No to super wieści
Ale podniebienie to faktycznie ma szlacheckie! Już w pewnym momencie pomyślałam sobie, że może jednak on był podwórkowy i stąd to zamiłowanie do surowizny i nieznajomośc chrupek...Ale może po prostu zapomniał, bo zdziczał?
Tak czy owak cieszę się bardzo, że chyba idzie ku lepszemu. Smutne, że ludzie z blaszaka przez tydzień nie zainteresowali się, co zrobiłyśmy z kotem...
Co do imion to mam znów kilka propozycji: Antonio, Maurycy, Pepper, Tońcio, Moris, Hilary, Gio itd.
Ale może ktoś podrzuci bardziej trafne???
Tylko, że nasz biszkopt chyba nikogo nie interesuje, nikt tu nie zgląda
