Kasia ['], Misia, Bengalska, Rózia w DT, Zak i Zdzichu w DS!

Dziękujęmy i dla Was Wspaniałych Świąt, niech przyniosą radość, ciepło i pokrzepienie. A w Nowym niech się darzy !

Świąt wypełnionych radością i miłością,
niosących spokój i odpoczynek.
Nowego Roku spełniającego wszelkie marzenia,
pełnego wiary, szczęścia i powodzenia.

Wesołych

i niech 2011 będzie dla futrzastych przyjaźniejszy :ok:

ja tak sobie mysle, ze matka natura dowiedziala sie, ze chcialam zaopiekowac sie kaska przed smiercia. nie zdazylam. to mi postawila na drodze innego nieszczesnika do zaopiekowania. a co! chcialam to mam.

Spokoju, odpoczynku i spełnienia marzeń!

Witam poświątecznie

Byłam odwiedzić koty na byłej kopalni. Chciałaby się powiedzieć: veni vidi, tylko, że żaden zwierz nie chciał się ze mną przywitać, czy nawet zaprezentować :wink:

Teren jest ogromy, mnóstwo budynków, taśm transportujących, sterty złomu i przeróżnych urządzeń. Szukałyśmy Lenki, bez powodzenia. Miałam wrażenie, że my szukamy, zaglądamy w zakamarki, a ona gdzieś przyczajona cały czas nas obserwuje.

Z ciekawości sprawdziłam na Geoportalu - obszar, który penetrowałyśmy to ok. 20 ha, a cały teren pokopalniany to ponad 60 ha!!! O przyległościach to nawet strach myśleć. I do tego jedna drobna kobitka - jesteś wielka Kasiu :1luvu:

Kaja zawsze mi bardzo imponowała. Obserwuję jej zaangażowanie od lat, najpierw na dogo, teraz tu. Ilość kotów, które udało jej się wyłapać, wysterylizować, znaleźc im domy i ten stały niegasnący pęd do pomocy to godna podziwu postawa :1luvu:

Betaka, fajnie, że tam byłaś :ok:

Mam nadzieję, że Lenka ma już dom, że ktoś ją przygarnął ... :roll:

A koty co, ciotki się wstydziły, że się pochowały ?

aga-zgaga pisze:ja tak sobie mysle, ze matka natura dowiedziala sie, ze chcialam zaopiekowac sie kaska przed smiercia. nie zdazylam. to mi postawila na drodze innego nieszczesnika do zaopiekowania. a co! chcialam to mam.

też tak myślę :ok:

A Kaśka po prostu chciała tu chyba zostać, ona tu była szczęsliwa, była szefową.

Betaka pisze:Witam poświątecznie

Byłam odwiedzić koty na byłej kopalni. Chciałaby się powiedzieć: veni vidi, tylko, że żaden zwierz nie chciał się ze mną przywitać, czy nawet zaprezentować
Teren jest ogromy, mnóstwo budynków, taśm transportujących, sterty złomu i przeróżnych urządzeń. Szukałyśmy Lenki, bez powodzenia. Miałam wrażenie, że my szukamy, zaglądamy w zakamarki, a ona gdzieś przyczajona cały czas nas obserwuje.

Z ciekawości sprawdziłam na Geoportalu - obszar, który penetrowałyśmy to ok. 20 ha, a cały teren pokopalniany to ponad 60 ha!!! O przyległościach to nawet strach myśleć. I do tego jedna drobna kobitka - jesteś wielka Kasiu

Że tak przypomnę :ryk:

to ja jestem mała, no i pewnie nie wyglądam na moje 30 lat, bo mi gęba jakaś taka dziecinna została chyba z podstawówki...

No a wczoraj z TZem pojechaliśmy po siano, siano dostaliśmy w gospodarstwie w Jedlinie za darmo! jak pani usłyszała że dla psa. Zmieściliśmy 3 sztuki tego, dwa na tylnie siedzenia i jeden kwadrat w bagażniku. Podjechaliśmy tak samo pod taśmę i ja taszczę jedną wiązankę siana, a Krzysiek pozostałe 2 - patrzę, a małpa Lenka sobie w najlepsze śpi pod taśmą. Gdyby mieć jakąś pętlę, to można ją w tym miejscu złapać. Mam tylko jedną dziurę do załatania.

Aha, no i hale otwarte, wchodzę, a spod szafki Zdzichu i Zakapicio wystrzelili się witać!

Czyli trzeba przyjeżdżać w dzień roboczy, bo jak wszystko na głucho zamknięte, to koty śpią w kaloryferach a pies idzie na osiedle obejść śmietniki i żadnego futra nie widać

psiama pisze:Kaja zawsze mi bardzo imponowała. Obserwuję jej zaangażowanie od lat, najpierw na dogo, teraz tu. Ilość kotów, które udało jej się wyłapać, wysterylizować, znaleźc im domy i ten stały niegasnący pęd do pomocy to godna podziwu postawa
Betaka, fajnie, że tam byłaś Mam nadzieję, że Lenka ma już dom, że ktoś ją przygarnął ... A koty co, ciotki się wstydziły, że się pochowały ?

Lenki nikt nie przygarnie, póki co to "mój" pies :wink:

Ja tylko wyciągnęłam z kopalni 15 kotów i 1 psa do tej pory - ale gdyby nie pomoc Grażyny z DT to byłoby ciężko, tylko kilka sztuk udało się wyadoptować od razu, a teraz nadal 3 z tych 15 jeszcze są u niej.

No ale - ktoś pyta o Rózię, może coś z tego będzie...

To będziesz musiała wyposażyć swój niezbędnik również w pętlę, na wszelki wypadek, gdyby Lenka przy następnej wizycie znów smacznie spała :wink:

kaja555 pisze:Że tak przypomnę to ja jestem mała, no i pewnie nie wyglądam na moje 30 lat, bo mi gęba jakaś taka dziecinna została chyba z podstawówki...

Skąd ten grymas? Tłum bab zazdrości Ci tego młodzieńczego wyglądu

Kciuki za domek dla Rózi :ok:

ja nie wiem ile jeszcze niezbędników ta moja torba z żarciem i smyczami pomieści, ale pętli już szukam :ok:

Był dzisiaj telefon o Zakapiorka z Jaworzna, ale niestety dom wychodzący i kocurek miałby mieszkać w kotłowni...

już drugi raz ktoś z kotłownią dzwoni o niego, a on się do domu nadaje i musi być niewychodzący, bo inaczej będzie próbował do mnie wrócić

no i poprzednia kotka tej pani była wychodząca i zaginęła

dobrze, że Lenka dalej tam jest i nigdzie dalej nie zwiała:)

dołączam się do trzymania kciuków za Róziowy domek:) :ok:

I ja odetchnęłam. To Lenka ma wyściełane :mrgreen:

Mocne kciuki za zapowiedzi domkowe dla mamy Rózi :ok:

Kaja, skromnośc od Ciebie bije

Kasia ['], Misia, Bengalska, Rózia w DT, Zak i Zdzichu w DS!

Kto przegląda forum