A więc, ciociu Ado, się ciotka pojawi w moich okolicach, to się policzymy - wiesz za co
Koko nie ma zeza
Ma opadające powieczki
A u Pomylątek jest tak: czarny Warwick (łorłik

) na pewno je, na pewno korzysta z kuwety, na pewno się bawi i na pewno spiernicza za kibelek, kiedy tylko wejdę do łazienki

Nie żeby jakoś panicznie, ale żeby nie było, że jest łatwy, no!

Łorłik ma już swoją ulubioną zabawkę (którą w nocy chyba utopił w misce z wodą, bo mokra była jak trza:


Jeśli w walce z groźną maskotką punkt podparcia kończyn wypada akurat na twarzy siostry - trudno:

Kokotce furczy w nosku. Większość czasu spędza na pralce. Wczoraj na mnie prychała, syczała, warczała, dzisiaj - pozwoliła położyć koło siebie kilka chruptaków, postawić miseczkę z wodą i zachowała absolutne milczenie. Nie widziałam, by jadla czy piła, czy też korzystała z kuwety

Pewne jest to, że ktoś sika - raczej wszyscy więźniowie, ktoś ma niefajne kupy i ... ktoś ma fajne



Ta dwójeczka wyszła ze swej celi

do przedpokoju, kiedy zostawiłam otwarte drzwi, żeby przetrzeć podłogę. Oboje ładnie się przeciągają, są przy tym ściupli jak... glisty

Obadane zostało wszystko w zasięgu kocich łap i nosów, tych zakatarzonych też, Koko porzucała trochę dzwoniącą żyrafką, próbowała zerwać wiszącą w transporterku mysz (mycha w ogóle zrobiła furorę: Warwick na niej zawisł, a Koko wzięła maskotkę w zęby i chciała siłą wziąć ją z sobą

).
Soda zaszyła się w pluszowej budce i nie wychodzi




Obłożyłam kocami miejsca, w których maluchy siedziały, coby im kupry nie poprzemarzały PS. Karol zorientował się, że na pokładzie są obcy i w ramach protestu nie zjadł obiadu, za to wlazł pod szafę i łypie tymi swoimi ooogromnymi ślepiskami
