Dzień (bardzo) dobry!
No więc wiadomość dnia: Czarek pojechał do DT
Mnie co prawda przy tym wszystkim nie było, bo siedziałem jak na szpilkach w pracy, podczas gdy team, w którego skład wchodziły m.in. latica i jedna z karmicielek łapał Czarka. Ale z tego co się dowiedziałem, stres był na tyle silny, że znowu niwelował działanie tabletki uspokajającej. Łapanie przy użyciu koca nie wyszło. W końcu latica pojechała po klatkę-łapkę do Koterii, ale w tym samym czasie Czarek stwierdził że dłużej na głodniaka nie ma zamiaru siedzieć i znalazł jedzenie wystawione przy innym domu Tekli (to ta dzika, czarna kotka, o której pisałem). Więc z jazdy na kastrację nic nie wyszło. Niemniej jego łakomstwo się zemściło bo jak zobaczył kolejną porcję w klatce to wszedł do niej i się dał złapać
Podobno bardzo płakał w klatce... Chyba był przerażony. Po złapaniu pojechał do weterynarza, gdzie został ogólnie obejrzany, dostał (chyba, bo nie jestem już teraz pewien) środek na robaki, i zważono go. Czaruś waży... 6 kg

Kawał kociska po prostu.
Kolejne punkty przewidują kwarantannę, kastrację, pobranie krwi, badania i szczepienia (nie pamiętam w jakiej kolejności), ale poza tym Czarek ma siedzieć w ciepłym domu, odstresowywać się i czekać aż znajdziemy mu DS.
Może coś latica jeszcze dopisze jako uczestnik "pola walki"

Pozdrawiam wszystkich!
Adam