Szalony Kocie-dzwonił pan w sprawie Chmurki który dostał mój tel od Ciebie
(to jedyny tel z danych przez Ciebie ogł,jak do tej pory

)
pan emeryt,(żona też),niby miły ale rozmowa przebiegła średnio.
Pan chciałby kotkę szybko,najlepiej już. Jak do niego oddzwoniłam to nawet nie bardzo wiedział o jaką kotkę mi chodzi

Pan miał kotke 4-letnią która w listopadzie zdechła

na białaczkę.
Miala dobrze,miała trawkę na zabezpieczonym balkonie,dostawała jedzenie,nikt jej nie zmuszał do głaskania-cyt."robiła co chciała i nie narzekała sobie"
Niby pan może pokazać mieszkanie ...
...ale pan się oburzył że traktuję go jak niespełna rozumu,gdy ośmieliłam sie polemizować z pana zdaniem bo-
pan mieszka w bloku i ma okna uchylne i "nic się kotce nie może stać",a przecież on "krat

zakładał nie będzie",(a ja chciałam tylko wyjaśnić zeby w poczaątkowym okresie broń boże nie uchylał kotce okna bez kontroli

)
jego córce kotka dwa razy wypadła z drugiego piętra i nic się jej nie stało

-stwierdziłam że i kotka i córka miały duuuże szczęście..
pan jutro jedzie obejrzeć kotkę po zmarłym gdzie nikt "nie robi ceregieli" i odda kotkę natychmiast -poradziłam aby pan pojechał do tamtej koteczki-mam nadzieję że rzeczywiście będzie u niego szczęśliwa....
u mnie bez ceregieli kotów NIE MA !!!
Całe stadko ok,
jedziemy z Buri na odrobaczenie zaraz,
a Edi dostał pod choinkę nowy kołnierzyk-(coś w stylu ludzkiego kołnierza ortopedycznego na szyje)
Kołnierz wymyślił w nocy mój mąż

,a jest wykonany z takiej piankowej szarej tulejki ocieplającej na rury hydrauliczne ,obszyty białym polarkiem i zawiązywany na czerwoną kokardkę
jest mu w nim dużo łatwiej chodzić,umyć buziaka itd.a drapnąć się i tak nie ma możliwości.