Hospicjum 'J&j'. <ZAMYKAMY>

[Agn]

A ja znalazłam `przyczynę`.
Przesilenie zimowe. Dzisiejszej nocy. I zaćmienie księżyca [niewidoczne z powodu zachmurzenia totalnego].

Jedyna pociecha - od dziś, dzień o ciutkę dłuższy.

[magaaaa]

Na szczęście w tym roku tylko łikend wolny, czasem się uzbiera prawie tydzień
Ja też jestem jakaś rozwalona.. TA pora roku kiepsko działa..

Na mnie tak dziala perspektywa Świąt...
I innego rodzaju ramadanow.

[justyna p]

A ja znalazłam 'przyczynę'.
Przesilenie zimowe. Dzisiejszej nocy. I zaćmienie księżyca [niewidoczne z powodu zachmurzenia totalnego].

Jedyna pociecha - od dziś, dzień o ciutkę dłuższy.

To pocieszające chociaż trochę
Moja motywacja do działania ogólnie ostatnio wynosi 3- (oprócz działania przy zwierzakach, dziwne ), natomiast w pracy - zabrakło skali. Coraz więcej roboty odkładam na lepsze czasy, kiepsko..

[Agn]

Od mniej więcej dwóch lat udaje mi się mocno redukować jakikolwiek świąteczny szał. Pierwszą rzeczą z jakiej zrezygnowałam z ulgą było strojenie choinki. Dziecko stwierdziło, że `mogę sobie ubrać, jak ja potrzebuję - jemu wszystko jedno`.
Od zeszłego Bożego Narodzenia [a objęło to również Wielkanoc] dostaję miły telefon od Drugiej Babci mojego dziecka, `żebym tylko niczego nie kupowała do domu na święta, bo jak Alb do nich przyjdzie to ona mu zapakuje różne frykasy i żebyśmy tylko je zjedli` - więc grzecznie się dostosowuję.
Szał latania za prezentami - z oczywistych względów - mnie nie dotyczy. W tym roku zajęłam się własnoręcznym dłubaniem drobiazgów - muszę tylko dziś dokończyć co nieco, bo z czasem ostatnio bywało kiepsko.
Także moja prywatna redukcja jest daleko posunięta - gorzej z tą `zewnętrzną`, od której jestem bądź co bądź uzależniona. Ale i tym razem - nawet, jak się pokićkało to i tak wyszło na dobre. Bo wczoraj miała dojechać karma z Poznania do Doc. Miałam odbierać wczoraj - kompletna dezorganizacja spowodowała, że nie pojechałam wczoraj [chciałam dziś], ale dostałam wieczorem telefon od Doc, że nie dojechało w ogóle z Poznania [nie tylko ja cierpię na przedświąteczny syndrom dezorganizacyjny] i dziś Pan z Royala dowiezie mi do domu. Co prawda Pan z Royala właśnie błądzi po Toruniu, ale posierociłam się przez telefon i Pan obiecał sobie poradzić.

Udało mi się domknąć jedną `poddziurę` budżetową.
Zostały mi jeszcze dwie i pół.

[justyna p]

Ja tam świąt tez nie przeżywam za bardzo. Z prezentami już parę lat temu daliśmy sobie spokój, kupujemy tylko dzieciom. Ubieranie choinki polega na przyniesieniu półmetrowego drzewka w doniczce z balkonu i owinięciu jej łańcuchem. Tylko zawsze coś fajniejszego zrobię do żarcia, a ponieważ na codzień nie szleję w kuchni, to sama mam z tego zabawę.

Ten brak motywacji to taki ogólnozimowy.. No ale już dłuższe dni!

[iwona66]

A co to jest poddziura budzetowa ,dziury znam
ale poddziury ,nie kumam

[Agn]

A co to jest poddziura budzetowa ,dziury znam
ale poddziury ,nie kumam

Ależ Kochana, to proste.
Dzielisz jedną dużą dziurę budżetową na mniejsze poddziury i kolejno łatasz. Jedną dużą łatę trudno jest znaleźć, więc szukasz mniejszych.

[Mrata]

Ja tam lubię - żarcie, choinę, bombki z origami modułowego, robione od listopada, prezenty, stanie przy garach (właśnie skończyłam), moczenie śledzi, ganianie TŻta po coś, czego zabrakło, koci nos we wszystkim (mamooooo, nuuudzi mi się...), ucieczki pod stół z obierkami od marchwi w pyszczku... Światełka w oknie na tle zimowego lasu, pochodnie znaczące drogę od bramy, kolędy. Ale kiedyś preferowałam garnek smalcu i dobrą książkę przez całe święta. Tak mi się na stare lata porobiło, czego i Wam życzę.

[Dzyśka]

Jedni szukają dziury w całym, inni dziury w dziurze

Podczytuję wątek od dawna, ale się nie odzywałam. Dzisiaj postanowiłam to zmienić:
Wszystkiego najlepszego Tobie i kociastym i psiastym i dzieciastym pod Twoją opieką z okazji kończącego się rocznego okresu rozliczeniowego, tudzież Świąt Bożego Narodzenia (co tam kto świętuje)
Szubertówna z kotami

[Agn]

Szubertówna z kotami

Aleeeeeee czad



Witaj, Dzyśka w wątku.
To się nazywa wejście.

[taizu]

Ja i moje footerka życzymy wszystkim zdrowych, spokojnych, blogosławionych Swiąt

[PumaIM]

Jakaś taka rozbita jestem. Nie lubię 'dni wolnych' kompletnie mi dezorganizują tryb pracy. I histerycznie wręcz obawiam się, że Któreś Mądre coś sobie wymyśli i się rozłoży spektakularnie, gdy nie ma dostępu do wetów. Albo że zapomnę o czymś ważnym, co miałam zrobić/kupić zanim wszystko wokół się zatrzyma na trzy dni. Robię listę 'spraw do załatwienia' ale i tak mam wrażenie, że coś mi umyka.
Niech już będzie ten styczeń.

Ale to jest normalny porządek rzeczy Nie dość, że się rozkładają w weekendy, to wiadomo, że najbardziej się rozkładają w dni świąteczne, kiedy nawet dyżurów nie ma Cipiór w zeszły weekend dostała spektakularnej sraczki (ona, której się sraczki w ogóle od początku nie zdarzały! a spektakularnej, bo atramentowoczarnej ) - strach pomyśleć, co wykombinuje w Święta Żarcia, mam wrażenie, zakupiłam przynajmniej do Nowego Roku (więcej nie mogę, bo wtedy kontrola i okaże się ostatecznie, czy dalej używamy to samo). O zapasie ligniny udało mi się nie zapomnieć - sraczka wyczerpała resztki.

[marikita]

...życzą marikita, Gatek i Okruszek

[Theodora]

Świąteczne uśmiechy ślę z serdecznymi życzeniami.
Wszystkiego życzę

[pixie65]

Nudnych, leniwych, spokojnych Świąt;
wielu ciepłych chwil; siły i wytrwałości i dużo dobrej energii wokół -
życzą DDG& Towarzystwo razem ze swoją Dużą.
Niech MOC będzie z Tobą