Pobudka w środku nocy nie jest zbyt przyjemna zazwyczaj, ale tym razem było odwrotnie....

Cukiereczek zdecydował się położyć na mojej twarzy

- łapki tylne wylądowały na moich włosach, brzuszek na moim czole, policzku, nosie, a pyszczek trafił na szyję.... Mały tak się zwinął na połowie mojej twarzy i szyi (nie wiem jakim cudem nie spadł

), że ponoć stanowiliśmy fajny widok (ja nie miałam za bardzo sposobu aby to zobaczyć. Mały spał z błogim zadowoleniem, ja jednak musiałam go z deka przełożyć, bo oddychać nie mogłam za bardzo

Z ciężkim westchnieniem zgodził się na sen na mojej szyi
Cukiereczek nauczył się również, że coś małego co mu się rzuca, nie musi gryźć i warczeć na niego, tylko służyć np. do jedzenia. W ten sposób odkryłam, że Cukierek bardzo polubił zabawę i jedzenie żółtego sera
Mój lokator po tygodniu obecności kota w domu stwierdził, że zauważył nowego kota

taką małą wersję Rademenesa

W pierwszej chwili myślał, że to Rademenes, ale trochę za mały kociak z niego i dopiero za drugim podejściem dał się pogłaskać
