Stało się. Benuś pojechał wczoraj do domku.
Nasz kochany Benus. Tak bardzo za niego się modlę by był szczęśliwy i nie cierpiał z mojego powodu.
Wypatrzył go Duży i stwierdził,że to jest jego kot! Nie zniżył sie do szukania w necie innego.
Rozmowy trwały od pewnego czasu i dom cierpliwie czekał na dyspozycje od weta,ze kocio moze iść. Kupił już całą wyprawkę nawet nie wiedząc,ze małego dostaną. Byliśmy w ciągłym kontakcie.
Benuś ma Panią co to siedzi cały czas w domu i dwie małe Pańcie. Akuratnie do zabawy sie nadające.Domkowi nie przeszkadza kot spiący w łóżeczku dzieci, bo u teśiów tak było. Rodzina jej zakocona.Kotki przygarnięte z piwnicy.
Jego zapsiona. Pies umarł na raka.Umarł!!!
Z pierwszych wieści.
Benuś wyszedł z kontenerka i spokojnie zwiedził mieszkanie.Mocno zainteresował sie choinką i lampkami. Nawoływał jednak kolegów prosząco.Ze starszą córcią dał sobie buziaczki. Młodsza wystraszyła go gwałtownym wybuchem miłości i radości. Jak dzieci poszły spać to ganiał po domu,bawił sie,polował na kulki. W nocy polował na stopy duzych,kładł sie na podusi w wyrku i rozdawał buziaki. Dużemu wtulił sie w ramiona i pospał. Duży szczęśliwy ze "swgo tygryska".
Miejsce strategiczne dla Benusia to parapet nad kaloryferem z kocykiem pod tyłeczkiem. Wypasiona podusia jeszcze nie doszła.
Rano Benuś znikł wraz z obudzeniem młodszej pociechy pod łóżkiem.Oboje muszą przywzwyczaic sie do swojej obecności.
Martwi Dużych i mnie,ze nie chce jeść i kuweta też byla nie olana. Duża poleciała i kupiła mu inny żwirek.Więc stoja 2 do wyboru. Zaraz ida po saszetki wh i kk. Podjadał Zeldzie więc moze chwyci.
Mam nadzieję,ze nie zrobiłam błędu z dzieciakami. Celowo wybrałam dom gdzie coś sie dzieje,gdzie cały czas będzie ktoś dla Benusia dostępny do przytulania i zabawy. Nikt sensowny z kotem jako towarzyszem nie zgłosił się. Więc Benuś jest bez kota,ale z dziećmi i stale przebywającą w domu Panią. Bo Benuś to ludziowy kot.Jemu nade wszystko człowiek ,jego ramiona i zabawa potrzebne. W ostatnich tygodniach przez zawirowania u nas był zaniedbany i płakał nie raz tesknie za nami.
Duzi przeszli przez sito.Nie zrazili sie pytaniami ,sugestiami i histerią. W domu nie ma rzeczy wartościowych ogólnie dostępnych.Nie ma kwiatów. Nie ma pozamykanych drzwi.
Duża jak przyszła do nas to oprócz Rudika,Angela i Bianki wszystkie wyszly obejrzeć ja sobie. Nawet Zelda podeszła i zrobiła ruch jakby chciała się otrzec o nogi.Iwunia wylazła z wersalki i dała sie pogłaskac. Pikusiek dzielnie siedział przy nodze...Teo lazł pod ręke...
Więc chyba zwierz wie komu moze zaufać. A ja zaufałam im. Ich przeczuciu.
Benusiu bądź szczęśliwy dzieciaku.
Proszę wybacz mi taki numer na święta.