K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw gru 23, 2010 12:30 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Leone pisze:
miszelina pisze:Grafik dyżurów w kociarni na styczeń 2011:
poniedziałki wieczór - miszelina - proszę o zamianę
wtorki wieczór - wislackikot
środy wieczór – Kocuria
czwartki wieczór - miszelina
piątki wieczór - Milu


soboty rano - Milu
soboty wieczór – miszelina/ Anna Sz.
niedziele rano - kasumi
niedziele wieczór - Kinga Warmijska

Czy ktoś mógłby przejąć moje poniedziałkowe wieczory?
Wtedy ja odciążyłabym wislackiegokota i wzięła wtorki. On i tak jest codziennie rano, więc niech chociaż wieczór ma wolny.

a dlaczego w ogóle we wtorek jest wiślacki? przecież my byliśmy...
możemy wziąć albo poniedziałkowy albo wtorkowy wieczór, jak Ci wygodniej :)

Ja słyszałam od Wislackiego, że rozmawiał z Wami. Tweety jakiś mail pisała 8O
Aha, skontaktujcie się z nim w sprawie klucza do kłódki, bo inaczej nie wejdziecie :wink:
To jeśli możecie, weźcie poniedziałek.

Grafik dyżurów w kociarni na styczeń 2011:
poniedziałki wieczór - Leone
wtorki wieczór - miszelina
środy wieczór – Kocuria
czwartki wieczór - miszelina
piątki wieczór - Milu


soboty rano - Milu
soboty wieczór – miszelina/ Anna Sz.
niedziele rano - kasumi
niedziele wieczór - Kinga Warmijska
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 23, 2010 12:52 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Czyli nie ma dyżurów porannych od stycznia?
Tak myślę, że skoro są chętni przynajmniej na niektóre dni, to może odciążyć Wiślackiego?
Ja mogę jeszcze ewentualnie w czwartki wieczorem, gdyby Miszelina pragnęła odciążenia :)

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Czw gru 23, 2010 13:07 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

_namida_ pisze:Czyli nie ma dyżurów porannych od stycznia?
Tak myślę, że skoro są chętni przynajmniej na niektóre dni, to może odciążyć Wiślackiego?
Ja mogę jeszcze ewentualnie w czwartki wieczorem, gdyby Miszelina pragnęła odciążenia :)


Na razie jeszcze nie ma, ale nie jest wykluczone, że ok. połowy stycznia będą one niezbędne, być może tylko w niektóre dni. Czekam na info od Wislackiego.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 23, 2010 13:11 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Mam straszny problem z Maszą, muszę jej jakoś zabezpieczyć rany żeby się nie wdało zakażenie.
Kołnierz miała w nowym domu, szalała w nim po całym mieszkaniu i nic nie piła/jadła.
Kubrak miała u mnie, ściągnęła go w ciągu minuty burcząc przeraźliwie (i to burczenie jej do dziś zostało).
Zresztą najgorzej wygląda teraz tylna łapa, więc kubrak nic nie da.

Czy ktoś ma pomysł jak to można zabezpieczyć? Zabandażować jakoś? I u kogo to zrobić? Wydaje mi się, że każdy bandaż ona ściągnie, bo będzie dotąd próbować, dopóki się nie uda. Masza była 2 razy (chyba) u Szpeyera i zaproponował tylko kołnierz. A może do gipsu?

Tak to wyglądało, jak do mnie przyjechała, teraz jest gorzej, bo całą nogę od wewnątrz ma już wylizaną. Ma Calma i krople Bacha i chyba dają na razie tyle, że więcej śpi, ale jak tylko nie śpi, to się myje :cry: :cry: :cry:

Obrazek

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Czw gru 23, 2010 16:37 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

_namida_ pisze:Mam straszny problem z Maszą, muszę jej jakoś zabezpieczyć rany żeby się nie wdało zakażenie.
Kołnierz miała w nowym domu, szalała w nim po całym mieszkaniu i nic nie piła/jadła.
Kubrak miała u mnie, ściągnęła go w ciągu minuty burcząc przeraźliwie (i to burczenie jej do dziś zostało).
Zresztą najgorzej wygląda teraz tylna łapa, więc kubrak nic nie da.

Czy ktoś ma pomysł jak to można zabezpieczyć? Zabandażować jakoś? I u kogo to zrobić? Wydaje mi się, że każdy bandaż ona ściągnie, bo będzie dotąd próbować, dopóki się nie uda. Masza była 2 razy (chyba) u Szpeyera i zaproponował tylko kołnierz. A może do gipsu?

Tak to wyglądało, jak do mnie przyjechała, teraz jest gorzej, bo całą nogę od wewnątrz ma już wylizaną. Ma Calma i krople Bacha i chyba dają na razie tyle, że więcej śpi, ale jak tylko nie śpi, to się myje :cry: :cry: :cry:

Obrazek


a gdyby jej to posmarować jodyną albo czymś czego nie bedzie chciała lizać ?
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam,
co i los zwierząt; (...)
jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego,
i oddech życia ten sam.

Akima

 
Posty: 3388
Od: Czw kwi 23, 2009 8:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 23, 2010 16:54 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

miszelina pisze:Ja słyszałam od Wislackiego, że rozmawiał z Wami. Tweety jakiś mail pisała 8O
Aha, skontaktujcie się z nim w sprawie klucza do kłódki, bo inaczej nie wejdziecie :wink:
To jeśli możecie, weźcie poniedziałek.

Tweety pisała, ale myślałam, że to jednorazowe :)
poniedziałki weźmiemy od stycznia ;)

Leone

 
Posty: 789
Od: Wto wrz 22, 2009 14:10
Lokalizacja: Zielona Góra/Rawa Mazowiecka/Kraków

Post » Czw gru 23, 2010 18:09 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

A na pewno nie ma w miejscach, ktore wylizuje zadnych niewidocznych uszkodzen? MOja Izolda miala tak wylizana lapke w lokciu jak ja zwichnela. Jodyna pomagala na jakis czas, a jak wywietrzala to smarowalam na nowo. Bandaz zrywala. Skoro Masza zerwala kubraczek to bandaz tez zerwie, chyba, ze ona zrywa a ty zakladasz na nowo. W taka kocia ciuciubabke bawilam sie z moja kicia, bo tez wylizywala miejsce do krwi. Roman ma patenty (jak pamietam przy Wisience, to tak myslal az wymyslil) moze cos wymysli. Czasami warto popytac kilku lekarzy (wiem z autopsji :P ). Ale popieram Akime - jodyna, przynajmniej zdezynfekuje. Zycze wszystkim spokojnych, pelnych ciepla swiat.

vanja

 
Posty: 242
Od: Czw mar 04, 2010 11:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 23, 2010 19:27 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Pójdę do Romana po świętach, a ta jodyna nie będzie piec, jak posmaruję nią ranę?

Uszkodzeń żadnych nie ma, bo ona wylizuje różne miejsca. Po sterylizacji miała już zagojoną ranę, na której nie zdążyło odrosnąć futerko i to rozlizała. Drugą ranę ma na nodze. Trzecią na "pięcie" tylnej łapy i czwartą z boku na przedniej.

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Czw gru 23, 2010 19:48 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Uwaga Kocimujący!
Prążka karmimy na razie strzykawką. Convalescensem. Sam nie je.
Musi zjeść przynajmniej 5 ml dwa razy dziennie. Dzisiaj wieczór zjadł 6 ml i jeszcze troszkę :ok: Uwaga, pluje lekami.
Majeranka już nie smarujemy :) Dostał szczepionkę.
Reszta nowości rozpisana.

Dzisiaj przybyło sporo darów - puszki, suche, żwirek, posłanka i fanty na loterię - zawieszki do telefonów. :D
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Czw gru 23, 2010 22:42 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Jodyna moze piec, ale moze to da Maszy do myslenia; albo przestane albo mi znowu zaraza paskudztwem bedzie smarowala :lol: . Jedyne co mi przychodzi do glowy, ze moze miec nerwice natrectw z jakiegos powodu i tak reaguje. Nie znam jej historii, zatem trudno mi powiedziec, ale jakis czynnik musi powodowac takie zachowanie. Gdyby nic sie nie dzialo to nie zachowywala by sie tak. Chyba, ze dostala jakiegos uczulenia na nici skoro piszesz, ze to zaczelo sie po sterylce. Szwy rozpuszczaja sie do trzech miesiecy. Jedna moja kota miala przez trzy miesiace uplawy.
Widze Miszelinko, ze bedzie interesujacy dyzur w swieta :D

vanja

 
Posty: 242
Od: Czw mar 04, 2010 11:33
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw gru 23, 2010 23:17 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Wesołych, spokojnych Świąt!

Obrazek
Obrazek

mjs

 
Posty: 8428
Od: Pon kwi 03, 2006 17:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 24, 2010 0:26 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Kochani, żałuję, że nie udało nam się spotkać na fundacyjnym opłatku (szczęście od Boga, że udało się wogóle zdążyć wszystko co najpilniejsze 8O ) dlatego tutaj chciałabym życzyć wszystkim Świąt szczególnych, w rodzinnej, ciepłej atmosferze, z czasem na zadumę i wyciszenie. Aby nasze kociuchy nie chorowały (niech się żaden w Święta nawet nie próbuje wygłupić!), znajdowały najlepsze na świecie domy i wszystkie miały pełne brzuszki.
a tutaj znalazłam typową dla kociarzy choinkę :)

Obrazek

Chciałam też podziękować tym wszystkim, którzy cały czas wspierają naszych podopiecznych :1luvu: . Dzisiaj dotarły kolejne prezenty od Kocich Mikołajów, ktoś przysłał paczki z KV z pysznościami i świetną karmą, przyszli dzisiaj do mnie do pracy młodzi ludzie (lekko mnie przestraszyli, bo z wiklinowym kontenerem :mrgreen: pełnym karmy i zabawek, sprawdziłam, kota tam nie ma) przynosząc prezenty, na kociarnię dotarła Luiza z masą podarunków, był Pan Zygmunt od kociaków z rury, które strażacy uwalniali (kurcze, on ma 78 lat ponoć 8O ), też z karmą i życzeniami. To wszystko takie ciepłe i budujące gesty :1luvu:

oczywiście musiał się trafic jeden zgrzyt. Zadzwoniła pani, której zmarła sąsiadka i zostawiła 3 koty. W testamencie jest zapis o konieczności przejęcia kotów przez rodzinę ale ponoć ten punkt testamentu jakoś mało istotny, 18-letniego kota chcieli uśpić na wstępie, na szczęście już trafił do kogoś do domu, mieszkanie, o, to jest ważne :evil: Jednego kocurka pani dzwoniąca chce przekazać córce, zostanie najpewniej jedna 5-letnia koteczka. Jeżeli pani nic nie znajdzie to będzie dzwonić w poniedziałek.

Dzwoniła tez pani z Francesco Nullo, tam gdzie Lutra z Noemik ratowały kota, kocurek, którego karmi ma prawdopodobnie problemy z nerkami, po świętach trzeba będzie pomóc, bo pani jest niepełnosprawna i sama z nim nigdzie nie da rady iść.

Dzwoniła pani z Zakopiańskiej, że ponoć zamknięto jej możliwość karmienia tych kotów, które tam zostały czyli tej starszej kotki, która rodzi jak nakręcona i od dwóch lat nie daje się złapać :evil: jednej z tegorocznego miotu i kocurka, którego ciachnęliśmy. Mama tych tegorocznych malców gdzieś zniknęła, na szczęście ta ciachnięta.

Rudi dzisiaj po kontroli, niestety, kawałek kości jednak był martwy i dr Orzeł musiał go usunąć ale twierdzi, że samej łapie nic nie grozi, za 2 tygodnie kolejna kontrola.

Kociuchy z Dobrego Weta przyjechały, karmy i żwirki chyba wszędzie rozwiezione. Prawdopodobnie we środę odbieramy Kotowóz II, chyba trzeba będzie chłopaka podlać aby służył długo i wydajnie (biedny, nawet jeszcze nie wie co go czeka :D )

Jedno czego nie zdążyliśmy to zawieźć odrobaczacza p. Anecie dla tej rodzinki od starszej pani, która chciała wyrzucić wszystkich na mróz.

Chyba można zacząć świętować:)
Ostatnio edytowano Pt gru 24, 2010 2:06 przez Tweety, łącznie edytowano 1 raz

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt gru 24, 2010 2:01 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

tweety, to ja się wypowiem w imieniu wszystkich chyba - z robertem jesteście prawdziwymi kocimi aniołami :aniolek:

a wszystkim - oby przyszły rok przyniósł nam więcej uszczęśliwionych kotów, więcej szans pomocy i więcej fenomenalnych ludzi!
jesteście (-śmy? :lol: ) wspaniali, i okropnie się cieszę, że was poznałam :1luvu:

z zawianego trójmiasta pozdrawia stęskniona za futrami :)
(dom bez kota to jednak nie dom..)

Kocuria

 
Posty: 4075
Od: Nie kwi 02, 2006 12:47
Lokalizacja: Kraków / Tricity

Post » Pt gru 24, 2010 2:10 Re: K-ów, białaczkowy Kubuś szuka tymczasu

Kocuria pisze:tweety, to ja się wypowiem w imieniu wszystkich chyba - z robertem jesteście prawdziwymi kocimi aniołami :aniolek:

a wszystkim - oby przyszły rok przyniósł nam więcej uszczęśliwionych kotów, więcej szans pomocy i więcej fenomenalnych ludzi!
jesteście (-śmy? :lol: ) wspaniali, i okropnie się cieszę, że was poznałam :1luvu:

z zawianego trójmiasta pozdrawia stęskniona za futrami :)
(dom bez kota to jednak nie dom..)


Kocuria, daj spokój, proszę, każdy ma jakieś hobby, jeden zbiera znaczki, drugi niańczy koty

Tweety

 
Posty: 19821
Od: Nie mar 05, 2006 2:12
Lokalizacja: Kraków


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 67 gości