gosiaa pisze:Koniecznie drugi kot

Esh żeby TŻ tak to rozumiał. Ale niestety na razie jesteśmy oboje na nie... zresztą Ancymonek wydaje się, że też jest na nie. Ja za to czasami jestem na nie dla Ancymonka.
Piątek rano, TŻ odwozi mnie do pracy, straszny stwór zamknięty w zielonym pudle gada, strasznie gada, w zasadzie to można powiedzieć, że ryczy. No cóż droga w porannych, zaśnieżonych korkach jest ciężka ale TŻ się przyzwyczaił, żeby złamać jego stoicyzm dostał w pakiecie Ptyśka. Cholernik wytrzymał

mało narzekał wrrrr Nysiek narzekał cały dzień. Łaził po domu i narzekał, właził na TŻta narzekał. Przyjechałam, nie właził na mnie ale już nie narzekał. Za to w nocy.... w nocy Ancymon podjął akcję "ucieknę albo ich obudzę". Obudził

Jeśli ktoś przez godzinę albo koło tego skacze na drzwi wyjściowe i zahacza się o klucze, klamkę, upada, skacze, zahacza się, uderza.... to obudzi. W końcu nie wytrzymałam wstałam, później wstał TŻ... to był nasz błąd bo Ancy jak byliśmy wstanięci nie skakał, regenerował siły. Ja w końcu ponownie nie wytrzymałam i zamknęłam drzwi od pokoju podejmując postanowienie, że nie reaguję. Nysiek podjął postanowienie, że dostanie się do pokoju. Ja spałam, Ptysiek skakał, TŻ nie podejmował akcji. To znaczy powiedział "ciiii" Nysiek skakał, ja płaczliwym głosem poprosiłam TŻta, żeby mnie nie budził

Nie dostałam jeszcze eksmisji, Nysiek poniedziałek spędzi u TŻta
Ogólnie Nysiek uwielbia TŻta, włazi na niego, mruczy, myje się non stop. A w sobotę mieliśmy gościa, przyjaciela TŻta. Przed jego przyjściem denerwowałam się, że pewnie jest uczulony, że taki marny koci burek to nie, że będzie obrzydzenie na kocie jedzenie (przyjaciel TŻta jest super więc się nie uprzedzajcie, po prostu jest bardzo, bardzo hmmm no zadbanym (nie takim) starym kawalerem). Nysiek tuż przed wizytą spał w szafie więc miałam jeszcze nadzieję, że będzie spał i nie wyjdzie. Dzwonek do drzwi, odważniacha spogląda na nie przerażony, chowa się w pokoju, wychodzi, chowa się, wychodzi i obserwuje co się bedzie dziać. Gość wchodzi, Nysiek patrzy, Gość patrzy na Nyśka. Chwila niepewności, Nysiek ucieka, Gość się śmieje i idzie usiąść na fotelu. Nysiek wychodzi i obserwuje. Bardzo niegrzecznie obserwuje, prawdę mówiąc to się wgapia. W końcu włazi na Gościa i zaczyna mruczeć

teraz Gość zszokowany ale zadowolony. Podpytuje o koty, że jak to, że fajny, że kota to by chciał mieć. Pod koniec mówi, że jak kota to tylko takiego jak Ptyś
