Torina. Wielka Osobowość w Wielkim Serca Domu:)))

Szprotix witaj :kotek:

ciekawe co Torinka powie na piesa hehe.
Ale wierzę, że będzie dobrze :ok:

Witam

przy tylu kciukach musi się udać :ok:

dzisiaj Torina miała próbę pieskową :wink:

i....psiaka unoskowała

a ta moja psina to pies w wiecznym stresie :roll:

ale niebywale kochliwy i przytulaśny z niej okaz

myślę,że się poukładaja szybciutko :ok:

szprotix pisze:Witam
przy tylu kciukach musi się udać
dzisiaj Torina miała próbę pieskową i....psiaka unoskowała a ta moja psina to pies w wiecznym stresie ale niebywale kochliwy i przytulaśny z niej okaz myślę,że się poukładaja szybciutko

Będzie sielsko i anielsko :ok:

Witam na forum! Mam nadzieję, ze rozgościsz się na dłużej

Postaram się zaglądać tutaj jak najczęściej :wink:

no!!od jutra nowy "obowiązek" więc czasu może być chwilowo nieco mniej :wink:

cieszę się na kociaka,ale....doczytałam tutaj,że jest dziewczynką z kilkoma problemami

troszku się boję..bo doświadczenia nie mam z kociaczkami :oops:

teraz tym bardziej za siebie i Torinkę trzymam :ok:

Początki będą trudne i dla Toriny i dla Ciebie. Musicie się do siebie powolutku przyzwyczaić.
Dla mnie pojawienie się pierwszego kota w domu było mega-zmianą. Zupełnie jak pojawienie się nowego "człowieczego" członka rodziny. Nagle pojawia się istota, która ma swoje emocje, swoje potrzeby, zachowania itp., do których trzeba się przyzwyczaić, które trzeba zaakceptować, chociaż człowieka potrafią wkurzyć.
Powiem Ci, że na wszystkie trudności aklimatyzacyjne jest jeden najlepszy sposób - miłość i akceptacja zwierzaka, cierpliwość i czas, czas, czas. Najczęściej osoba, która czeka na swojego pierwszego kota ma dosyć wyidealizowany obraz tej sytuacji :wink:

. Wyobraża sobie słodkiego kotka, który mruczy, ociera się o nogi i zasypia na kolanach. A tymczasem zestresowany nowym miejscem kot wcale nie chce mruczeć, chowa się po kątach, gdy próbujesz go pogłaskać paca łapą itp. Łazi po stole, po meblach, coś zrzuci, zdarzy mu się ze stresu załatwić za wersalką, a nie w kuwecie ...
Przypomnij sobie wtedy to wszystko, co Torina przeżyła - porzucenie przez opiekuna, pobyt w schronisku, który był dla niej wielką traumą, pobyt w lecznicy, potem dom u Cameo ... Kamila otoczyła ją jak najlepszą opieką, ale oprócz Kamili w jej domu jest gromadka kotów, z których nie wszystkie za Toriną przepadały i dawały jej to odczuć. Ta koteczka ma naprawdę prawo mieć czasem humorki.
Naprawdę pierwsze tygodnie to wielkie wyzwanie, ale poradzisz sobie. Tu zawsze możesz liczyć na wsparcie i dobre rady

.

Musisz się pogodzić z myślę, że musisz dać zwierzakowi mnóstwo, mnóstwo serca i cierpliwości, żeby za jakiś czas doczekać się wzajemności. Ale jak taki kot zaufa i zacznie okazywać swoje uczucie - to jest dopiero radość

.

Trzymam za Was kciuki :ok:

pisiokot, dziękuje za tego posta :!:

ale... dużo się zmieniło podczas naszej nieobecności. Torina to już nie ten sam kot co kiedyś... gdyby było inaczej, to nie zaproponowałabym szprotix Toriny. Fela np. odpada - jest zbyt nerwowa i impulsywna. W stosunku do kotów, ludzi i nawet psów

którego "pożyczyłam" dzisiaj od sąsiadów :oops:

Torina jako jedyna z moich kotów, nie wykazała agresji, nawet ba! zwykłego strachu, a pies był "nowy" - i na dodatek dość energiczny

Torina rozdaje buziaczki, a dzisiaj położyła się na mojej klacie tworząc tzw. szaliczek

fajna się zrobiła...

A humorzasta to akurat ma prawo być - w końcu jest tri, a one są dość charakterne, mimo iż śliczne i kolorowe.

Cameo pisze:Torina jako jedyna z moich kotów, nie wykazała agresji, nawet ba! zwykłego strachu, a pies był "nowy" - i na dodatek dość energiczny
Torina rozdaje buziaczki, a dzisiaj położyła się na mojej klacie tworząc tzw. szaliczek fajna się zrobiła...

No to super

Ja też muszę się odezwać

Szprotix, tak na dobrą wróżbę :ok:

Rok temu - 27.12.10 r. dotarła do mnie moja Niki. Mój pierwszy kot i też od Cameo

który miał też niemiłą przeszłość i pewne problemy. Z lekkiego dzikuska zrobił się mega miziak i cudowna kicia, ale co przeszłam to moje

(nadal panikuję jak się pojawią niby symptomy chorób, które już za nami :oops:

) ale słodziak Niki jest moja i tylko moja! Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę ją mieć i rozpieszczać, po jej strasznej przeszłości.

Trudności są chyba po to by bardziej pokochać i przywiązać się, więc trzymam moc :ok:

i życzę, aby Torina też stała się Twoim słodziakiem

Edit: I bardzo się cieszę, że Torina ma najwspanialszy prezent na święta :dance:

widzisz Kamili, cud, którego życzyłam stał się

Dokładnie tak Pisiokot...dokładnie tak sobie kociaka idealizowałam :oops:

i za serce mnie te opisy bidulek łapały..ech....postanowiłam jednak postawić wszystko na jedną kartę-domek dla :kotek:

!!!!

porozmawiałam jeszcze z Cameo...dopytałam...i mniej się już boję :wink:

musi być już tylko dobrze!!!a i będę z penością i to nie raz jeszcze wypytywać i dopytywać :wink:

a i owszem Szybenka....będzie moim przytulakiem,ona jeszcze o tym nie wie,ale się dowie

Muszę jeszcze coś dołożyć :wink:

jestem o tyle spokojna,że jesteście

wspaniałe miejsce...że też go nigdy nie wypatrzyłam :oops:

za wsparcie serdecznie dziękuję :1luvu:

Torinko Kochana, wszystkiego dobrego!! :1luvu:

Super, że będziesz miiała domek!

Kamilka, gratulacje!
I nowemu domkowi też!

Szprotix-dużo radości z koteczki życzę! :1luvu:

kalair pisze:Torinko Kochana, wszystkiego dobrego!!
Super, że będziesz miiała domek!
Kamilka, gratulacje!
I nowemu domkowi też!
Szprotix-dużo radości z koteczki życzę!

Podziękowała

Ależ cudowna wiadomość!!!!!!!!!!!!!! powodzenia TORINKO!

Torina. Wielka Osobowość w Wielkim Serca Domu:)))

Kto przegląda forum