Dyżur odbyłam, notatkę napisałam (ciekawa jetem, czy da się odczytać, bo poszłam bez kurtki wyrzucić śmieci, klucz mi się zaciął, zmarzłam jak ..., skutkiem czego nie mogłam utrzymać długopisu). W cat - roomie wszystko ok poza jedną rzadką w kuwecie; podejrzewam Czarnego Brata. Tymianek smutny, ożywił się na widok jedzenia i go nie dostał
Nie napisałam w zeszycie - T. zasikał posłanko, dałam mu inne, stare zostawiłam w łazience, bo nie wiem, czy się pierze.
W klatkach gorzej - co prawda Majeranek i Katia rozrabiają, Katia zastanawia się, jakby tu dostać się do tego z góry, Marianek demoluje klatkę i zrywa wykładzinę, ale Zuzia leży zwinięta, jedzenie obwąchała i nie tknęła, zainteresował ją dopiero mop (tak jak inne koty, miały oczy na szypułkach). Prążek jest strasznie kochany, prawie przewiercił mnie na drugą stronę, tak się chciał pieścić. Lekarstwa podane.
Klara powinna zmienić imię na Syrena, Diva albo coś podobnego.
Co trza, zdezynfekowane.