Witajcie,
Od tygodnia mamy nowego, drugiego kota. Dokocenie nie jest łatwe, bo koty za sobą nie przepadają. Na początku Nowy był obserwowany, obwąchiwany i od czasu do czasu dochodziło do walk. Później były próby wylizywania i przytulania się do Nowego, ale ten reagował jedynie biciem łapą. Teraz to już jest istny horror, bo jak nie śpią, to się gonią. Nowy nawet zranił Starego pod okiem i wyrwał mu kawał sierści. Narazie uzbroiliśmy się w cierpliwość. Zamówiliśmy obydwóm kotom krople dr Bacha i mamy nadzieję, że będzie lepiej.
Obydwa koty to kastraty (2,5 i 1,5 roku). Staramy się, aby koty były równo traktowane, aby poświęcać im tyle samo czasu na głaskanie i zabawy. Tak naprawdę Nowy to bardzo miły i wesoły kotek, uwielbia być głaskany i mógłby godzinami wtulać się w człowieka.
Jeśli koty mocno się kotłują, to nie rozdzielamy ich na siłę, ale staramy się odwrócić ich uwagę, żeby przestały się bić. Wtedy Nowy reaguje agresywnie, zaczyna nas bić albo wgryza się ze złośći w poduszkę. Jest też zazdrosny, gdy głasakmy pierwszego kota. Wczoraj przed spaniem, wzięłam starego kota na ręce i zabrałam do pokoju. Nowy podleciał do mnie i zaatakował mi nogę. Wypuściłam kota i kładłam się do łóżka a Nowy rzucił mi się na twarz. Zdąrzyłam się zasłonić, więc mam podrapany tylko kark. Jest też parskanie i bicie nas łapą. Dochodzi do tego, że boję się spać z Nowym.
Zaczynam czuć się niekomfortowo we własnym domu. Mam wrażenie, że Nowy nie chce dzielić się nami z innym kotem. Jest też agresywny do niego. Gdy tylko ten znajdzie się w miejscu, gdzie np. nie może się odwrócić, od razu zaczyna go bić łapą, ale tak dosadnie. Jest to duży kocur i bardzo silny, więc boję się zarówno o kota jak i o siebie.
Będę wdzięczna za jakiekolwiek wskazówki bądź opsiy jak Wy sobie poradziłyście z agresją u swojego kota.
Pozdrawiam,
zielone_oczy