Powiem szczerze: mam zle przeczucia, mialam je juz, kiedy ostatnio u ciebie bylam i na do widzenia mizialam sie z kociakami, miedzy innymi z Ozzim... on tak patrzyl na mnie... cos mnie ciaglo wciaz do niego... Pamietasz, mowilam ci: jak ja mam isc, jak tak ciezko sie oprzec i nie miziac go wciaz i wciaz bez konca... 
Mial takie wymowne spojrzenie... Jak nigdy jeszcze... 
Jesli kolejna dawka leku nie pomogla... TO NIESPRAWIEDLIWE!!! NIECH ODEJDZIE BEZ BOLU I CIERPIENIA, NIECH ODEJDZIE SZYBKO, NIECH TO SIE NAWET STANIE NAGLE, BYLEBY NIE CIERPIAL TAK! BYLEBY TAK NIE BOLALO! Ozzi, kocham cie bardzo
pamietaj o tym, kochany moj koteczku, moj mruczku slodki, cokolwiek sie wydarzy! Kocham cie calym sercem, kochalam zawsze i kochac bede niezaleznie od wszystkiego! Zawsze bedziesz moim kochanym skarbem, moim kocim przyjacielem
Nie wydawaja tam zwlok, a za przechowanie ich tez kaza placic... Justa kiedys wspominala, ze moze bedzie chciala zrobic kotiemu sekcje, zeby zobaczyc, jak bardzo powazna byla to choroba. Ta wiedza moze pomoc pozniej, jesli znow bedzie podobny przypadek, wtedy od poczatku bedzie wiadomo jak leczyc i czego na jakim etapie choroby sie spodziewac.. Nie wiem, czy w tamtej lecznucy wogole sekcje sie wykonuje, a jesli tak, to na pewno tez slono za to trzeba placic... Koti cierpi... 
za przezwyciężenie kryzysu 
