wodę, ale ja dodałam trochę homeopatii

- zaczęła reagować jak zawsze trochę na syczała na mnie, ale wiem, że mnie poznaje - nie potrafię tego wytłumaczyć ale tak jest. W niedzielę mamy zmianę opatrunku i do przodu - uparta baba, a ja mam miękkie i wrażliwe serduszko, bo miałam łzy w oczach jak ją odbierałam, przeciez nie mogę w kółko mówić, że to masakryczny katar który mnie męczy. Jutro będzie masakra muszę naszej gwieździe podać tabletki.
Dobranoc i jeszcze raz was przepraszam, za brak wieści wcześniej Aga i Ala