RudyiSrebrnyKot pisze:Szalony Kot pisze:Ja się kiedyś tak zemściłam. Cały dzień wypluwania futra, nie warto...
Podziwiam

.
Ja raz psa ugryzłam....ale to był odruch normalnie..........fakt miałam z 6 lat. Bawiłam się z moim pierwszym własnym psem. On też był gówniarz i miał takie szpilki........... Capnął mnie widać za mocno, to mu oddałam na odlew.......
Oko za oko, ząb za ząb.
I wiem ze zwłaszcza na tym forum nie przystoi pisać takich rzeczy, ale mój pierwszy w życiu duży pies - a była to suka mojego życia rottweilerka Tequila - genialna postać. Przezyła 15 lat........dawno już jej nie ma.....a ja ciagle za nią tesknię. Nigdy już nie będę miała takiego psa. No dobra, ale do rzeczy.
W okresie burzy i naporów Tekilcia próbowała mnie ustawiać......ale trafiła kosa na kamień, bo ja tak wiecej wiem czego chcę

........noo i razu pewnego mnie już tak zezłościła tymi powarykiwaniami itp......że nie wytrzymałam i tak jej przyrżnęłam klapa w dooopę, że az usiadła. I ryknęłam dodatkowo "DOOOOOOOOOOŚĆ". I wiecie co? Pomogło. Jak forum kocham. A miesiacami się bawiłam w te takie różne teraz nazywane bachawiorem........Fakt Tekilcia miała skończone wszystkie możliwe kursy....no.
A najlepiej jej prosty klap w dupala w mózgu poukładał. To był pies mający proste ale niezłomne zasady......I to mi sie w niej najbardziej podobało. Była w pełni przewidywalna. Nawet ten jeden jedyny raz kiedy pokiereszowała gościa - wiedziała co robi i miała 100% racji.
Dlatego jak słyszę o tych potworach atakujących bez powodu to mnie szlag trafia i krew zalewa.