Broszka wita i baaardzo dziękuje za pamięć i kciuki

Noc upłynęła mi na drzemaniu i wiązaniu troczków oraz poprawianiu majtasów Broszki które z uporem maniaka ściągała z dupci
kubraczek jest beznadziejny i zaraz będę kombinować coś innego.
całą noc plułam sobie w brodę że nie zrobiłam tego wczoraj
Oddech Broszki się POPRAWIA
wczoraj po południu wyraźnie mniej już charczała i rzęziła a podczas wieczornych mizianek jej chrapanie czasami "przeskakiwało" w piskliwe mruczenie - bardzo przypominało to mutację u chłopców tylko tam w dziecinny głos wkradają się dźwięki męskie a u Broszki w chrypiący głos wkradały się piskliwe dźwięki mruczenia
Nad ranem oddychała znów troszkę ciężej i skrzypiąco ale rano przy miziankach podczas kolejnego poprawiania kubraczka jej motorek nagle zaskoczył ciągłym piskliwym mruczeniem
Broszka zjadła już ze smakiem kleik śniadaniowy i jak zwykle popatrzyła na mnie z wyrzutem że tak mało dostała
Wczoraj dostała połowę dziennej dawki (oczywiście w postaci kleiku) - dziś dostanie już pełną dawkę w kilku małych porcjach.
Sioo robi normalnie tzn po operacji zaczęła robić tak jak trzeba - wczoraj 3 razy sporą porcję. wcześniej robiła kilkananście razy na dobę malutkie porcyjki...
Czekamy na pierwszy twardszy urobek
