Pń dramat połamanej - już po amputacji - nie ma domku :(((

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto gru 21, 2010 11:30 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Avian, tak jak Hannah doradzam skonsultowanie z dr Kasią Marciniak. Może podeślij jej zdjęcie.

grajda

 
Posty: 2469
Od: Pt mar 13, 2009 9:06

Post » Wto gru 21, 2010 15:58 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

Avian pisze:Rozmawiałam przed chwilą z naszą wetką - dr Antosik czarno widzi poskładanie Ali, on w każdym razie nie podjąłby się zabiegu.
Wypytałam wetkę, co ona sądzi, jak by postąpiła ... powiedziała, ze zabieg będzie bardzo trudny, do poskładania jest miednica, wgnieciona, z odłamkiem. Wg niej w łapie jest minimalne czucie i jak patrzy na zdjecie, to nie widzi, żeby kości lapy były uszkodzone. Tylko ta miednica ...
Zostawić tak nie można, kotka w taki sposób nie może funkcjonować. Amputować łapę też szkoda, bo łapa wygląda, że jest cała. Ponieważ uraz nie jest świeży, trzeba będzie znów wszystko łamać, zabieg będzie głęboki. Wetka uważa, że właściwie takiej operacji logistycznie mogą sie podjąć tylko lecznice funkcjonujące przy uczelniach.

O kosztach nie wspomnę ... ale z tym sobie jakoś musimy poradzić.
Ala musi żyć, musi mieć szansę nareszcie na normalne życie :ok: Należy jej się ...


Jeśli ktoś ma jakiegoś dobrego weta chirurga i mógłby pokazać zdjecie ... musi znaleźć się ktoś, kto ją poskłada do kupy :ok:


:(
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto gru 21, 2010 16:04 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

grajda pisze:Avian, tak jak Hannah doradzam skonsultowanie z dr Kasią Marciniak. Może podeślij jej zdjęcie.

Przed chwila posłałam e-maila do dr Marciniak z linkiem do zdjęcia i fragmentami z wątku o koteczce.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Wto gru 21, 2010 17:09 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Dziękuję Haniu !

Jadę wieczorem do mojej wetki zapytać, czy nie ma znajomych we Wrocku na UP, każda opinia się przyda.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Wto gru 21, 2010 17:30 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Zaznaczam, żeby doczytac.
Mam Milutka, kótry jak sie zjawił miał bezwładny tył i juz był wychudzony.
Dziś biega i wskakuje na łóżko. No i tylko za dużo waży paskud.
trzymamy kciuki.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Śro gru 22, 2010 11:41 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Zmieniamy imię Ali na Zołza - mam wrażenie, że Ona robi to specjalnie - jak wróciłam z pracy wczoraj część urobku było poza kuwetą :evil: , myślę sobie OK zdarza się - posprzątałam i w związku z powyższym musiałam powyciągać wszystko no i Zołaza się obraziła, a mówiłam i tłumaczyłam dlaczego tak - wieczorem jak przyszłam było podobnie :twisted: Dzisiaj rano też częśc wyleciała - co prawda Ona bardzo szczegółowo próbuje ukryć efekt przemiany materii :roll: Wymieniła nawet cały żwirek na nowy - może czegoś się nie dopatrzyłam zobaczymy popołudniu.
Wieczorem poszłam jeszcze ją wygłaskać - Ala była w nastroju bojowym trochę nasyczała i warczała na ręce nie chciała - więc głaskała i widzę pewne zmiany głowę przekręca, mruży oczy, daje się głaskać pod pyszczkiem i po przednie łapce, główka, za uszkami i cały grzbiet. Nie wiem czy to dużo po 6 dniach, ale wg mnie tak - na mój gust to są to dla niej nowe doznania nikt nigdy jej nie głaskał i uczymy się wszystkiego oby tak dalej :ok:
Acha i byłam tak zmęczon, że prawie zasnęłam z ręką w klatce na podłodze :mrgreen:
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 22, 2010 12:05 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

To bardzo dużo, co osiągnęłyście !
A to oznacza, ze Ala spokojnie da oswoić i przyzwyczaić do życia z ludźmi.

Co do kuwety - musisz brać poprawkę, że ona jednak nie jest sprawna, tylna łapka na pewno przeszkadza jej nie tylko we wchodzeniu do kuwety, ale też w odpowiednim usadowieniu tyłeczka ;)

Agnieszka, Ty ją masz na co dzień - widzisz, jak się porusza? Ciągnie łapkę za sobą, czy próbuje na niej stanąć?
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro gru 22, 2010 12:10 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Z tą obserwacja poruszania to kiepsko - jak do niej siadam i głaszczę to nie ucieka - więc nie widzę - jak robię porządki to Ona chowa się jak pójdę - więc nie widzę niestety, ale wg mnie ciągnie ja za sobą bo ma strupki - otarcia na paluszkach. Ale jak cofała się do kartonu ostatnio to robiła to dosyc sprawnie - Ona musi obserwować co się dzieje :wink:
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 22, 2010 12:29 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Mój wet to specjalista chirurg, i z tego co wiem, ma na koncie sporo poskładanych przypadków niemal beznadziejnych. M. in cudowniecposkładał zastarzałe, otwarte i bardzo skomplikowane złamanie łapy mojej tymczaski.,Za daleko na operację, ale na pewno bez problemu rzuci okiem na zdjęcie.
Jak chcecie, to chętnie go poproszę, z tym, że teraz lecę do pracy, zajrzę tu wieczorem.

Anka

 
Posty: 17254
Od: Sob mar 08, 2003 21:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro gru 22, 2010 12:37 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

Avian pisze:Rozmawiałam przed chwilą z naszą wetką - dr Antosik czarno widzi poskładanie Ali, on w każdym razie nie podjąłby się zabiegu.

mam wrażenie, że dr Antosik wszystkie złamania i składania czarno widzi :roll:
Ja trafiłam do niego do Kliniki Akademickiej z moją połamaną Sintra, jak ją wywalili z 4 piętra w kamienicy.
Jedno jest pewne - nie łamaliśmy łapy drugi raz, bo byłaby sporo krótsza - zrosła się nieco krzywo, ale i tak jest to najszybszy i najzwinniejszy kot z mojej trójki ;)



A w kwestii miednicy - nie wiem, nie mam pojęcia, jak się to nastawia i leczy...
"Idiotów jest niewielu, ale są tak sprytnie rozstawieni, że trafiasz na nich na każdym kroku."

mircea

 
Posty: 22005
Od: Śro lip 13, 2005 0:59
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 22, 2010 12:56 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

Anka, jeśli mogę Cię prosić - pokaż fotkę swojemu chirurgowi.

mircea pisze:A w kwestii miednicy - nie wiem, nie mam pojęcia, jak się to nastawia i leczy...


No tu niestety zostawić nie można, trzeba łamać :roll:
Wg mojej wetki po poskładaniu powinno się szybko goić, byle udało się tą miednicę jakoś złożyć ...
Przy połamanej miednicy nie zakłada się opatrunków, tylko ogranicza do minimum ruch - może niekoniecznie transporterek, ale już malutka klatka niezbędna.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Śro gru 22, 2010 13:26 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

Avian pisze:Anka, jeśli mogę Cię prosić - pokaż fotkę swojemu chirurgowi.

mircea pisze:A w kwestii miednicy - nie wiem, nie mam pojęcia, jak się to nastawia i leczy...


No tu niestety zostawić nie można, trzeba łamać :roll:
Wg mojej wetki po poskładaniu powinno się szybko goić, byle udało się tą miednicę jakoś złożyć ...
Przy połamanej miednicy nie zakłada się opatrunków, tylko ogranicza do minimum ruch - może niekoniecznie transporterek, ale już malutka klatka niezbędna.



Tylko przy miednicy ograniczenie ruchu ma sens, gdy złamanie jest świeże, ona mogła już się krzywo pozrastać :(
Wtedy co, operować tą miednicę, czy już nie ruszać ? :roll:
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro gru 22, 2010 16:23 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

anna57 pisze:
Tylko przy miednicy ograniczenie ruchu ma sens, gdy złamanie jest świeże, ona mogła już się krzywo pozrastać :(
Wtedy co, operować tą miednicę, czy już nie ruszać ? :roll:


Tak nie może zostać, trzeba robić ... i po zabiegu max ograniczyć ruch.
Obrazek

Avian

Avatar użytkownika
 
Posty: 27189
Od: Śro lip 05, 2006 13:15
Lokalizacja: Poznań / Luboń

Post » Czw gru 23, 2010 11:33 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, jest kiepsko :(((

Avian pisze:
anna57 pisze:
Tylko przy miednicy ograniczenie ruchu ma sens, gdy złamanie jest świeże, ona mogła już się krzywo pozrastać :(
Wtedy co, operować tą miednicę, czy już nie ruszać ? :roll:


Tak nie może zostać, trzeba robić ... i po zabiegu max ograniczyć ruch.

Ojej, biedna mała, to się nacierpi :(
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon gru 27, 2010 22:53 Re: Pń dramat połamanej kotki - po RTG, dobrego chirurga trzeba!

Witamy po świętach, Ala czuje się dobrze właśnie do nie weszłam a ona przestawiła normalnie karton :roll: może chciała zrobić podkop i zwiać :oops: Nadal jest płochliwa i nie ufna, może w końcu to się zmieni - a może my nie nadajemy na tych samych falach. No cóż tak czy siak jest na ten czas skazana na mnie i moje głaski 8) Oswajanie w toku :kotek:

Obrazek
ObrazekObrazekObrazek
Obrazek

agnieszka1565

 
Posty: 3899
Od: Wto sie 18, 2009 11:37
Lokalizacja: Poznań

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 762 gości