Cameo pisze:[...] Gdyby ktoś chciał nieco ucywilizować lub chociaż utemperować jej charakter, to może dopiero wtedy stałaby się kotem ufnym i przyjaznym. Ja niestety nie umiem sobie z nią poradzić, mam doświadczenie z dziczkami, a nie domowymi pupilami po przejściach, a Torina zdecydowanie nie zalicza się do tej grupy kotów. Nawet nasza Buka (oswojona dzicz) jest kotem bardziej ufnym i miziastym, choć nieco upartym. Wydaje mi się że Torina ma po prostu taki charakter (w końcu jest tri).
Jeśli chodzi o stosunki Torina - kot, to na dzień dzisiejszy jest już dużo lepiej niż kiedyś. Torina bała się innych kotów, i kiedy tylko któryś z nich, chciał się do niej zbliżyć, reagowała agresją lub ucieczką.
[...] Stosunek Torina -psy raczej nieznany, ale jest do sprawdzenia.
[...]
- - Dom musi być cierpliwy, i raczej doświadczony, bo Torina nie jest łatwym kotem- Dom bez małych dzieci (!)
- Może być dom z psem
- Torina może zamieszkać z max. jednym, czy dwoma spokojnymi kotami
- Chciałabym żeby przyszły dom karmił Torinę karmą alergiczną, lub w miarę dobrą - żadne Whiskasy czy Cat Chow. Nie musi jeść karmy alergicznej do końca życia - raczej przez jakiś czas
- Dom absolutnie niewychodzący, z zabezpieczonymi oknami, bądź balkonem (!)
- Mile widziany domek na Śląsku, w Warszawie, czy we Wrocławiu, żeby Torina mogła być pod okiem doświadczonych dermatologów, z powodu swojej alergii
[color=#FF0000]Chciałabym żeby Torina znalazła dom. U nas nie jest szczęśliwa, mimo iż tak się wydaje. Mamy za dużo kotów, a Torina na pewno chciałaby zostać jedynaczką na salonach.
Wybaczcie, ale podrążę ten temat.
Dlaczego zalozono, że kotka, która nie akceptuje innych kotów może trafić do domu z psem?
Na miłość, jak można zakładać, że kot, o trudnym charakterze, ktory nie przepada za innymi kotami... w sposób cudowny... zaakceptuje i polubi psa?! Z opisu wynika, że kotka nie akceptowała innych zwierząt, nieufna i charakterna do domu bez doświadczenia? Poza tym jeżeli 'stosunek do psów raczej nieznany' to jak można zakładać, iż wszystko pięknie się ułoży?
Przypomina mi to sytuację: "zakładam, że nie wiem, czy lubicie szpinak, ale to jest do sprawdzenia, więc na obiad zaserwuję pierogi ze szpinakiem"
szprotix, jeżeli poradzisz sobie z Toriną i psem, chylę czoła,


Jest to do zrobienia, ale może być trudne i trzeba nastawić się na tygodnie trudnej socjalizacji.
Niestety siusianie po kątach może nie wynikać z liczebności / braku kuwet, może być po prostu stresową reakcją na psa. Być może, gdy kicia poczuje się pewniej, przekona do psa, przestanie znaczyć.
.