Broszka,zerw.przepona,jelita w płucach, cz. 1

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 27, 2010 11:18 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

przeogromne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
czekam na wieści od Dużej Broszki :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 27, 2010 11:18 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Kawon5 pisze:Mała Broszka jest już po operacji i powoli się wybudza. Duża Broszka z pewnością napisze później nieco obszerniej.

A tymczasem wszyscy trzymajmy kciuki.

Osz kurka - szybko poszło :ok: :ok: :ok:
Obrazek
UWAGA - Angalia to IKA 6 (na FB Krystyna Kowalska) nie wysyłajcie kotów!!!
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=117164

Zofia.Sasza

 
Posty: 15958
Od: Wto wrz 09, 2008 15:02
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 27, 2010 11:19 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Ogromne kciuki są :ok: :ok: :ok:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pon gru 27, 2010 11:25 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Ale tempo ... nie spodziewałam się, że tak szybko będzie zabieg Obrazek
Oczywiście kciuki trzymam za obie Broszki ... i czekamy na informacje Obrazek

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Pon gru 27, 2010 11:27 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

:ok: :ok: :ok: dołączę swoje

PearlRain

 
Posty: 6184
Od: Pt gru 11, 2009 12:06
Lokalizacja: Duża Wyspa

Post » Pon gru 27, 2010 11:31 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

ja też tak szybko operacji u Broszki nie spodziewałam się
widocznie nie można było dłużej czekać
Broszko na szczęście

Obrazek
Obrazek

SASZEŃKO NA ZAWSZE BĘDZIESZ W NASZYCH SERCACH [*]

Edytka1984

 
Posty: 13550
Od: Czw cze 17, 2010 19:13
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 27, 2010 11:31 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

O matko 8O Kciuki dołączone :ok: :ok: :ok: :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa


Post » Pon gru 27, 2010 11:42 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

o, rany, tak od razu :!:. ale może to i lepiej :ok:.

Trzymam wielkie kciuki i niecierpliwie czekam na wieści.
Obrazek

pisiokot

 
Posty: 13011
Od: Śro maja 03, 2006 15:37
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 27, 2010 12:22 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Niecierpliwie czekam na wiadomości.
Ale tempo...
Broszki, trzymajcie się!
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek
Sprawdź, czy kupujesz produkty firm prowadzących testy na zwierzętach: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=8&t=156138
http://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=600483

alata

 
Posty: 1989
Od: Pt lis 19, 2010 1:25
Lokalizacja: Gliwice

Post » Pon gru 27, 2010 15:14 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Witajcie :1luvu:
Jesteśmy już w domu...

Broszka od razu po obejrzeniu rtg i obmacaniu przez dr Kiełbowicza ok 9 rano trafiła na stół operacyjny.
Ale po kolei:
Na dzień dobry zgarnęłam od niego oper dlaczego tyle czasu zwlekałam z przywiezieniem kotki :roll:
Nie wdawałam się w szczegóły - nie chciałam na wstępie robić afery...
ale zanim pojawił się dziś dr Kiełbowicz zdjęcia rtg Broszki oglądał inny "fachowiec" - nie przedstawił mi się i rozmawiał takim tonem że byłam pewna że to on jest tutaj szefem czyli dr Kiełbowiczem..
Wydaje mi się że to z nim właśnie rozmawiałam miesiąc temu przez telefon bo dziś mówił dokładnie to samo czym mnie strasznie zdenerwował :evil:
że operacja jest bezsensowna i kosztowna, żeby dać kotu spokojnie dożyć tych kilka dni czy tygodni a kiedy będzie się bardzo mocno męczyć to skrócić jej cierpienia...
Już miałam na końcu języka że po jaką cholerę w takim razie przywoziłam tu kota - kiedy pojawił się właściwy dr Kiełbowicz i z nim oczywiście od razu była zupełnie inna rozmowa :wink:
Gdyby miesiąc temu telefon odebrał prawdziwy dr Kiełbowicz - Broszka byłaby już dawno po operacji :?

Teraz o operacji:
Operacja była bardzo trudna bo wszystko było b.mocno poprzemieszczane i pozrastane: jelita, wątroba, trzustka, żołądek itd. :(
Podobno stan wątroby rozciągniętej do granic możliwości wskazywał że nie pożyłaby dłużej niż jeszcze kilka dni...
tak więc operacja odbyła się naprawdę w ostatniej chwili i najbliższe godziny i dni zadecydują czy malutka będzie żyła.
Tymczasem dr jest pełen optymizmu - udało się "puzzle" poukładać na miejsce i Broszka samodzielnie oddycha - choć mnie przeraża fakt że rzęzi jak przysłowiowe stare pudełko :roll:
dr jest również pełen uznania ile w tym malutkim ciałku jest woli życia - podczas wybudzania wciąż jeszcze prawie nieprzytomna koteczka zrywała się i chciała uciekać przed oprawcami :wink:

Teraz również tłucze się dramatycznie w kontenerku żeby ją wypuścić - ciężko na to patrzeć jak bezradnie się przewraca i słuchać dochodzącego z kontenerka rzężenia :(
ale klatkę przywiezie mąż dopiero wieczorem i do tego czasu Broszka musi tam siedzieć... :(

wstawiłabym fotkę ale niestety aparat odmówił współpracy :|
Obrazek ObrazekObrazek

Broszka

 
Posty: 7535
Od: Śro gru 22, 2010 8:43

Post » Pon gru 27, 2010 15:22 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Wciąż kciuki trzymamy i nie puszczamy :ok: :ok: :ok: Broszka musi wyzdrowieć i niech ten czarnowidz połknie swój plugawy ozór. :evil: Jakby nie on, to już dawno byłoby po wszystkim. A choć dochodzenie do zdrowia trochę zajmie, to taki Lolek po podobnej operacji już śmiga po domu :ok: Więc musi być dobrze, choć na razie jest ten obrzydliwy okres zawieszenia kiedy się czeka co dalej...
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon gru 27, 2010 15:28 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Musi być dobrze - cieszę się, że trafiłaś na właściwego doktora :ok:
Czekamy na wieści :!:
No i pamiętaj, że gdybyś potrzebowała pomocy, to miaukowicze na pewno samej Cię nie zostawią :D

Willow_

 
Posty: 3180
Od: Nie maja 23, 2010 18:06

Post » Pon gru 27, 2010 15:43 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Cały czas trzymamy kciuki :ok: :ok: :ok: i jesteśmy pod wrażeniem tempa w jakim to wszystko sie odbyło
ObrazekObrazek

Sattva

 
Posty: 81
Od: Śro sty 28, 2009 19:54

Post » Pon gru 27, 2010 15:45 Re: karzełek,zerwana przepona i jelita w płucach-ma szanse żyć?

Czarnowidzami sie nie przejmuj, moją Krę też 5 lat temu spisali na straty coponiektórzy, a śmiga do dziś :wink:

Kciuki zaciśnięte!!!!!!!!!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 39 gości