MiauKot 2(58+1)-mamy dotację z UM na sterylki-licznik leci:)

Yasmin uf, uf, uf ... cieszę się, że wszystko jest już w porządku :ok:

Czy mi się przyśniło czy gdzieś wyczytałam, że Chloe szykuje się do domku? Proszę mnie oświecić.

Chloe pojechała do swojego domku :piwa:

Zamieszka w Piekarach, niedaleko ode mnie. Opiekować sie nią bedzie 18 letnia Martyna i jej tata Darek. Oboje sie rzetelnie przygotowali do adopcji.
Intuicja mi podpowiada, że mają zapedy na wytrawnych kociarzy

Dzisiaj też odwiedziny miała Sarah niestety tym razem intuicja podpowiadała mi, że nic dobrego by z tego nie wyszło.

o wyższości wanny nad prysznicem

Nie wiem co kociska widzą w tej wannie, ale nie było kota, który nie zaliczyłby kąpieli :twisted:

Maluchy śliczne :1luvu:

Gratuluję udanej adopcji :ok:

U mnie oczywiście totalny brak czasu. Niech już będzie po tych świętach, bo oszaleję w pracy

W domu prawie mnie nie ma, a jeszcze do tego Milo mi się znowu rozchorował

Nie mam czasu jechać do weta wyciachać moje "małe" potffory . Obawiam się, że zamiast świątecznych zapachów w domu, będę czuła jedynie Rafiego, bo coś mi ostatnio z kuwety zajechało dorosłością :evil:

Ja sie zastanawiam, czy przyjdzie taki czas, że przestane zachwycać sie kotami...chyba nie :oops:

Wczoraj wiekszosc dnia spedzilam z Yardem, Sharpim,Sarah, KOKOtka, Soda i Wowkim (łołkim)

To są niesamowicie miziaste koty...jak na kolana mi wszedł Sharpie to na szyji zawisnął Yard ..i odwrotnie. Mruczeli przy tym tak głośno, że wszystkie footra wywaliły sie brzuchami przy mnie i czekały na głaski...łącznie z KOKOtką i Sądą, bo Wowik to tak robi zawsze

Chloe!

Piotruś świetnie się sprawuje w roli niani: rozwaliło mnie to ziewanie - co zdjęcie, to kto inny paszczę rozdziawia :lol:

Gratuluję Chloe nowego domku :ok:

Wczoraj w Dzinniku Polskim ukazał się artykuł o Ciuchowisku. Wspomniano w nim także o MiauKocie

Artykuł można przeczytać TUTAJ

aassiiaa,

No topra. Orły wylądowały i okupują łazienkę. Wowik sprawdzał już, czy da radę rozmontować muszlę :twisted:

Dziewczynki są przestraszone: Koko syczy, Soda nic nie mówi, za to kryje się, gdzie może: pionowo przylgnęła do obudowy kabiny, pionowo przylepiła się do pralki... Zaniosłam im koce, budkę, zabawki, kuwetę. Zaraz pójdę chyba coś im poczytać na dobranoc. Posiedzą w kibelku, póki nie załapią, kto im daje jeść :wink:

Nie no, żart... Zobaczymy... Nie chcę, by mi się gdzieś zamelinowały (np. wewnątrz złożonej kanapy - co jak co, ale gdzieś spać muszę, nie :wink:

).

Maja śliczne oczyska, szczególnie Koko - bardzo podobne do Zarazków - starszego miotu Zamiennika i Pomyłki, takie ... ja wiem? jakby opadające trochę górne powieki? Śliczne! :1luvu:

Ewko

No co, siła wyższa :rudolf:

EwKo, poprostu bez zbednych słów :1luvu:

Kociaki wylądowały u cioteczki po to, aby wreszcie poznać, że człowiek jest fajny

Cierpliwość i spokój Ewko napewno szybko je o tym przekona :ok:

Ładnie to ujęłaś "opadające górne powieki" :lol:

Koko poprostu ma zeza :twisted:

Do rozpalcelowania został mi jeszcze Yard i Sharpie. Jak na swoje 6mcy mają imponujące rozmiary...są wielkie. Mają przecudne puszyste futro i rewelacyjne charaktery :1luvu:

W dalszym ciągu na domki czeka Piotruś naramiennik, bo wszystkim wskakuje na ramiona i tak oprowadza gości po mieszkaniu; Pepa - przytulaśna, łagodna, grzeczna; Pipin- taki troche boi dupiec, ale za to piękny prawie cały biały kocurek :kotek:

Ślepaczek Elwis, który też tak długo czeka. Kocurek wypiękniał, nabrał ciałka jest zdrowy.
Nie wspomnę już o niepełnosprawnym Avatarze

On raczej szans na domek nie ma żadnych :cry:

i wiele innych MiauKotków tak długo czeka. Piekne, zdrowe, zaszczepione, wysterylizowane, kontaktowe.
W tym okresie przedświątecznym jak zwykle tel było nawet całkiem sporo, ale jak to zwykle bywa co roku

A więc, ciociu Ado, się ciotka pojawi w moich okolicach, to się policzymy - wiesz za co :twisted:

Koko nie ma zeza

Ma opadające powieczki :mrgreen:

A u Pomylątek jest tak: czarny Warwick (łorłik :twisted:

) na pewno je, na pewno korzysta z kuwety, na pewno się bawi i na pewno spiernicza za kibelek, kiedy tylko wejdę do łazienki :twisted:

Nie żeby jakoś panicznie, ale żeby nie było, że jest łatwy, no!

Łorłik ma już swoją ulubioną zabawkę (którą w nocy chyba utopił w misce z wodą, bo mokra była jak trza:

Jeśli w walce z groźną maskotką punkt podparcia kończyn wypada akurat na twarzy siostry - trudno:

Kokotce furczy w nosku. Większość czasu spędza na pralce. Wczoraj na mnie prychała, syczała, warczała, dzisiaj - pozwoliła położyć koło siebie kilka chruptaków, postawić miseczkę z wodą i zachowała absolutne milczenie. Nie widziałam, by jadla czy piła, czy też korzystała z kuwety

Pewne jest to, że ktoś sika - raczej wszyscy więźniowie, ktoś ma niefajne kupy i ... ktoś ma fajne :roll:

Ta dwójeczka wyszła ze swej celi :twisted:

do przedpokoju, kiedy zostawiłam otwarte drzwi, żeby przetrzeć podłogę. Oboje ładnie się przeciągają, są przy tym ściupli jak... glisty :twisted:

Obadane zostało wszystko w zasięgu kocich łap i nosów, tych zakatarzonych też, Koko porzucała trochę dzwoniącą żyrafką, próbowała zerwać wiszącą w transporterku mysz (mycha w ogóle zrobiła furorę: Warwick na niej zawisł, a Koko wzięła maskotkę w zęby i chciała siłą wziąć ją z sobą :lol:

).

Soda zaszyła się w pluszowej budce i nie wychodzi

Obłożyłam kocami miejsca, w których maluchy siedziały, coby im kupry nie poprzemarzały

PS. Karol zorientował się, że na pokładzie są obcy i w ramach protestu nie zjadł obiadu, za to wlazł pod szafę i łypie tymi swoimi ooogromnymi ślepiskami :mrgreen:

Boziuuuu jakie to smutne spod recznika jest cuuuuudne :love:

jakie piekne fotki :1luvu:

Wiedziałam, że cioteczka cuda z kociakami zrobi :ok:

EwKo

bez aniołków i laurek

MiauKot 2(58+1)-mamy dotację z UM na sterylki-licznik leci:)

Kto przegląda forum