» Śro gru 29, 2010 21:52
Re: zrezygnuj z fajerwerków - dla zwierząt to koszmar !!!
Willow_ zacytuję podany przez Ciebie artykuł:
W tym trudnym dla zwierząt czasie wyprowadzajmy psa tylko na smyczy,
a w samą noc sylwestrową wyjdźmy z nim na dwór dużo wcześniej, przed północą
- Na naszym podwórku już się zaczęła coroczna strzelanina. Potrwa do sylwestra, albo i trochę dłużej.
Dla mojego Toffika to prawdziwy koszmar: trzęsie się biedak po każdym wystrzale, nie chce wyjść na dwór,
a gdy go wyniosę, błyskawicznie się załatwia i pędzi z powrotem do klatki, jakby go stado wilków goniło
- opowiada Krzysztof Markowski z Żabianki. - Żeby nie dostał zawału, podaję mu środki uspokajające.
O tym, że kolorowe sztuczne ognie i głośne petardy to zmora większości psów wie każdy właściciel czworonoga.
- Raz o tym zapomniałam. Wzięłam, jak głupia moją sunię w sylwestra do Jelitkowa, inne psy też zresztą tam były.
Boże, co się działo, gdy zaczęli odpalać petardy - te biedne zwierzaki nie wiedziały z nerwów, co ze sobą zrobić
- opowiada Teresa Rudecka z Przymorza. - Moja Smuga od razu po prostu zwiała. Dobrze, że pies mądry i wie, gdzie mieszka.
Rano znalazłam ją błąkającą się samotnie pod klatką.
Ale Kojot sąsiadów nie miał tyle szczęścia - rozbawiony szczeniak chwycił petardę, a ta wybuchła mu w pysku, nie było co zbierać.
To oczywiście wina właścicieli, że nie trzymali Kojota na smyczy, ale dzieciaki z fajerwerkami też powinny uważać, gdzie strzelają.
Najczęściej ogłuszone strzelaniną psy rzucają się do panicznej ucieczki na oślep.
- Co roku więc o tej porze schroniska dla zwierząt przeżywają prawdziwy horror.
Trafia do nich mnóstwo zagubionych, przerażonych psów, które uciekły właścicielom, bo wystraszyły się fajerwerków.
My się bawimy, świętujemy i często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że dla zwierzęcia wszystkie te wybuchy,
huki i błyski to ogromny stres - podkreśla Ewa Gebert, prezes Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Zwierząt Animals.
- I potem dzwonią do nas zrozpaczeni właściciele, szukający swego pupila.
Czasem rzeczywiście czeka on w schronisku, bo ktoś go tam przyprowadził, ale bywa też i tak,
że pies ucieknie naprawdę daleko albo zginie pod kołami samochodu.
Dlatego w tym trudnym dla zwierząt czasie powinniśmy trzymać się żelaznej zasady
- wyprowadzajmy psa tylko na smyczy, a w samą noc sylwestrową wyjdźmy z nim na dwór dużo wcześniej,
przed północą, zanim rozpocznie się fajerwerkowe apogeum. W miarę możliwości nie zostawiajmy go też samego w domu.
Janusz Biernat, lekarz weterynarii w przychodni na Kaprów w Oliwie: Przy fobiach dźwiękowych nie ma jednej metody postępowania.
Jeden pies przeżywa wystrzały mocniej, drugi prawie ich nie zauważa. A na dwór przecież trzeba z nim wyjść.
Ale nic na siłę - jeśli przerażony pies zapiera się łapami i nie chce opuścić domu, nie zmuszajmy go, żeby nie zwiększać stresu.
Jednak generalny błąd, jaki popełnia większość właścicieli, to utulanie i pocieszanie wystraszonego psa.
W ten sposób utwierdza się go tylko w przekonaniu, że dobrze robi, że są powody do takiego zachowania.
Tymczasem najlepiej nie zwracać na niego uwagi. Będzie oczywiście piszczał i chował się pod łóżkiem,
ale to trzeba po prostu przeżyć.
Jeśli jednak jego panika trudna jest do opanowania, należy zgłosić się do lecznicy po środki uspokajające
- mogą być one podawane wyłącznie pod kontrolą lekarza, który dobierze odpowiednią do wagi psa dawkę.
Bo w żadnym razie nie może to być relanium - psy różnie na nie reagują,
poza tym dawka dla zwierzęcia zawsze musi być większa niż dla człowieka.
Źródło: Gazeta Wyborcza Trójmiasto