OTW- Teo (*) ,Zelda (*)

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Pon gru 20, 2010 16:45 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Aż się serce kroi, kiedy się ten wątek czyta. Dla mnie to też jest nauczka, bo nie przypuszczałam, że kot może tak bardzo przeżywać zmianę. Na szczęście nie miałam do tej pory takich problemów, kiedy oddawałam koty i kiedy kilka do mnie wróciło z adopcji. Być może dlatego, że najpóźniejszy powrót był po miesiącu. A tutaj rodzeństwo spędziło w tym domu wiele miesięcy.
Hanelko nie tylko Ty do byłej opiekunki żywisz nieprzyjazne uczucia. Dziewczyna na całej linii zawiodła swoje przecież koty. :twisted:
Obrazek

mimbla64

Avatar użytkownika
 
Posty: 14949
Od: Pon lis 12, 2007 9:29
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon gru 20, 2010 19:39 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Małgosiu one tam dorosły.Straciły wszystko co znały i kochały. Cały świat im sie zawalił.szczególnie dla małej, wrazliwej Zeldy.
Dla mnie tez jest to nauczka wielka.Skaziła rozmowy adopcyjne. Pytać czy dom przygotowany na załamkę kota a wiedzieć jak to wygląda to juz inna historia.

Zeldusia stawiła sie dziś na jedzenie jak wróciłam.Było później niż zwykle bo byliśmy z TZ na przed adopcyjnej kontrolce :wink: domu dla bezłapkiego Diselka.

Skubnęła tylko.Jednak podjadła jakis rossmanowski mus krewetkowy.Moja piersia broniony przed resztą wygłodzonych harpii.
Plus dla niej,ze Biankę obwarczała. A po jedzeniu umyła pysio. Takie drobnostki a ciesza. :lol:
Teo na luzie wskoczył na blat i wyżarł spod noza.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Pon gru 20, 2010 20:35 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Pysio umyty, dzień zaliczony, parafrazując powiedzonko.
Małe kroczki małymi łapeczkami...
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon gru 20, 2010 20:36 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Najważniejsze, że powoli idzie ku dobremu, a na pewno lepszemu... małe kroczki są i oby ich było coraz więcej :ok: :ok: :ok:
_________________________________________________________
Kajko, Kokos(z), Kilek oraz Kazio (Aslan) - czyli pingwin, krówka, tygrys i duże lwiątko pod jednym dachem :D

LSVC

 
Posty: 2558
Od: Pon gru 28, 2009 22:25
Lokalizacja: Chorzów

Post » Wto gru 21, 2010 0:56 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Nie chcę być złego wieszczem, ale takie wylegiwanie na chłodnej łazienkowej podłodze to czasem oznaka gorączki :/

Ale mam nadzieję, że z Zeldunią już tylko lepiej będzie...

Szalony Kot

 
Posty: 23304
Od: Pt wrz 24, 2010 13:01
Lokalizacja: Grodzisk Maz./ Warszawa

Post » Wto gru 21, 2010 8:05 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Szalony Kot pisze:Nie chcę być złego wieszczem, ale takie wylegiwanie na chłodnej łazienkowej podłodze to czasem oznaka gorączki :/

Ale mam nadzieję, że z Zeldunią już tylko lepiej będzie...

I dobrze prawisz. Wczesniejsze takie wylegiwanie oznaczało chorobę. Teraz Zelda leży na chodniczku.Lub na podusi położonej an pralce.
Gorączki nie ma.Mierzylismy.

Teo o 3 rano postanowił dac znac o swym istnieniu. Pozwalał poprasowane rzeczy paniusi na dziś.Ozdobnie powiesiłam na drzwiach. A ,że w takich przypadkach nic nie zbieram i nie podnosze by nie kusic ponownego zrzucenia to Zeldusia wyspała sie na mojej spódnicy.Oczęta tylko niewinnie podniosła na mnie jak wstałam.
Potem Teoś posiedział na szafie grzebiąc w sprzęcie. Potem pogonił jakiegoś kota.Potem podrapał meble.Noc zakończył w moich ramionach na mnie.Mruczał,wylegiwał sie i dawał buziaki. Rano zjadł duże sniadanie bo pracowita nocka dodała mu apetytu.
Zeldusia pokiwała sie tylko nad miskami.Ale spora niespodzianka za sedesem (ona chyba była tym goownianym Mikołajem) świadczy,ze chyba chrupeczek sie najadła. jak chciałam ją pogłaskac to wygięła sie w łuk i przesunęła wymownie dalej.I tak ją prytuliłam. Obrzydzenie i wyrzut w oczach był wielki.
Nie wiem czy dawna Zelda wróci.My pamiętamy ją jako wielkiego miziaka.Potrafiła i na poczatku po powrocie do nas kokosic sie rozkosznie.Dopóki nie dotarło do niej,że to chwilowe. :x
Mam nadzieję,ze były dom zapłaci za krzywde jaką im, a szczególnie Zeldzie ,wyrządził. Trudno opedzić sie mi od takich mysli :oops: . Nawet święta nie nastrajają do przebaczeń. Tym barziej,ze cierpi niewinne zwierzę.Wierzę że wyrządzone zło wraca do darczyńcy. I oby pamiętał za co nie spotkała go nagroda.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto gru 21, 2010 8:32 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

ASK@ pisze:...Mam nadzieję,ze były dom zapłaci za krzywde jaką im, a szczególnie Zeldzie ,wyrządził. Trudno opedzić sie mi od takich mysli :oops: . Nawet święta nie nastrajają do przebaczeń. Tym barziej,ze cierpi niewinne zwierzę.Wierzę że wyrządzone zło wraca do darczyńcy. I oby pamiętał za co nie spotkała go nagroda.

Jeszcze nie zdąrzyłam doczytać co spotkało kotki w tamtym "domu", ale z powyższych słów domyślam się, że nic dobrego :cry:
Ja wierzę w tzw. POWRACAJĄCĄ FALĘ. To co wyrządzimy innym, dobrego, czy złego, wraca do nas ze zdwojoną siłą, jak fala, która odbita, wraca dwa razy większa.
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Wto gru 21, 2010 8:41 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

elsia pisze:
ASK@ pisze:...Mam nadzieję,ze były dom zapłaci za krzywde jaką im, a szczególnie Zeldzie ,wyrządził. Trudno opedzić sie mi od takich mysli :oops: . Nawet święta nie nastrajają do przebaczeń. Tym barziej,ze cierpi niewinne zwierzę.Wierzę że wyrządzone zło wraca do darczyńcy. I oby pamiętał za co nie spotkała go nagroda.

Jeszcze nie zdąrzyłam doczytać co spotkało kotki w tamtym "domu", ale z powyższych słów domyślam się, że nic dobrego :cry:
Ja wierzę w tzw. POWRACAJĄCĄ FALĘ. To co wyrządzimy innym, dobrego, czy złego, wraca do nas ze zdwojoną siłą, jak fala, która odbita, wraca dwa razy większa.

Właściwie w byłym DS nic strasznego im sie nie działo. Mozna faktycznie opacznie zrozumieć.Były nakarmione,leczone,podobno kochane. Zostały oddane po 9 m-cach .Powodem była alergia,brak czasu,kipisz w domu jaki robiły,zmęczenie Duzej...Podobno to z miłosci do nich utarciły dom,by im było lepiej gdzie indziej.
Koty załamały sie po utracie domu,a szczególnie Zelda.Odmówiły jedzenia,potem dopadła je choroba.Zelda poddała sie całkiem i wet nie dawał jej nawet 50% szans na przezycie.Teo lepiej zniósł "zapaść".
Choroba ustąpiła.Choć walka nie była łatwa. Jednak Zelda nie moze wygrzebać się z przygnębienia. Trwa więc teraz kolejna walka o jej psychiczny powrót do zdrowia.
Ot w skrócie cała historia jakich wiele na forum.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto gru 21, 2010 9:26 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Biedne kociaki :cry: kiedy ludzie zrozumieja że koty to nie rzeczy? ze maja uczucia, że cierpią? znudzi sie i do wyrzucenia :evil: tragedia. Ten dom przynajmniej sie nad nimi nie znecał ale co powiedziec jak ktoś bierze zwierzę a potem morzy głodem albo sie wyżywa? :evil:
trzymajcie sie kociaczki i Ty Asiu :ok:

Maria Szczyglińska

 
Posty: 653
Od: Pt gru 03, 2010 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto gru 21, 2010 9:32 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

A była pańcia nie tylko pitoli, że oddała koty dla ICH dobra, ale jeszcze wpadła na forum i napyszczyła jak to jest nierozumiana, a podli forumowicze niecnie ją szkalują.
Ale chyba już straciła resztki odwagi cywilnej, bo zniknęła z forum równie szybko jak na nie wpadła. :evil:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto gru 21, 2010 9:51 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

ASK@ pisze:...Właściwie w byłym DS nic strasznego im sie nie działo. Mozna faktycznie opacznie zrozumieć.Były nakarmione,leczone,podobno kochane. Zostały oddane po 9 m-cach .Powodem była alergia,brak czasu,kipisz w domu jaki robiły,zmęczenie Duzej...Podobno to z miłosci do nich utarciły dom,by im było lepiej gdzie indziej.
Koty załamały sie po utracie domu,a szczególnie Zelda.Odmówiły jedzenia,potem dopadła je choroba.Zelda poddała sie całkiem i wet nie dawał jej nawet 50% szans na przezycie.Teo lepiej zniósł "zapaść".
Choroba ustąpiła.Choć walka nie była łatwa. Jednak Zelda nie moze wygrzebać się z przygnębienia. Trwa więc teraz kolejna walka o jej psychiczny powrót do zdrowia.
Ot w skrócie cała historia jakich wiele na forum.

Mały opis, a jak wielka tragedia tych biednych stworzeń :cry: Nie wiem jak można porzucić zwierzaki, które okazują tyle uczuć !
Ja mam psiaka, który od ośmiu lat, jak tylko zostanie sam w domu, urządza demolkę przedpokoju. Totalną, systermatyczną demolkę - obgryzanie wszystkich narożników (panele), odgryzanie kolejnych słuchawek domofonu, darcie na strzępy obicia drzwi i wszystkiego co tylko można potargać, a co zostanie w zasięgu mordki. Manifestuje w ten sposób niezadowolenie z pozostawienia go samego, co przecież jest przejawem jego miłości i tęsknoty za domownikami. Rozmiar szkód zmniejszył się co nieco po przygarnięciu 2-ch suniek, ale i tak nadal jest znaczny. Nie wyobrażam sobie jednak, abym mogła się go pozbyć z tego powodu.
I tu, nie zniszczenia, czy inne wymysły były powodem rozstania. To ewidentny brak miłości ze strony tej pożal się Boże opiekunki. W takim wypadku może i lepiej, że zdecydowała sie rozstać z nimi, one potrzebują miłości. Szkoda tylko, że tak długo się nad tym zastanawiała :pig:
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Wto gru 21, 2010 11:04 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

Witaj w klubie demolujących psinków. Moja jamniczka Lusia [*] naniszczyla nam ogrom rzeczy (to co twoje szczeście+promocyjnei łóżka nasze i sąsiadów,tabuny rzeczy...) i zniszczyla nam portfele bo miała jakąś wrodzoną wadę kości. Poza tym zdechlak straszny. Nawet przez momen nie myślałam o jej oddaniu. O zamordowaniu tak :mrgreen:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Wto gru 21, 2010 13:40 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

ASK@ pisze:Witaj w klubie demolujących psinków...

:piwa:

ASK@ pisze:...Nawet przez momen nie myślałam o jej oddaniu. O zamordowaniu tak :mrgreen:

Mój sznupek był zamordowany wiele razy w myślach :ryk:
Pokaż mi swoje zwierzątko, a powiem Ci jaki jesteś.

elsia

 
Posty: 372
Od: Pon wrz 10, 2007 10:25
Lokalizacja: Kraków/Kurdwanów

Post » Śro gru 22, 2010 12:34 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

U nas bez zmian.
Teo szaleje ,mizia sie, ma apetyt. Włazi na kolana i rozrabia. Zauwżyłam,ze czym bardziej złości sie człowiek na jego wariactwa tym bardziej je czyni. Jak zaczynamy go "olewac" to staje sie spokojnym (ale bez przesady) kotem. Potrafi być złosliwym dzieciakiem. I jestem pewna,ze wie co robi. Wie jak dokuczyć by zwrócic na siebie uwagę. To bardzo inteligentny kot. A taki ma trudniej. Wymaga akceptacji i miłości. Wtedy można sie dogadać.

Zelda okupuje prawie cale dnie chodniczek w łazience.Lub poduszkę w łazience. Pogłaskana mruczy troszkę, a potem podnosi sie i odchodzi.Kładzie sie na powrót ciut dalej odwracając plecami. Oczy smutne ciągle. Apetyt w miarę.Ale jeszcze moze działaja leki. Pogadam dziś z wetem o niej.
A tak na prawdę potrzeba jej miłości i spokojnego domu. Balsamu na zranioną i skołataną duszę. Ona cierpi i to widać. Czasem sie otworzy na nas. Ale to chwila tylko ulotna.
Boję sie co bedzie jak zaczną petardy odpalać.Juz sie amrtwie o nią i o dziczki.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56105
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Śro gru 22, 2010 12:37 Re: OTW- bolesny powrót Teo i Zeldy:)Zelda ciągle smutna!Kciuki!

ASK@ pisze:U nas bez zmian.
Teo szaleje ,mizia sie, ma apetyt. Włazi na kolana i rozrabia. Zauwżyłam,ze czym bardziej złości sie człowiek na jego wariactwa tym bardziej je czyni. Jak zaczynamy go "olewac" to staje sie spokojnym (ale bez przesady) kotem. Potrafi być złosliwym dzieciakiem. I jestem pewna,ze wie co robi. Wie jak dokuczyć by zwrócic na siebie uwagę. To bardzo inteligentny kot. A taki ma trudniej. Wymaga akceptacji i miłości. Wtedy można sie dogadać.

Zelda okupuje prawie cale dnie chodniczek w łazience.Lub poduszkę w łazience. Pogłaskana mruczy troszkę, a potem podnosi sie i odchodzi.Kładzie sie na powrót ciut dalej odwracając plecami. Oczy smutne ciągle. Apetyt w miarę.Ale jeszcze moze działaja leki. Pogadam dziś z wetem o niej.
A tak na prawdę potrzeba jej miłości i spokojnego domu. Balsamu na zranioną i skołataną duszę. Ona cierpi i to widać. Czasem sie otworzy na nas. Ale to chwila tylko ulotna.
Boję sie co bedzie jak zaczną petardy odpalać.Juz sie amrtwie o nią i o dziczki.

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek
Fiodorek <3 [*]19.11.2014

zuzzik

Avatar użytkownika
 
Posty: 7643
Od: Wto mar 16, 2010 17:04
Lokalizacja: Lublin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: madziek*GONZO*, puszatek i 62 gości