Kurcze, niedobrze.
Nie, nie z Arim akurat.
Niestety reszta stada postanowiła się pochorować w same święta....
Conan kaszle- znów!!!. Wytrzeszcz-Wi jest jakaś niewyraźna, do tego oboje maja nieładne strupki na skórze. Smarkateria, w tym Mała Mi ma zababrane uszy. Oczywiście dzień przed Wigilią wylądowałam z nimi u weta, za same preparaty naskórne (advocat i oridermyl) plus wymaz z ucha zapłaciłam 108 zł. W wymazie radosny świerzbowiec sztuk 1
W Wigilie zamiast ubierac choinkę musiałam w strugach deszczu pędzić do weta z Kajem, pudliszkiem- staruszkiem. Pudliszek ma chory brzuch, niestety raczej nie zatrucie ale infekcja. Kroplówki, leki, dyzur (a raczej ściągnięcie wetki z domu

) -103 zł.
Choinka nieubrana...
Dzisiaj do chorowitków dołączyła Kra, wysiusiała sie bardzo nieładnie,z krwią. Wogóle od dwóch dni nie sika ładnie, tylko małe ilości i potrafi popuścić przy niewypełnionym pęcherzu, ale do tej pory sam mocz nie wyglądał źle.... Zastanawiam się, iść jutro do obcego weta, czy poczekać do poniedziałku rano na naszego?

A- jeszcze chciałam napisac, że Arystoteles dostał nastepujące kwoty:
58,30 Marek M.
78,47 -''-
Przyszło też 100 zł "ogólnych" od Kociej Skarbonki.
Kupiłam ostatnio zapas suchej karmy Josera (doatsłam fajny rabat, więc wzięłam 3 worki duże) i mokrej dla Ariego (felix głównie).
Niestety kończy mi się żwirek dla reszty......
to tak, jakby kto pytał o stan karmy i finansów
